Wpis z mikrobloga

Mam taki problem emocjonalny. Chętnie kupiłbym sobie rower elektryczny 8-14 tys zł ale sama myśl, że ktoś mi go skroi, gdy na chwile wejdę do żaby czy innej biedry torpeduje chęć jego posiadania, już nawet nie mówię o dojeździe do pracy, pomimo że pomysł fajny dobrze wiem, że jechałbym na nim pierwszego dnia i tylko w jedną stronę.

Już tym bardziej nie rozumiem wożenia się obrandowanymi rowerami gdzie każdego kłujesz w oczy ceną każdej części. Na youtubie jest taki program moto dziennik prowadzony przez Pana Jacka pamiętam, że którymś odcinku podczas pomiaru lakieru odbił się jego zegarek w drzwiach i wielu ludzi gratulowało mu zegarka, wypisywali model, rok produkcji i cenę 20-30 tys. zł. Rozmazany zegarek, przykryty kawałkiem rękawa był widoczny przez 1 sekundę jako odbicie na niezbyt czystym aucie, gdzieś z boku ekranu. Przerażające jakie ludzie mają oko do drogich rzeczy.

Jak wy sobie radzicie użytkując tak drogie rowery.

#rower
  • 19
  • Odpowiedz
@iyasiu ja z takich powodów boje sie jeździć moim zwyklym za 2500zl... jeżdżę, ale tylko wycieczki

Paranoja, że na każdym kroku trzeba się bać, bo cie ktoś okradnie
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 9
@gravelet: wiadomo, ci wszyscy ludzie kręcący setki kilometrów dziennie i zahacząc przy tym o kilka sklepów na trasie, ciągną za sobą Pana Zdzisława z grupą inwalidzką, zatrudnionego w charakterze ochrony. Nie popadajmy w paranoję
  • Odpowiedz
@iyasiu: Ubezpieczasz się i sprzęt ("OC w życiu prywatnym" i tak warto mieć), jak rozważasz rowery w kategorii 8-14k, to pewnie też dasz radę wysupłać kilka złotych monet dla jakiegoś PZU.

Do tego nie przypinasz tego roweru sznurówką na szyfr, która ulegnie przeciętnemu Sebie z kombinerkami w pięć sekund, tylko bierzesz blokadę, do której trzeba się przyłożyć na tyle, że zdążysz wyjść z Żabki, dojeść hotdoga i popatrzeć jak się męczą.
  • Odpowiedz
@iyasiu: Kup ubezpieczenie i #!$%@? tyle xd bedziesz sie cieszyl jak ci ukradna w pierwszym roku bo 100% dostaniesz wartosci a rowery sie szybko zuzywaja/lapia rysy itd xd
  • Odpowiedz
@iyasiu: Jak Ci ukradną spod sklepu, to żadne ubezpieczenie nie pomoże. Jedynie jak z odpowiednio zabezpieczonego miejsca w domu.

Jeśli zostawisz rower w miejscu publicznym spięty blokadą, to ryzyko kradzieży będzie zawsze. Tym większe im dłużej rower będzie tam stał i tym mniejsze im lepsze będziesz miał zabezpieczenie. Nie ma takiego zabezpieczenia, którego nie da się pokonać dysponując odpowiednią ilością czasu. Złodziej może zauważyć rower, pójść po odpowiednie narzędzie i tyle.
  • Odpowiedz
@iyasiu: nie tak drogie, ale zwyczajnie nie zostawiam poza domem, a jak gdzieś nim jadę, to tylko tam, gdzie wiem, że mogę wprowadzić że sobą lub widzę go przypiętego przez szybę (zdążę wyjść z księgarni zanim ktoś mi rozwali zapięcie).
  • Odpowiedz
@Bekonik: nie będzie się cieszył, bo rowerom szybko skacze cena w górę i nie tak łatwo znaleźć coś dla siebie. Sama miałabym problem przy szosie z racji rozmiaru ramy, a przy mtb z racji tego, że trafiłam super z tym, jak rower leży pode mną. A co się namierzyłam, to moje. Teraz ten sam jest 2 razy droższy, więc ubezpieczenie nie załatwia sprawy ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
@krabat: I czemu powielasz bzdury? Mnostwo ubezpieczen oferuje zabezpieczenie w przypadku kradziezy pod sklepem.
Jedyne wymaganie to odpowiednie zapiecie, moze byc przypiety do slupa, stojaka, obojetnie i ubezpieczenie obejmuje.

Zatrzymaliscie sie ze swoja wiedza na poziomie lat 2000 chyba.
  • Odpowiedz
@Bekonik: Na poziomie wiedzy z przed dwóch lat u multi agenta się zatrzymałem. Mogę się mylić, dlaczego nie. Podeślij jakiś przykład skoro mówisz, że jest inaczej.
  • Odpowiedz
@iyasiu: Dobrymi rowerami jeżdżę tylko w trasy albo do pracy, ale tam mogę postawić rower w biurze, gdzie mam na niego oko. Staram się nie zatrzymywać przy sklepach na trasach, mam wszystko ze sobą, jak w dłuższą jadę to i tak potrzebna jest opcja picie+żarło to wystarczy knajpa z ogródkiem i rowerek stoi obok.

Gdy jadę na zakupy czy coś załatwić i wiem, że rower będzie stał długo to mam takiego
  • Odpowiedz
@kasiknocheinmal: To niezla paranoja mireczku. Samochod tez tylko w garazu i to domowym bo reszta kradno? Auto tez trudno dostac teraz jak ukradna xd po prostu retoryka wystraszonego cale zycie paranoika. No czasem sie zdarza fakap i ktos cos ukradnie ale bez jaj. Nie mozna tak zyc jak mongol jakis xd
  • Odpowiedz
@Bekonik: rower to jest kilka minut roboty. Straciłam dwa w dzieciństwie, wystarczy mi. Nie będę co miesiąc kupować nowego, zwyczajnie mnie nie stać na wydawanie 6k na rower co chwilę. Mam, to dbam, kupiłam dla siebie, nie dla złodzieja.
  • Odpowiedz
@kasiknocheinmal: No to w takim razie nie masz problemu jak twierdzisz w pierwszym poscie. Xd boisz sie to juz jestes niewolnikiem i elo po problemie xd ja mam gravele ubezpieczone bo je parkuje wszedzie i #!$%@?. Ukradna, trudno, bywa.
Downhillowki trzymam pod kluczem bo i po co ubezpieczac. To co uzywam na codzien ubezpieczam i nie robie z siebie wariata xd

Telefon tez nosisz w potrojnej kieszeni albo portfel?

No przesada
  • Odpowiedz
@Bekonik: ty chyba chcesz pisać do autora posta, a nie do mnie? Ja nie twierdzę w pierwszym wpisie, że mam problem, bo zwyczajnie nie zostawiam na zewnątrz, a cały czas jestem wołana bez potrzeby. Napisałam tylko, że nie będzie się cieszył jak mu ukradną, bo ubezpieczenie nie zawsze załatwi sprawę i podałam swój przykład dlaczego czasami pieniążek z ubezpieczenia nie rozwiązuje kwestii kradzieży :D
  • Odpowiedz