[niochland]

Jakim cudem w dużych miastach żyją ludzie pracujący na stanowisku np. kasjerki, albo magazyniera, albo sprzątacza? Jak oni żyją? Przecież nie każdy dojeżdża z jakiegoś Przasnysza do pracy 1-2h?

Przecież w takim większym mieście pensja np. 4,5 brutto czyli jakieś 3k netto to wegetacja. A taki pracownik niskiego szczebla raczej nie zarobi dużo więcej, powiedziałbym że prędzej mniej. A pomimo tego żyją, pracują i jeszcze uprawiają rozrywkę, nie wyjeżdżają na miesiąc wakacji, ale coś robią

#zarobki #praca #pracbaza

[s.....w]

@niochland dorabiają

[vateras131]

@niochland:
Są różne opcje. Mogą mieszkać w mieszkaniu odziedziczonym po rodzinie przez co koszty mają tanie. Może być tak, że jedna osoba z pary zarabia nieźle, a tylko druga słabo. Mogą też żyć po prostu skromnie albo dorabiać czy mieć część pensji pod stołem.

[L.....a]

@niochland: Mieszkam w Warszawie, pracuje w Warszawie i dojeżdżam 1h w jedną stronę xD

[v.....u]

@niochland: najczęściej mieszkają w wielopokoleniowym rozpadającym się domostwie na przedmieściach lub okolicznych wioskach, no i utrzymują te domostwa z kilku pensji/emerytur. tak wygląda Polska. nie wszędzie są oskarki z korpo z miast wojewódzkich w penthouse na 22 piętrze xD

[amisobad]

@niochland: nie żyją, pozdrawiam ( ͡° ͜ʖ ͡°)

[p.....r]

@niochland wystarczy że mają ogarnięta sytuację mieszkaniowa/ nie żyją w pojedynkę.

[Tytanowy_Lucjan]

@niochland: Mieszkania socjalne albo odziedziczone rudery po babci, ale w dobrej lokalizacji. Do tego doktorat zrobiony z prawa zapomogowego i zasiłkowego. Plus ewentualnie mąż robiący na czarno za granicą.

[localoca]

@niochland: Żyją, bo muszą. Ja pamietam jak zarabiałem 2000 zł, 1000 zł płaciłem za najem mieszkania (na pół z różową), potem jeszcze płaciłem różne rzeczy i pamietam, ze zostawały mi jakieś grosze na przeżycie. Dawałem radę, bo po prostu nie było wyjścia.

[cotozazycie]

@niochland: Nie mając piętra u rodziców czy mieszkania po babci zostaje, w Warszawie, wynajem kawalerki 25m za minimum 2500zł i kombinowanie jak nie chodzić głodnym za resztę. A urlop spędzać na saksach dorabiając na takie luksusy jak ciuchy, elektronikę, chemię, jakiegoś fryzjera.