Aktywne Wpisy
Minieri +43
Najgorszy piątkowy ruch już za mną. Wydaje się że wszyscy już napojeni i najedzeni bo od godziny jest spokój. Doczytałem książkę, zrobiłem sobie kawę i czekam na poranny ruch, głównie taksówkarzy. Nie będę wspominał o pijanych chamach bo doskonale już wiecie że takich nie brakuje, a wydaje mi się że nieco zakłamują ogólny profil nocnych klientów stacji którzy w większości są jednak bardzo przyjaźni.
Tak jak się spodziewałem nastąpił wysyp studentów. Sam pamiętam swoje pierwsze tygodnie na studiach, masę poznanych ludzi i wypitego z nimi alkoholu, nie dziwi mnie więc że dziś co drugi klient miał na oko ze 20 lat. Kilku nawet spytałem o dowód, jakaś ta młodzież teraz taka niewyrośnięta :) Najzabawniejsze że większość z nich nie miała nawet pomysłu na to co chcieliby spożyć. Prawie każdy oczekiwał jakiejś propozycji, dziesiątki pytań o to czy te Garage to dobre p--o albo czy po 200ml najtańszego koloru będą mieli kaca czy lepiej wziąć czystą i coś do popicia. Przede wszystkim proponowałem coś do zjedzenia na ciepło i wcale nie dlatego że mam premie ze sprzedaży, tylko dlatego że trzeba uczyć przyszłość narodu że na pusty żołądek się nie pije. Najlepiej uczyć że w ogóle się nie pije, ale młodość ma przecież swoje prawa, a tym zapisanym w nieformalnej konstytucji jest to że musi się przecież wyszumieć.
W pewnym momencie zaskoczyłem sam siebie. Do okienka podeszło 2 Hiszpanów, albo innych Latynosów, tak czy owak operowali między sobą narzeczem obecnych mistrzów Europy w piłce nożnej. Dosłyszałem słowo "cerveza" i na pewniaka wystrzeliłem "cuanto cervezas?". Zaskoczeni zaczęli jakby nigdy nic mówić do mnie jakbym ich rozumiał a tak naprawdę rozumiałem jedynie "un poco" co starałem się im uświadomić. Pamiętałem jeszcze że szkoły wystarczająco tyle żeby wyłapać niemal wszystkie pojedyncze słówka, gorzej z ułożeniem ich w głowie w sensowne zdania lub kiedy sam chciałem coś skleić, ale to pewnie zupełnie normalne po długiej przerwie od używania języka. No i zgadnijcie jakie piwa wzięli? Corony xD Może jestem dziwny, ale wolałbym spróbować czegoś innego, lokalnego, chociaż na dobrą sprawę nie wiem co bym zaproponował bo u mnie w sumie tylko koncerniaki. Pewnie po prostu Perełkę.
W
Tak jak się spodziewałem nastąpił wysyp studentów. Sam pamiętam swoje pierwsze tygodnie na studiach, masę poznanych ludzi i wypitego z nimi alkoholu, nie dziwi mnie więc że dziś co drugi klient miał na oko ze 20 lat. Kilku nawet spytałem o dowód, jakaś ta młodzież teraz taka niewyrośnięta :) Najzabawniejsze że większość z nich nie miała nawet pomysłu na to co chcieliby spożyć. Prawie każdy oczekiwał jakiejś propozycji, dziesiątki pytań o to czy te Garage to dobre p--o albo czy po 200ml najtańszego koloru będą mieli kaca czy lepiej wziąć czystą i coś do popicia. Przede wszystkim proponowałem coś do zjedzenia na ciepło i wcale nie dlatego że mam premie ze sprzedaży, tylko dlatego że trzeba uczyć przyszłość narodu że na pusty żołądek się nie pije. Najlepiej uczyć że w ogóle się nie pije, ale młodość ma przecież swoje prawa, a tym zapisanym w nieformalnej konstytucji jest to że musi się przecież wyszumieć.
W pewnym momencie zaskoczyłem sam siebie. Do okienka podeszło 2 Hiszpanów, albo innych Latynosów, tak czy owak operowali między sobą narzeczem obecnych mistrzów Europy w piłce nożnej. Dosłyszałem słowo "cerveza" i na pewniaka wystrzeliłem "cuanto cervezas?". Zaskoczeni zaczęli jakby nigdy nic mówić do mnie jakbym ich rozumiał a tak naprawdę rozumiałem jedynie "un poco" co starałem się im uświadomić. Pamiętałem jeszcze że szkoły wystarczająco tyle żeby wyłapać niemal wszystkie pojedyncze słówka, gorzej z ułożeniem ich w głowie w sensowne zdania lub kiedy sam chciałem coś skleić, ale to pewnie zupełnie normalne po długiej przerwie od używania języka. No i zgadnijcie jakie piwa wzięli? Corony xD Może jestem dziwny, ale wolałbym spróbować czegoś innego, lokalnego, chociaż na dobrą sprawę nie wiem co bym zaproponował bo u mnie w sumie tylko koncerniaki. Pewnie po prostu Perełkę.
W
co se jutro ugotować na obiad
„– Na liście 21 postulatów strajku w Stoczni Gdańskiej 40 lat temu były wolne związki zawodowe, prawo do strajku, a potem wolność słowa. I jest gorzką ironią historii, że po tylu latach wolność słowa i mediów jest tym o co trzeba zabiegać – mówi swoim słynnym dramatycznym głosem Piotr Kraśko w Faktach TVN.
Ano, drogi panie, gorzką ironią historii to przede wszystkim jest to, że znowu trzeba walczyć o wolność do zakładania związków zawodowych i prawo do strajku. Taką mamy wolność, że za próbę założenia związku w prywatnej firmie (a często i państwowej) można wylecieć z pracy z wilczym biletem, albo być w niej ostro szykanowanym. I o ile o was już zawalczyła amerykańska ambasada i wicepremier Gowin, to o te wolności pracownicze mało kto walczy z możnych tego świata.
To jest właśnie ironia, że związek zawodowy wywalczył taki system. A strajk teraz częściej kojarzy się z protestem kapitalistów niż prawdziwym strajkiem pracowników. Już nawet z języka świat pracy odarliście, bo z godności i wolności już dawno temu.
Teraz możesz sobie wybrać czy chcesz Colę czy Pepsi, czy wodę z mózgu ma ci robić TVP czy TVN, ale nie ma Samorządnej Rzeczpospolitej, kontroli pracowniczej nad zakładami pracy, wolności związkowych, dostępnych dla wszystkich mieszkań bez zakładania sobie pętli kredytowej na szyję albo kosmicznego czynszu oraz godnych pensji, które starczą na spokojne życie i emeryturę. Nic nie zostało z wielkich marzeń robotników z 1981 roku. Wszystko zmieliliście i tylko swoje interesiki próbujecie załatwiać odwołując się do 21 postulatów.
To ja może powtórzę postulaty, które dla was są całkowicie »niebyłe«:
– Zagwarantować automatyczny wzrost płac równolegle do wzrostu cen i spadku wartości pieniądza.
– Obniżyć wiek emerytalny dla kobiet do 50 lat, a dla mężczyzn do lat 55.
– Poprawić warunki pracy służby zdrowia, co zapewni pełną opiekę medyczną osobom pracującym.
– Skrócić czas oczekiwania na mieszkanie.
A to tylko 21 postulatów. Jakby Kraśko przeczytał Program Samorządna Rzeczpospolita to by mu cenzura nie puściła. A przepraszam, »polityka wydawcy«.”
#solidarnosc #zwiazkizawodowe #prawapracownicze #historia #historiapolski #socjalizm #antykapitalizm #bekazprawakow #bekazlibkow #wolnyswiat
Na pewno nie było im potrzeba Balcerowiczów i rozkradania ("prywatyzacji") majątku narodowego.
Co do problemów z powołaniem ZZ to się mogę zgodzić. Wiem, że pracodawcy robią wszystko aby to uniemożliwić a działającym utrudnić "życie".