[g.....i]

Jak w tym kraju ma być dobrze, jeśli ludzie sami się pchają do własnego grobu (⇀‸↼‶)

Stoję na przystanku czekając na autobus. Podjeżdża Z-4, jest to pierwszy przystanek na linii więc stoi z minutę z otwartymi drzwiami. Dźwięk ostrzegawczy, drzwi zamykają się i nagle stare babsko zrywa się z ławki i podbiega do autobusu. Niestety drzwi już się zamknęły i zaczął ruszać, a stare pruchnisko nie dość że próbuje wciskać przycisk to jeszcze łapie się rękami wnękę nadkola i próbuje sama zatrzymać autobus (!) A ten ją ciągnie do przodu, bo w tym momencie kierowca na głowie ma włączenie się do ruchu a nie patrzenie czy jakiś idiota łapie się autobusu. Szczęśliwie w siwej łepetynie pojawiła się iskierka logicznego myślenia i pruchniak puścił autobus. Oczywiście zaraz po tym zaczęła niczym wkurzony mops fukać nosem że musi poczekać 3 minuty na kolejny autobus.

Nasuwa się teraz oczywiście na język ostatni głośny przypadek chłopca któremu tramwaj przytrzasnął nogę i stary 105Na zmiótł Brajanka z planszy. Więc parę faktów:
- na przystanku gdzie miał Brajan wysiadać tramwaj stał z otwartymi drzwiami ponad 50 sekund
- babcia i Brajan zdecydowali się wyjść z tramwaju już po sygnale zamykania drzwi. Nikt nie ma prawa zbliżać się do drzwi po sygnale.
- prawie minuta postoju na przystanku jest wystarczająca aby dokonała się wymiana pasażerska
- konstrukcja tramwaju typu 105Na sprawia że motorniczy nie ma prawa zobaczyć czegokolwiek w ostatnich drzwiach drugiego wagonu, a tym bardziej nie mógł spodziewać się tam człowieka po tym jak tramwaj stał minutę przy przystanku.
- tramwaj był sprawny. Przejechał z Brajanem prawie pół kilometra, ale zatrzymał się na mniej niż 30 metrach, po użyciu hamulca bezpieczeństwa.

Do tragedii doszło, bo nie zastosowano się do przepisów bezpieczeństwa. Kto się nie zastosował? Oczywiście pasażer. Sygnał ostrzegawczy jest święty, jeśli się do niego nie stosujesz to niestety jest to "game over dla chłopa".

A teraz coś z mojego podwórka - czyli do tagu #dziendobrypoproszebilet

Średnio raz w tygodniu muszę zatrzymać pociąg, bo jakiś debil po sygnale odjazdu:
- łapie się drzwi podczas ruszania
- otwiera drzwi podczas ruszania
- łapie się okien i całuje szyby
- stoi za linią bezpieczeństwa na peronie i łapie się rąk pasażera przez okno
- zrywa zabezpieczenia i otwiera drzwi awaryjnie

Autobus waży ~15 ton, tramwaj jakieś 25-30. Pociąg waży nawet 500-600 ton. W każdym przypadku człowiek zostanie zmielony i podany z ziemniakami na obiad, a zarobi na tym tylko zakład pogrzebowy.

Gdy usłyszycie sygnał odjazdu czy zamykania drzwi to nie jest to tylko gwizdek czy brzęczek.

To jest zakaz zbliżania się do pojazdu i zakaz wysiadania, bo w przeciwnym razie skończysz żywot i podzielisz los Brajanka.

A dla tych którzy będą się upierać, że śmierć Brajanka to wina motorniczego - nic to nie zmieni. Dzieciak nie żyje bo wraz z babcią nie zastosował się do polecenia "nie zbliżaj się!". Motorowy pójdzie do Sztumu lub nie, ale nie zwróci to życia chłopca.

Stosujcie się do wydawanych poleceń i sygnałów to będziemy mieli mniej takich sytuacji.

I nie zapraszam do dyskusji, bo nie ma o czym.

#warszawa #tramwaje #trzaskowski #pkp #ztm #wtp #kolej #afera

[Tr8025]

@WielkiNos: @LetticeDeVries: Wszystko ze strony motorniczego i wagonu było dobrze. Nic przesłuchiwanie motorowego nie zmieni. Wagon był sprawdzany na miejscu, dyskietka z czarnej skrzynki już odczytana. Ani sprzęt, ani prowadzący nie zawinili
Niestety ludzie uwielbiają wchodzić w zamykające się drzwi. Osobiście kiedyś widziałem starszą babkę która specjalnie ominęła drugi wagon i bez pośpiechu podeszła do ostatnich drzwi pierwszego gdy te zaczęły się zamykać. Ale pretensje oczywiście miała do

[srogi_grzyb]

@gumpa_bobi: Selekcja naturalna.

[cevilo]

@gumpa_bobi: Masz niby rację, ale zawsze może trafić się dziecko, starzec, ktoś niedorozwinięty. Jest 21 wiek, żaden pojazd nie powinien ruszyć bez zamkniętych drzwi, a drzwi nie powinny się zamknąć jeśli tam jest noga pasażera. Amerykanie na księżyc latają, a Polacy nie potrafią wykminić tak prostego rozwiązania technicznego.