Aktywne Wpisy
gadsh +23
Jestem już ponad 15 lat na wykopie (głównie przeglądałem, raczej mało się udzielałem) i nie wiem czy 15-lat poziom był wyższy czy ja byłem głupszy. Sekcja komentarzy na głównej (głownie, choć mirko też nie jest bez winy) , to jest niestety ale poziom człowieka o ograniczonych zdolnościach intelektualnych. Już nawet nie mówię o tym, że ktoś wstawi komentarz który udowadnia, że nie zapoznał się ze znaleziskiem który komentuje, ale 90% komentarzy jest
Feijoa +2
Czy tylko mi ciągle zdarzają się takie chore akcje na drodze, czy może ludzi w tym kraju już kompletnie popaprało? Wczoraj jakiś chłopak próbował mnie przejechać na pasach, a w sobotę jakaś dziewczyna tak bardzo próbowała na mnie najechać, że aż nie wyrobiła się na zakręcie i musiała wycofać. Ja nie jeżdżę jakoś dużo, ale takie chore akcje zdarzają mi się nagminnie - np. jakaś kobieta dosłownie próbowała mnie staranować na pustym
Nie radzę sobie czasem z dziećmi. Właśnie nazwałem głośno starszego syna (13 lat) tępakiem. Jest mi przykro jak cholera i nie wiem jak to odkręcić, bo po sobie wiem jak bolą takie słowa. Do dziś pamiętam wszystkie te razy, kiedy matka albo ojciec nazwali mnie np. kretynem albo niedorajdą.
Zasadniczo nie robię tak często, ale są momenty, kiedy coś we mnie pęka. Mam dwoje dzieci. Młodsze dziecko jest zajebiście ogarnięte i piekielnie inteligentne, ma różne zainteresowania, jest bardzo dociekliwy, uparty i skupiony na zadaniach, a do tego szybko reaguje na różne sytuacje (np. wczoraj wróciłem z zakupami w rękach, a on sam, bez żadnego pytania, podszedł do mnie i zdjął z góry 2 jogurty, żebym ich nie zrzucił). Lubi przewodzić grupie i stawiać na swoim. Jednocześnie jest bałaganiarzem i łatwo wpada w złość (po tatusiu), ale nauczył się już dość szybko z tej złości wychodzić. Pracujemy nad tym i widać, że chłopak się stara.
Tymczasem starszy syn jest zaprzeczeniem młodszego. Nie ma praktycznie zainteresowań poza grami komputerowymi. Wyśmiewa się z zainteresowań młodszego, bywa wobec niego uszczypliwy, pasywno-agresywny. Czasem też zaatakuje go fizycznie, wiedząc, że ma przewagę. Dzieje się tak praktycznie zawsze wtedy, kiedy dostanie za coś #!$%@? od nas. Czasem dostaje właśnie za swoje odzywki albo za lenistwo. Nie jest głupim chłopakiem. Jest bardzo koleżeński i wrażliwy. Ma fajne poczucie humoru, wymyśla własne, coraz śmieszniejsze żarty. Fantastycznie rysuje. Kiedy poświęca mu się czas to szybko łapie wiedzę, np. nieźle ogarnia matmę i angielski (często gada w grach po angielsku, filmy ogląda bez dubbingu, bez problemu dogaduje się z kelnerem na wyjazdach, itd.).
Opisuję go tak szeroko, żeby rozjaśnić temat. Mimo tylu zalet ogólnie bywa zamulony i niezdarny w realnym życiu. Nie jakoś strasznie, ale jest to widoczne, kiedy zestawi się tę dwójkę dzieci obok siebie. Inaczej jest w grach video - kiedy gra z kumplami w Fortnite to staje się zupełnie innym człowiekiem. Jest pozytywnie ożywiony, spostrzegawczość i IQ wzrastają mu do 180. Łatwo staje się liderem grupy z którą gra, mówi im co mają robić, szybko podejmuje decyzje, etc.
Tyle, że życie to nie tylko gra. Czasem przychodzą takie momenty jak dzisiaj - ma jechać na wycieczkę rowerową. Niespecjalnie lubi jazdę na rowerze więc chodzi pochmurny i zamulenie wzrasta x 2. Proszę go, żeby napompował koła w rowerze. Siada obok roweru opartego o ścianę i pompuje tak, że rower mu się wywraca. Mówię mu, żeby uważał, bo właśnie uszkodził ścianę. On odpowiada, że to nie jego wina, a mnie skacze ciśnienie. Podchodzę i pokazuję mu przynajmniej dwie metody na napompowanie z kontrolą pozycji roweru, a następnie proszę, żeby zrobił to samo z tylnym kołem.
Podchodzi do tylnego koła, a tam wentyl jest zasłonięty przez elementy ramy. Staje bezradnie i mówi mi "no..." (na zasadzie, że "no nie da się"). Mówię mu "przesuń koło tak, żeby się dało" (w domyśle "obróć koło" - może byłem za mało precyzyjny). On zaczyna pchać cały rower, który ja trzymam. Pytam się "co ty robisz?". On na to znów "no..." i pokazuje na wentyl. W tym momencie coś we mnie pękło.
Wiem, bezsensowna sytuacja, powinienem mu wtedy powiedzieć co ma zrobić, ale młodszy syn robi takie rzeczy bez podpowiadania, a ten staje jak ostatnia lama i jest tylko w stanie powiedzieć "no...". Momentalnie dostałem #!$%@? i wykrzyczałem "ty tępaku! Nie potrafisz obrócić koła w miejscu?". Przyszła żona, którą też denerwuje to jego życiowe nieogarnięcie, a jednocześnie jest dobrym modulatorem mojej złości (dobry i zły policjant). Popatrzyła na niego i też lekko zaniemówiła, że nie wie co ma zrobić.
Ja mam wrażenie, że on w takich momentach stresuje się jeszcze bardziej i wpada w otchłań bezradności. Wiem, że wtedy powinienem mu podać rękę zamiast nazywać tępakiem, ale sam mam bardzo krótki spust, zwłaszcza w dni, kiedy, tak jak dzisiaj, mam w #!$%@? rzeczy na głowie i pomoc w pompowaniu roweru 13-latkowi wydaje mi się najmniej istotną sprawą.
Po tym jak nazwałem go tępakiem widziałem jak zmieniają się jego oczy. Czułem jednocześnie złość na niego i rosnącą złość na siebie, że dałem się ponieść złym emocjom. Wykrzyczałem jednocześnie, że mam dosyć tej jego bezradności, że #!$%@? mnie, że kiedy gra w Fortnite to jest mega ogarniętym człowiekiem i wszystko udaje mu się zrobić, a kiedy wraca do życia to nagle proste rzeczy są dla niego zbyt trudne i mając 13 lat nie potrafi napompować #!$%@? roweru (tak powiedziałem niestety, dzieciaki wiedzą, że w domu przeklina się tylko w napadach złości i kiedy ktoś rzuca #!$%@? to znaczy, że jest to moment dużego napięcia, a nie, że na co dzień rozmawiamy ze sobą na zasadzie "idź #!$%@? obierz te ziemniaki to zrobimy #!$%@? placki").
Obeszło się bez płaczu z jego strony, ale widać, że przyjął potężny cios, a ja zostałem z poczuciem bycia kiepskim ojcem. Takie akcje jak dziś nie zdarzają się często, ale raz na kilka miesięcy potrafię pierdyknąć zbliżonym tekstem i jest mi później bardzo przykro. Zawsze go później przepraszam i tłumaczę co dokładnie miałem na myśli, dlaczego tak zareagowałem, ale też zazwyczaj krzyczę coś w rodzaju "przestań zachowywać się jak cymbał" albo "zachowujesz się jak niemota". Dziś powiedziałem mu wprost "ty tępaku" i to było straszne.
Musiałem się Wam wyżalić. Jeżeli ktoś ma dla mnie jakąś radę to chętnie poczytam. Nie wiem jak to naprawić.
#dzieci #nastolatki #rodzice #rodzicielstwo #psychologia
---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #630e04bea07f85290e3cddaf
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
---
Zaakceptował: LeVentLeCri
@AnonimoweMirkoWyznania: mgła mózgowa, biedne dziecko, nie będzie miał lekko w życiu
Właśnie po takich przeżyciach nie chce mieć dzieci żeby nie popelnic niektórych błędów.
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez autora
Po tym wpisie widać czego tak naprawdę szukasz - ludzi, którzy Cię rozgrzeszą i poprą tezę, że robisz dobrze. Ciekawe czy kiedyś się ogarniesz, że starszy się wyżywa na młodszym bo go maltretujecie psychicznie do tego stopnia że mu się przelewa czy dopiero jak trafi
OP uczący dzieci na obrazku:
Wiadomo,
Za to głupszy myśli że faworyzujesz mądrzejszego bo mówisz że ten (i słusznie) jest lepszy.
Z mojej
@AnonimoweMirkoWyznania:
no skoro tak, to w czym jest problem? Chłopak ma pewne zdolności a pewnych nie ma. I spoko. Zaakceptuj go takiego jaki jest i nie wciskaj mu na siłę rzeczy których nie lubi. Nie chce jechać na wycieczkę, to niech nie jedzie. Dla niego to nie przyjemność. Niech zostanie w domu i sobie porysuje.
@TomaszA2: Kurde, w sumie też wtedy może czuć źe jest niesprawiedliwie bo zwykle tacy nie rozumieją relacji między swoim zachowaniem a karą i tego że młodszy tego nie zrobił więc nie ma za co być karany, ale tutaj nie mam co poradzić.