Wpis z mikrobloga

Muszę się tym podzielić, choć miało to miejsce w weekend, ale mimo upływu czasu dalej jestem z lekka przerażony i #!$%@? - stałem na czerwonym na DDR w nocy z sobotę na niedzielę wpięty i rzucił się na mnie z nikąd żul w pięściami, chcąc mnie zrzucić z roweru. Menel szarpał mi za kask i ostatecznie zrzucił mi z głowy tylko okulary. Szczęśliwie dla mnie nic więcej się nie stało, ale całą drogę powrotną do domu miałem w głowie projekcje tego zdarzenia i obawiałem się każdego pieszego na trasie. Poziom agresji na drodze to jest w te wakacje jakaś patologia. Dodam, że jechałem przepisowo i po tym zdarzeniu podeszły do mnie dwie osoby i zapytały, czy nic mi nie jest, więc z zewnątrz to też musiało wyglądać raczej źle i fajnie, że są jeszcze normalni ludzie w mieście (nie-rowerzyści w moim przypadku).
#szosa #warszawa #rower
  • 14
@zabijamnudetutajczesc:kiedyś jakiś żul też chciał podbić w nocy jak czekałem na światłach, ale w pogotowiu zawsze mam gaz.

generalnie jak jeździsz w nocy w mieście, a tym bardziej wokół bardziej nieciekawych dzielnic to bez gazu w kieszonce na plecach albo na sznureczku bym się wgl nie ruszał.

Poza miastem nie ma problemu z żulostwem, ale prędzej sieknie Ciebie sarna niż jakiś narąbaniec.
@bordoprzekletywzielonkezaklety: normalnie o tej porze wychodzę na miasto z gazem (było tuż przed północą), jednak przez awarię roweru wróciłem z wypadu za miasto dużo później, niż sam planowałem, no i takie fanty zostały w domu w plecaku... w każdym razie naprawdę w tej chwili żałowałem, że nie mam niczego pod ręką. Dogoniłem dziada na rowerze i mu naubliżałem, bo nie jestem też ostatnim patusem, żeby w kogoś np. kamieniem rzucać, ale
@sargento: no właśnie wydaje mi się, że nie, bo obok mnie było dużo ludzi, bezpośrednio obok nas też przechodzili ci, którzy zareagowali na to zdarzenie, no a koleś uczepił się mnie.... jak dla mnie problemem był rower/mój strój rowerowy/to, że byłem "wyżej", bo na rowerze (coś równie irracjonalnego, ale raczej nie bez związku z rowerem)