Wpis z mikrobloga

Ja #!$%@? szefowa w ciąży i mi mówi że jak chce to mogę aplikować na jej stanowisko XD

Akurat dopiero co odeszła jeszcze jedna dziewczyna z naszego działu, jest naprawdę ciężko z czasem i od października szefowa teraz też chce robić out. Ja od października miałem niby szkolić nowa osobe jako drugiego specjalistę do działu, ale nie widziałem wtedy jeszcze o ciąży szefowej.

Czyli sytuacja jest taka, że miałbym zostać swoim szefem + szkolić nowa osobe i jeszcze jedną osobę potem od razu zatrudnić kogoś za mnie jako specjalistę.
W praktycznie najgorętszym okresie roku w naszym dziale. Po 1,5 roku doświadczenia w firmie.

Gdzie praca mojej szefowej to jeszcze często robota po godzinach (to akurat za odpowiednim wynagrodzeniem nie jest dla mnie problemem) i wymaga poświęcenia uwagi wielu aspektom z którymi miałem do tej pory mało styczności.

No i byłbym na jej stanowisku jako junior, a miałbym chyba dostać cały asortyment gdzie zazwyczaj junior dostaje do zarządzania jakieś 2x mniej.

Widzę więc w powyższej sytuacji spore wyzwanie któremu mogę nie podołać, ale z drugiej strony mam duże pole do negocjacji w kwestii tego że beze mnie nikt praktycznie nic nie będzie wiedział o tej części asortymentu i nawet jak nie podołam to sobie wpisze dodatkowe doświadczenie na stanowisku zarządzającym w CV.
Myślę też że w tej sytuacji mogę wynegocjować sporo nawet jako specjalista na którego stanowisku obecnie mi dobrze.

Co radzicie?

#pracbaza #pytanie
  • 7
@bizonsky: bierz, zanim ktoś wyżej nie wpadnie na genialny pomysł zatrudnienia na miejsce twojej szefowej jakiejś przypadkowej osoby z zewnątrz, nie mającej pojęcia o twojej pracy.

Wtedy ten twój nowy szef/szefowa też nie będzie nic robić, bo nie będzie wiedzieć co i jak; ty będziesz wszystko robić za nią, a ona będzie kasować wynagrodzenie menedżerskie.
@bizonsky: radzę Ci żebyś podejmował racjinalne decyzje i zapomniał o strachu. Nie ma opcji żebyś nie podołał, bo tak jest skonstruowany system, że wystarczy mu tylko tyle ile zdołasz zrobić.

Nawet jak byś umarł teraz dławiąc się kotletem, to system da sobie radę. Na pewno nikt nie umrze tak jak profesorowi Relidze na stole operacyjnym setki razy.