Wpis z mikrobloga

Dziś jest mój 60-ty, ostatni dzień odwyku. Z jednej strony jestem całkiem z siebie dumny, ale nie wiem co dalej. Trochę już bym dał upust ciśnieniu, ale nie chciałbym wracać do regularnego fapania.
To co najbardziej odczułem podczas odwyku to wzrost energii, przez te dwa miesiące zrobiłem mnóstwo rzeczy (zdałem egzamin doszkalający, regularnie chodzę na siłkę, mam zawsze czysto w mieszkaniu). Trochę nie chcę stracić tego co udało się zyskać. Znalezienie dziewczyny nie jest moim priorytetem, bardziej skupiam się na sobie.

Macie jakieś rady, przemyślenia co dalej? Czy fapanie raz na jakiś czas jest spoko i co to znaczy raz na jakiś czas? Raz na tydzień, na miesiąc?
Na pewno z głowy nie wyleciały obrazy z filmów dla dorosłych, więc rozumiem jak silne to są bodźce. Boję się, że pokusa będzie zbyt silna i znów wpadnę w błędne koło. Na pewno świadomość problemu jest ogromną zmianą w moim myśleniu.
Z drugiej strony napięcie jakie jest we mnie jest silne, chciałbym dać mu upust, ale w jak najbardziej rozsądny, zrównoważony sposób.
Chętnie przyjmę rady od tych, którym się udało :)

#nofap
  • 7
@Historia_Vitae_Magistra_Est87: Z własnego doświadczenia ci powiem żebyś nie robił przerwy tylko starał się być "czysty" bo inaczej może się to skończyć szybkim nawrotem. Sam po pół roku chciałem sobie zwalić tak z ciekawości i wyszło z tego jeden wielki nawrót który trwa do dziś. I powiem ci szczerze że bardzo żałuje tego, że zwalilem i ciężko mi jest teraz wrócić na dobre tory, tak porno potrafi uzależnić. Także cisnij dalej, dobrze
@Historia_Vitae_Magistra_Est87: Niedługo 40 dni, to mój rekord :D. Kiedyś miałem przerwę 20 dni i zwiedziony artykułami typu "masturbacja jest zdrowa i naturalna", "masturbacja obniża szanse na raka" poczułem, że robię sobie krzywdę bez fapania. Postanowiłem więc do tego wrócić, ale bez porno. Chyba wiesz jak to sie skończyło? Pełny relapse, porno, które ryje psychę i pół roku epizodów depresyjnych.

Odpowiadam: NIE WARTO. Na moje oko trzeba przestać liczyć te dni i
Szczerze? Zależy chyba jak u kogoś było z tym fapaniem na początku jeżeli nie jakoś mega dużo i nie przeszkadzało to w życiu to chyba nie zaszkodzi raz na jakiś czas sobie zwalić, ale jeżeli byłeś uzależniony to nie warto wracać do tego. To chyba jak u alkoholika. Nie pijesz rok i jest git, ale wypijesz kielona i wpadasz w ciąg.
Dzięki Panowie za rady porady. Na pewno wiem dwie rzeczy: 1. chciałbym, żeby stan bez fapania trwał i żebym dzięki temu mógł rozwijać się w życiu 2. czuję momentami duże napięcie, które chciałbym rozładować. Niestety nie da się zjeść ciastka i mieć ciastka...Trzeba podjąć mentalną decyzję.
Stwierdziłem, że walczę dalej, już bez liczenia dni. 60-dniowy odwyk pokazał mi, że da się. Nie wiem ile uda mi się wytrwać. Póki będę widział efekty,
@Historia_Vitae_Magistra_Est87: tak jak zostało w wątku już powiedziane - nie rób przerwy. Ja po pierwszym nofapie, który w sumie bez większych problemów trwał 90 dni, pomyślałem sobie że raz na 2 tygodnie może będzie ok. No i nastąpił powrót.
Piszesz, że miałeś wzrost energii, zrobiłeś to czy tamto. Wrócisz do porno, a porno to marnowanie czasu, czasu w którym możesz zrobić coś bardziej pożytecznego.