Wpis z mikrobloga

Byla, byla, owszem, to poczatek jedynego normalnego zwiazku w moim krotkim, acz pokracznym zyciu :)) Pani Ula, moja terapeutka, jasno okreslila, ze zaczalem swoje pracowite, dwudziestoletnie staczanie sie niczym pustak, wlasnie z rozstaniem z Martuchą. Cudowna postac, szczesliwa zona i matka dwoch chlopakow, dala mi pelno radosci i milosci w zyciu, zawsze bede ją kochal, podobnie w sumie jak wszystkie swoje byle. No ale to byla pierwsza, tak jakby najwazniejszaaa :)) kawalek