Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Pozwolę sobie zabrać głos w słynnej ostatnio dyskusji: boomerzy kontra młodzi ludzie, którzy "chcieliby tyko mieć gdzie mieszkać" i "przecież auto teraz to żaden luksus" itp. Czeka ich wielkie rozczarowanie. Aut nie będzie, mieszkań też, za to będzie pasztetowa i to ta tańsza.

TL,DR: Teraz właśnie pokolenie zet, igrek i cała reszta millenialsów przekona się, że ostatecznie to bumerzy wyjdą na fali tego kryzysu prawdopodobnie najmniej pooobijani a młodzi ludzie zapatrzeni w instagram i nowe fury w leasingu zaliczą twarde (i bolesne ofc) lądowanie. Wielu z nich nie podniesie się po tym lądowaniu PRZEZ LATA.

Niestety nadchodzi czas kiedy będziemy świadkami wielu przykrych widoków. Kryzys, który mało tego że jest nieuchronny i wynika z wieloletniej polityki fiskalno-monetarnej na całym świecie (nie tylko polskiej jakby co niektórzy chcieli) - mało tego że jest największy od dekad, to jeszcze kraje takie jak Rosja są zdeterminowane żeby podkręcać jego skalę, co raczej do tej pory się nie zdarzało. A teraz mało tego że się już dzieje, to jeszcze mają ku temu narzędzia jak np. gaz i otwarcie to deklarują i robią.

Wnioski na najbliższą przyszłość:

1. Pomysły typu "zmiene se robotę, bo dostanę podwyżkę" można już włożyć do lamusa. Skończą się kredyty dla firm, to skończą się inwestycje. Jak ktoś ma do czynienia z finansami, to wie że w klasycznej firmie największy koszt to pracownicy. A ci nowi, którzy byli ostatnio standardowo wynagradzani wyżej niż w poprzednim miejscu pracy, a nawet wyżej od długoletnich pracowników w firmie - dostawali te pensje właśnie dlatego, że byli traktowani jako inwestycja. A inwestycje zwykle finansuje się długiem. I tak też się działo. I to się kończy.
2. Nastąpi nowość - młodzi ludzie będą teraz MUSIELI dokładać się do kosztów życia swoich rodziców, szczególnie tych na emeryturach albo z branż typu rolnictwo, sezonówka itp., bo po prostu nie będzie stać tych ludzi na prąd, , paliwo, leki, opał itp. Jeśli zdarzy się cud i zima będzie łagodna to moooże skutki będą trochę lżejsze, jeżeli jednak będzie taka jak zwykle to ludzie będą albo zamarzać albo skończą z długami za ogrzewanie.
3. Era dostępnych mieszkań odchodzi o lamusa. Nie piszę o niedrogich mieszkaniach tylko o dostępnych w ogóle. Teraz mieszkania były drogie (tak od 2006 roku), ale kto miał kasę albo kredyt to mógł kupić co chciał. Duże, małe, nowe stare whatever. Kasa na stół, notariusz i gotowe. Teraz przyjdą czasy kiedy nie będzie ani kasy, ani kredytów (tych dla deweloperów też), ani płynnego rynku. Będą za to nowi uczestnicy rynku - czyli tacy którzy są za biedni na utrzymanie nieruchomości ale nie mogą jej sprzedać bo nie ma chętnych, albo ze stratą równą 50% ceny zakupu. Duga grupa ludzi to za biedni na zakup bo nie mają ani kasy a kredyt to nieosiągalne marzenie.
4. W ogóle era rzeczy dostępnych "od ręki" się kończy. Już jest problem z autami, częściami, problemy z dostawami żywności. Nikt tylko tego nie nagłaśnia. Ale to ma swoją przyczynę i problem dopiero się nasila.

Dlaczego bumerzy wyjdą z tego lepiej? Po pierwsze, kto nie pamięta lat 90-2000, z bezrobociem 30% to nie złapie szybko o co chodzi w "nowym ładzie". A chodzi o to że szybkie kariery właśnie się kończą. Kończą się choćby dlatego że następny szczyt cyklu koniunkturalnego to perspektywa 11-15 lat. A my nawet nie mamy jeszcze kryzysu, tylko właśnie spadamy ze szczytu dopiero. Przed nami kryzys, dopiero potem punkt ujemny, daaleko jeszcze do ożywienia i dopiero powrót do tego co było. Bezrobocie wzrośnie, organizacje zredukują struktury, szans na awans będzie mniej, rotacja się zmniejszy. Wszystkie demony pt. "studia teraz to strata czasu itp." wrócą z podwójną mocą, a niechby tylko ktoś tupnął nóżką na wschodzie za mocno, to jeszcze zobaczymy obowiązkowe wojsko i zwolnienie z zasadniczej służby wojskowej tylko dla studentów albo wariatów - zupełnie jak 30 lat temu.

Kolejna sprawa to zmierzch b2b i jednocześnie jeszcze głębsze spatologizowanie tego rynku "pracy". W czasie prosperity etaty były redukowane na rzecz b2b, które dodatkowo były korzystne dla ludzi którzy godzili się na to bo płacili niskie składki jako początkujący. Przy obecnym systemie podatkowo - zusowym ukryty pod płaszczykiem b2b, etat na np. 5k netto zamienia się w eleganckie 2,5k na łapę po zapłaceniu "danin " czyli biorąc pod uwagę planowaną podwyżkę płacy minimalnej w 2023 - ktoś kto teraz wystawia kwit na 5k netto, jeżeli już wskoczy w wysoki zus + składa zdrowotna, będzie zarabiał PONIŻEJ płacy minimalnej. Co to oznacza? Oznacza to że wiele osób będzie musiało tyrać na 2 etatach a kupi sobie za to 50% tego co teraz.

Idą bardzo ciężkie czasy dla młodych ludzi i trend jest bardzo niekorzystny. Wiedza i nauka przestanie być darmowa (patrz kredyty na studia medyczne) co spowoduje że szans na wyrwanie się z niskiej półki będzie malutko. Żeby dobrze zobrazować to co się będzie działo na rynku pracy spójrzmy na cyfry:
Teraz (w czasie prosperty) współczynnik aktywności zawodowej osób w wieku 15-89 lat wynosi 58%. To oznacza że ponad 40% ludzi w Polsce nie musi i nie pracuje. Jednocześnie bezrobocie teraz to 3% i "robote ma każdy kto chce". Zabawa dopiero przed nami.

#ekonomia #gospodarka #pracbaza #korposwiat #instagram #inflacja

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #62f268dc1dcc79938223fde3
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 10
  • Odpowiedz
Najwięksi gracze na rynku zawsze znajdą kasę. Im się jeszcze dodatkowo polepszy bo napłynie im klientela z klasy wyższej która będzie miała ograniczony wybór bo to, że multimilionerzy będą zaciskać pasa można między bajki włożyć
  • Odpowiedz
Najpierw:

> TL,DR: Teraz właśnie pokolenie zet, igrek i cała reszta millenialsów przekona się, że ostatecznie to bumerzy wyjdą na fali tego kryzysu prawdopodobnie najmniej pooobijani

Potem:

2. Nastąpi nowość - młodzi ludzie będą teraz MUSIELI dokładać się do kosztów życia swoich rodziców, szczególnie tych na emeryturach
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania eee tam. Teraz latami zgony będą dużo większe niż urodzenia, roczniki lat 50 już zwalniają "wielką płytę". Plus weź pod uwagę, że my nie mieliśmy takich możliwości pracy za granicą, jak teraz mają. Części na pewno będzie trudniej, ale nie sądzę, że będą to te osoby zapatrzone w instagrama

PS Wolę umrzeć niż znowu przeżywać lata 90. Na szczęście teraz mam większą szansę ( ͡° ͜ʖ ͡°
  • Odpowiedz