Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mam problem z dziećmi brata, które przyjechały z zagranicy do naszych rodziców na wakacje i zachowują się tak, że naszym rodzicom jest przykro.

Sytuacja wygląda następująco, kilka lat temu brat z żoną i dziećmi wyjechali za granicę, jakiś czas po tym nastała pandemia więc nie mogli przyjechać do Polski, później coś tam i ostatecznie dopiero teraz dzieciakami przyjechały do naszych rodziców na wieś. Bliźniaki mają prawie 15 lat. Nasi rodzice nie mogli się doczekać aż wnuki przyjadą bo przez ten czas mieli kontakt tylko przez skype itp. Dzieci mają być u naszych rodziców przez jakoś 2 tygodnie, w zeszły czwartek ja z żoną przyjechaliśmy do rodziców z naszymi dziećmi 6 i 8 lat (nasze dzieciaki przez kilka dni też spały u rodziców).

No i ogólnie jest jakaś taka słaba atmosfera w domu u rodziców :/. Rodzice stęsknili się za wnukami, myśleli, że ten czas spędzą wspólnie, że będzie fajnie. Problemy zaczęły się już praktycznie pierwszego dnia kiedy bliźniaki poprosiły czy mogą być w osobnych pokojach, ok, nie ma problemu, dom jest spory. Później okazało się, ze jest problem bo nasi rodzice, uwaga, nie pukają jak wchodzą... Bratanek poprosił naszą mamę czy ona i dziadek mogliby pukać jak wchodzą. Moja matka myślała, że on sobie jaja robi ale okazało się, że on mówi poważnie. Matka tylko przytaknęła bo w sumie nie wiedziała co odpowiedzieć ale później ten temat powrócił i tym razem bratanica przy stole zapytała się o to naszego ojca bo on wcześniej wszedł bez pukania. Matka wcześniej nic nie powiedziała ojcu o tym pukaniu do drzwi bo wiedziała jak on zareaguje ale jak bratanica się o to go zapytała to matka powiedziała mi, że ojciec później chodził wkurzony i mówił, że kto to widział żeby pukać do pokoju dzieci... Jakby tego było mało, jak to przy stole usłyszały moje dzieci to też poprosiły o to czy dziadkowie też mogą pukać do ich pokoju XD.
Później był problem z tym, że dzieci barta nie chciały za bardzo spędzać czasu z moimi dziećmi ani się nimi opiekować. Matka powiedziała mi, że np. po obiedzie jak powiedziała bratanicy żeby pobawiła się z moimi dziećmi to ona powiedziała, że ona teraz chciałaby czytać książkę i ostatecznie nie zajęła się dziećmi więc ostatecznie mój ojciec musiał siedzieć z dziećmi i prawie przez 3 godziny się z nimi bawić bo babcia była zajęta. Ta sama sytuacja jest z bratankiem. Mama powiedziała mi, że ogólnie bliźniaki mało czasu spędzały z moimi dziećmi, raczej spędzali czas albo razem albo osobno coś tam robili a to coś czytali, a to oglądali jakiś film a to coś innego robili a moje dzieci były same, jak dzieciaki chciały z bliźniętami coś porobić, pobawić się, porysować czy coś to oni byli na nie przez co dzieci czuły się odtrącone.
Matka nie mówiła mi tego wcześniej bo nie chciała robić zamieszania, ogólnie tyle dobrze bo sami wychodzili z propozycją pomocy przy śniadaniu żeby stół przygotować, czy do obiadu lub sprzątali, więc chociaż tyle dobrze, no ale jednak w ogóle nie byli chętni żeby zająć się czy chociażby pobawić z młodszym kuzynostwem.
W ogóle matka też mi opowowiedziała, że bratanica przy stole pisała z kimś na telefonie i ojciec zapytał się jej z kim ona tak ciągle piszę i żeby odłożyła ten telefon i okazało się, że to jest jakiś jej dobry kolega, z którymi oni chodzą do klasy i od słowa do słowa wyszło, że ojciec tego chłopaka ma faceta i że mieszkają razem i bliźniaki nawet kilka razy nocwali u nich w domu... Matka mówi, ze atmosfera przy stole zrobiła się dziwna i jakaś taka krępująca bo baratanica powiedziała to przy młodszym kuzynostwie, które szybko podłapało temat i moje dzieciaki zaczęły się dopytywać o tych facetów, matka jakoś próbowała zmienić temat, ojciec siedział wkurzony a dzieciaki, ani te młodsze ani bliźniaki, w ogóle nie zwracały uwagi na rodziców i w najlepsze prowadzili sobie dyskusje... Matka mówi, ze tylko zerkała na ojca...

Ogólnie mama to wszystko przeżywa (przynajmniej ja to widzę). Ona mówi, ze dzieci po prostu zmieniły się przez ten czas, że wcześniej były kontaktowe a teraz są jakieś bardziej niedostępne, że nawet nie za bardzo chcą się przytulać, gdzie moje dzieci to lubią. Matka oczywiście doszła do wniosku, że oni mogli wpaść w jakieś nieodpowiednie towarzystwo (w co w sumie wątpię). Że czasami ona i ojciec byli zdziwieni o czym oni opowiadają czy mówią jakieś rzeczy np. o tym chłopaku co jego ojciec związał się z facetem - matka mówi, że oni opowiadali o tym tak normlanie, śmiało i w ogóle nie byli tym jakoś specjalnie skrępowani, że dzieci jakoś mentalnie się zmieniły itp.
Wiem, ze rodzice maja troche staromodne myslenie ale chyba też jakoś nie potrafią odnaleźć się w tej sytuacji i widzę, że mamie jest przykro :/. Matka juz miała w głowie plan żeby o tym porozmawiać z moim bratem, kiedy za kilka dni wróci do domu rodziców, ale powiedziałem zeby odpuściła bo w sumie o czym miałaby mu powiedzieć, że oni poprosili ich żeby pukali do drzwi jak wchodzą czy że ojciec jakiegoś ich kolegi z klasy związał się z mężczyzną? Powiedziałem żeby machnęła na to wszystko ręką.

Ale mimo wszystko szkoda mi mamy, bo tak czekała żeby zobaczyć wnuki a teraz wydaje mi się, że mama widzi w nich zupełnie inne dzieci niż kiedyś i jest jakoś tą sytuacją rozczarowana i jest jej zwyczajnie po ludzku przykro :/.

#rozowepaski #niebieskiepaski #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #dzieci

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #62f12a0dcdd8d55ea6424a53
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 118
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: człowieku leczenie się przyda ale Twoim rodzicom. One mają po 15 lat i się dziwisz, że nie lubią przytulania. Mówisz, że rodzice są zdziwieni koniecznością pukania do drzwi - to gratuluje wychowania się w chlewie - u mnie zawsze rodzice pukali, z dziadkami było inaczej, ale mama ich nauczyła, że zawsze mają pukać. To że wiedzą, że facet ojca przyjaciela jednego z nich jest gejem - chwała wychowaniu i
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Fajny bait, czyta sie to jak jakis szwedzki kryminal, ale tak juz odbiegajac - staromodni, prosci ludzie maja to do siebie, ze traktuja dzieci jak jakies zabawki, ktore maja byc takie jak oni chca i zabawiac doroslych poprzez spelnianie oczekiwan.

No zajebiscie pachnie to bieszczadami lub podlasiem xD
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: chłopaki mają po 15 lat, dojżewają i pewnie codziennie marszczą Freda, co jest zrozumiałe. Poza tym opieka nad dziećmi to wysiłek a nie dobra zabawa, i oczekiwanie od kogoś, np członków rodziny że będą się opiekować dziećmi jest co najmniej nie na miejscu. Twoje dzieci to je pilnuj, sam jestem ojcem i nikomu nbym nie narzucił na siłę pilnowania swojego bombelka. No i ten żal o znajomych gejów. No
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania Czy ten wpis to bait? Bliźniaki wydają się najnormalniejsze w całej tej historii xD To nastolatki, mają prawo do odrobiny prywatności i z tego co piszesz to normalnie tę potrzebę zakomunikowały. Tak jak to z czytaniem książki. Bliźniaki nie mają obowiązku opiekowania się Twoimi dziećmi - zostawiłeś je pod opieką rodziców.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania:
XD to musi byc bait
Przeciez 15 latek to jest mlody chlop co pewnie juz browary wali i zamiast zabawiac gowniakow to by raczej wyszedl z corka sasiadow. Dzieciaki to chyba przestaja sie chetnie przytulac kolo 9 roku zycia xD
  • Odpowiedz
  • 40
@AnonimoweMirkoWyznania
1. 15- latki potrzebują prywatności. To już dojrzewające wulkany hormonów. Zróbcie sobie przysługę i pukajcie ( ͡º ͜ʖ͡º)
2. Różnica wieku między nimi, a Twoimi dziećmi to przepaść rozwojowa. Nie chodzi Ci o to by bawili się razem z Twoimi dziećmi, tylko by wyręczali Cię w opiece nad nimi. Nie mają takiego obowiązku, a jeśli tego nie rozumiesz to jesteś bardzo toksyczny.
3. Związek dwóch
  • Odpowiedz