Wpis z mikrobloga

Lepsza bolesna prawda niż najsłodsze kłamstwo

Etiologia polskiej wersji toksycznej męskości - czyli jak patriarchalizm łamał psychikę i tworzył nieszczęśliwego człowieka:

Prawo ojca
Bicie stanowiło również środek wychowawczy, po który sięgali oboje rodzice, nauczyciel, a nawet ksiądz. Surowe wychowanie dzieci należało do obowiązków rodziców. Zaniechanie bicia jako środka wychowawczego spotykało się z krytyką środowiska, zwłaszcza gdy dzieci łamały niezwykle surowe zasady posłuszeństwa i szacunku wobec starszych. Brak właściwej opieki wychowawczej we wczesnym dzieciństwie (dziećmi zajmowało się rodzeństwo albo starsze pokolenie niezdolne już do innej pracy w gospodarstwie) wymuszał sięganie po środki drastyczne, które mogły przynieść natychmiastowy efekt.


O ile bicie dzieci miało pełną aprobatę środowiskową, o tyle przekraczanie trudnej do precyzyjnego określenia normy budziło sprzeciw, przede wszystkim członków rodziny. Nie tyle nie akceptowano bicia, co sposobu i okoliczności, w jakich miało to miejsce. Bicie postrzegano jako przemoc jedynie wtedy, gdy wymierzana kara była niesłuszna, spowodowana napadami złości lub gdy karzący tracił kontrolę w trakcie jej wymierzania. Dalsi krewni lub społeczność ingerowali tylko w takich przypadkach, gdy skutki przemocy były szczególnie drastyczne, np. doszło do śmierci. Na matki, które ujmowały się za bitymi dziećmi i starały się uchronić je przed razami, patrzono w środowisku wiejskim z lekką dezaprobatą. Matczyną troskę i uczucia traktowano jako kobiecą słabość i czynnik osłabiający solidarność rodziny.

Posłuszeństwo aż po grób
Podobnie rozumiano przemoc w relacjach małżeńskich. Małżeństwo stanowiło obowiązek, któremu nie podlegały jedynie osoby niepełnosprawne i kandydaci do stanu duchownego. Kryteria doboru kandydatów na małżonka nie dotyczyły sfery uczuć. Sympatia lub miłość nie były wystarczającym powodem do małżeństwa, jeśli nie były spełnione kryteria społeczne. Uczucia nowożeńców nie były również konieczne, gdy rodziny zaplanowały małżeństwo. Uspokajano młodych, że uczucia przyjdą z czasem trwania małżeństwa opartego na trwałych fundamentach szacunku i rodzinnej aprobaty. Przy wyborze kandydata na małżonka brano pod uwagę jego cechy, przede wszystkim pracowitość, religijność, dobry charakter, gospodarność i zaradność. Decydująca jednak była pozycja społeczno-ekonomiczna rodziny, z której pochodził kandydat. Małżeństwo łączyło dwie rodziny i nakładało na jej członków obowiązek solidarności. Zawierano je ze względu na dalsze losy rodziny i gospodarstwa. Wybór małżonka nie był zatem kwestią indywidualną, lecz rodzinną. Duże znaczenie miał tu również fakt nieodwracalności aktu małżeństwa. Wynikłe z niego więzi społeczne i gospodarcze były długotrwałe i istniały nawet po śmierci małżonków.


Wobec marginalizowania sfery uczuć, podstawą relacji małżeńskich był szacunek. Mąż powinien dobrze traktować żonę, być jej wiernym i troszczyć się o gospodarstwo. Żona, poza wiernością, winna była mężowi posłuszeństwo oraz troskę o jego zdrowie i wygodę. Powszechną praktykę bicia żony nie postrzegano jednak jako łamanie zasady szacunku w dwóch przypadkach. Po pierwsze, przemoc była karą za zaniedbania (np. nieposłuszeństwo, lenistwo) wobec rodziny i gospodarstwa. Drugim usprawiedliwieniem bicia były nieporozumienia w sferze intymnej, np. odmowa współżycia seksualnego lub zazdrość. Wobec powszechności przemocy małżeńskiej, jej brak był powodem niepokoju, zwłaszcza młodych mężatek, gdyż dowodził obojętności męża. W te relacje nie włączała się ani rodzina, ani tym bardziej społeczność wioskowa. Społeczność lokalna interweniowała w sprawy małżeństwa w ostateczności, gdy czyny zagrażały bytowi rodziny albo stanowiły przejaw łamania solidarności, np. niewierność lub przemoc ze skutkiem śmiertelnym (w tym przypadku niezależnie od sankcji prawnych). Opinia publiczna społeczności wioskowej przestrzegała nawet przed wtrącaniem się w małżeńskie bijatyki, które mogło zakończyć się solidarnym atakiem małżonków na osobę wtrącającą się w cudze sprawy.

Bita mężatka nie znajdowała na ogół oparcia w teściach, z którymi przeważnie zamieszkiwali małżonkowie. Mogła zwrócić się o pomoc do swojej rodziny macierzystej, ale i od niej nie mogła liczyć na wsparcie, chyba że przemoc przekraczała środowiskową normę. Co więcej, to właśnie pretensje pokrzywdzonej traktowano jako wyraz braku solidarności rodzinnej
https://psychologia.edu.pl/czytelnia/59-niebieska-linia/937-przemoc-w-kulturze-wsi.html

#psychologia #pieklomezczyzn #pieknokobiet #socjologia #historia #kultura #polska
  • 1