Wpis z mikrobloga

Za największy majstersztyk w kwestii racjonalizacji bytu liberalizmu można uznać kwestię krytyki a wręcz pogardy dla osób co korzystają z pomocy socjalnej. I rozchodzi sie o szerszy kontekst takiej pomocy jak np. pomoc dla kredytobiorców. Świadomość, że kredytobiorca dostanie pomoc powoduje całkowite zaburzenie widzenia.

Wrogiem się staje zły kredytobiorca co śmiał nie wiedzieć, że będzie inflacja. Zaś bank? Bank to ten niewinny, co nie wiedział, co tam, że mają analityków, modelowanie matematyczne, wielowymiarowe informacje o sytuacji światowej, a więc i przewidywania z zeszłego roku o inwazji Rosji na Ukrainę. Co tam, że prezes NBP opowiadał, że jest super, a banki z wielka chęcią rozdawały kredyty. Bank jest zawsze niewinny, to takie niefajne jakby bank miał stracić. Wtedy się włącza tryb troski o biednych małych akcjonariuszy. Przecież bank to dobro wspólne. Jak to tak, żeby nie zarobił? Jeszcze by upadł?

A może właśnie winno się dać upaść? Upadnie wtedy racjonalizacja bytu szamanów ekonomicznych i ich skomplikowanych rytuałów i wróci odpowiedzialność za te rytuały. Dziś pasożyt jest pierwszy do wyciągania łapy, ale ostatni do dawania. A tak społeczeństwo nie zaakceptuje premii dla znachora, i będzie chciało, aby za swoje działania trafił tam gdzie jego miejsce czyli pokoju bez klamek. Jak szaman nie wie jak zarządzać to niech nie zarządza, a jak chce to robić to niech wie, że jego złe decyzje wyślą go do pokoju bez klamek, a nie premii.

Wracając jeszcze do tematu to jak banki są w trudnej sytuacji to jako pierwsze chcą pomocy od państwa. I bierny lud, co zracjonalizował sobie brednie szarlatana nie zareaguje. Przecież jeszcze bank upadnie, a bank fajny, nie wiedział, a poza tym stawia biurowce w Warszawie (brutalny gwałt na architekturze), a w liberalnej gazetce napisali, że Polacy lubią biurowce, bo są wysokie a Polacy wysoko mierzą.
#antykapitalizm #ekonomia #kredythipoteczny #kredyt #polityka
  • 15
@TheKirghizLight: Obydwie strony są winne. Koniec, kropka. Jedna może trochę mniej, może trochę więcej, po jednej stronie naiwni głupcy, po drugiej chciwi cwaniacy.
Dopóki bank nie udziela kredytów z pistoletem nad głową potencjalnego kredytobiorcy, to kredytobiorca również ponosi odpowiedzialność. Szczególnie ten, co brał kredyt po same jaja.

Szczególnie pod lupę można tutaj wziąć tak zwanych "frankowiczów". Niestety, za niewiedze, za głupotę, za nieprzemyślane cwaniactwo itp też trzeba płacić.
Frank miał mieć
Pobierz JustTheDude - @TheKirghizLight: Obydwie strony są winne. Koniec, kropka. Jedna może t...
źródło: comment_1659787806nIomrbk07ADG9XbWk4Y2W7.jpg
@TheKirghizLight: A brak twojej "symetryzacji" to kolejna obrona debili kredytobiorców (uwaga, dla debili kredytobiorców, nie każdy kredytobiorca to debil, wielu nie jest).

Pani redaktur! Przyniesły, kazały wziąć kredyt, nie poinformowali o ryzyku, my nie czytali a tera cza płacić!
@JustTheDude: zapominasz, że w Polsce nadal sensowniej jest mocno się zapożyczyć i kupić mieszkanie na własność. Ceny najmu są takie, że potrafią znacznie przewyższać przeciętną ratę kredytu, a w dodatku kupując mieszkanie masz na własność konkretny majątek, który w razie problemów da się spieniężyć - przy najmie tego nie masz.

Więc owszem, część kredytobiorców to debile, natomiast mamy taką sytuację społeczno-gospodarczą, że to banki kreują warunki kredytów, ich zasady przyznawania, de
Więc owszem, część kredytobiorców to debile, natomiast mamy taką sytuację społeczno-gospodarczą, że to banki kreują warunki kredytów, ich zasady przyznawania, de facto dyktują też , a ludzie po prostu muszą się dostosować. I oczywiście, nigdy nie będzie tak, że to klient będzie dyktować bankowi zasady, ale to na bankach (choćby przez ocenę zdolności) spoczywa przez to większa odpowiedzialność za funkcjonowanie systemu.


@Merytoryk: Odpowiedzialność powinna spoczywać na bankach, a obciąża się nią
@TheKirghizLight: Oczywiście, że jednostka coś może w obliczu potężnego banku. Nie bez pomocy sądu, czy jakiegoś eksperta, ale jednak.

Jaki w ogóle jest ciąg logiczny, który pomimo działań klienta i tak obarcza 100% winą bank? Jest sobie ktoś, kto chce wziąć kredyt. I to nie na małą kwotę, tylko po same jajca. Idzie do banku, gada, dostaje specjalnie zagmatwaną, trudną do zrozumienia umowę, czyta. Czyta i czyta i czyta i nie
@JustTheDude:

Jaki w ogóle jest ciąg logiczny, który pomimo działań klienta i tak obarcza 100% winą bank? Jest sobie ktoś, kto chce wziąć kredyt. I to nie na małą kwotę, tylko po same jajca. Idzie do banku, gada, dostaje specjalnie zagmatwaną, trudną do zrozumienia umowę, czyta. Czyta i czyta i czyta i nie rozumie jej. Podpisuje, bierze kredyt. 100% wina banku?

Bez jakiś specjalnych danych na potrzeby przykładu można określić, że
@TheKirghizLight: To zamiast zrobić coś z rynkiem mieszkań, to najlepiej płakać na banki, bo jako jedyni nie są dobroczyńcami.

Jak już ktoś decyduje się wziąć kredyt na dużą sumę, może wypadałoby zasięgnąć opinii niezależnego eksperta za dodatkową opłatą.

"własne lokum" jako podstawowe prawo człowieka jeszcze przejdzie, ale "obowiązkowy kredyt bez ryzyka na dziecinnie prostych warunkach" jako podstawowe prawo człowieka to już kuriozum, bo w inny sposób nigdy nie osiągniesz swojego celu,
@JustTheDude:

To zamiast zrobić coś z rynkiem mieszkań, to najlepiej płakać na banki, bo jako jedyni nie są dobroczyńcami.


Regularnie pisze o problemach rynku mieszkaniowego. A banki w tym odgrywają też swoją rolę. Jakby np. szukać rozwiązań spółdzielczych to dobrodziejski bank nie byłby potrzebny, aby udzielić kredytu, a to niefajne i niepostępowe.

Jak już ktoś decyduje się wziąć kredyt na dużą sumę, może wypadałoby zasięgnąć opinii niezależnego eksperta za dodatkową opłatą.
@TheKirghizLight:

Są odpowiedzialne. Jednak nie w proporcji 50/50.


A jeszcze przed chwilą mój komentarz:

Obydwie strony są winne. Koniec, kropka. Jedna może trochę mniej, może trochę więcej, po jednej stronie naiwni głupcy, po drugiej chciwi cwaniacy. Dopóki bank nie udziela kredytów z pistoletem nad głową potencjalnego kredytobiorcy, to kredytobiorca również ponosi odpowiedzialność. Szczególnie ten, co brał kredyt po same jaja.


i twoja odpowiedź:

Nie, twoja symetryzacja to kolejna obrona banku. To
@JustTheDude:

A jeszcze przed chwilą mój komentarz:


Skupiając się na winie klienta, która jest znacznie mniejsza, dojdzie się ostatecznie do sytuacji, gdzie zapomni się o winie banku. Stary numerek. Dlatego należy mówić o winie banku.

Choć w pierwszym komentarzu pod wpisem nic nie mówiłem o proporcjach, to teraz jednak zgadzasz się, że niektórzy kredytobiorcy to debile.

I tylko tyle chciałem udowodnić i nic więcej, z resztą po części jakoś się zgadzam.
Skupianie się na winie klienta to taki sam "grzech" jak jej pomijanie.


@JustTheDude: W kontekście walki ze zracjonalizowanymi rytuałami bankowców to bez znaczenia.

Nieczyste zagrywki zostawmy bankom, zamiast grać w ich grę.


W ten sposób ich pozycja się tylko polepsza.

A tak poza tym, to dziękuje za uprzejmą rozmowę.


Tylko taka wchodzi w grę ( ͡° ͜ʖ ͡°).