Aktywne Wpisy
artur-klocek +50
Ja wiem że każda rodzina ma własny przepis na zupę cytrynową ale uważam że tradycyjny przepis mojej babci jest najlepszy.
Oczywiście ta lista jest absurdalna bo nie ma na niej solnika.
#heheszki #gotujzwykopem #jedzzwykopem #jedzenie
Oczywiście ta lista jest absurdalna bo nie ma na niej solnika.
#heheszki #gotujzwykopem #jedzzwykopem #jedzenie
źródło: 1000014915
Pobierz





Kobieta, z którą się pospierała, za drobnostkę zaczęła ją wyzywać, wyklinać, rzucać się do niej, jak i również użyła ciosu poniżej pasa, wykrzykując - weź tabletkę! weź tabletkę wariatko! (przyjaciółka jest DDA, brat schizofrenia paranoidalna, matka już demencja, ojciec w piachu, przechodziła depresję, a z nerwicą wciąż się mierzy. W dodatku kiedyś w pracy wygadała się ze swoich problemów, gdy miała gorszy czas i myślała, że może komuś zaufać).
#!$%@? koledzy z działu oczywiście nie słyszeli, że tamta kobieta używała przekleństw, a lider stwierdził, że zawsze jakoś jakieś problemy mają związek z tą moją przyjaciółką.
Paliłem z nią na przerwie i jedyne, co mogłem, to jej wysłuchać i pocieszać. Pracujemy na innych działach, nie widziałem jej już później. Okazało się, że lider ją zwolnił i puścił w takim stanie do domu (dojeżdża autem). Byłem przerażony jak się o tym dowiedziałem. Myślę, że gdybym był tego świadkiem, to nie wiem, czy bym się opanował i nie zrobił czegoś temu półgłówkowi.
Potem byliśmy ciągle w kontakcie. Ona rozbita jak porcelanowa szklanka. Jakoś po spacerze z kotem doszła do siebie. L4 od rodzinnego, ponieważ boi się przyjść do pracy. Czuje się osaczona. Właśnie takie wrażenie na mnie wywarła - jak zwierzę zapędzone do kąta. Gdy nikt ci nie wierzy, gdy nikt cię nie poprze (zwłaszcza taki jeden z jej działu, co ruchać by się chciał, ale gdy przyszła kryzysowa sytuacja to pokazał #!$%@? oblicze), gdy mówisz prawdę, a ona jest kwestionowana.
I tak nie odpoczęła przez tydzień zwolnienia. Nagle wczoraj zadzwoniła po 21 (a z reguły piszemy ze sobą) i przerażona, zapłakana, zaczęła mnie pytać, co ona ma zrobić, co ona w ogóle zrobiła, że jej słabo (mieszka sama). Udało mi się z niej wyciągnąć, że podczas krojenia awokado nóż się jej oślizgnął na palec. Mnóstwo krwi. Ona nie wiedziała co robić, prawie zemdlała, wybiegła na korytarz i siedziała na schodach.
Podczas rozmowy ze mną, uspokoiła się. Wróciła do siebie, położyła, wtuliła w kota. Zdezynfekowała ranę, zabandażowała palec.
Nie wiem. W miarę ogarnąłem codzienność, ale zmaganie się z rzeczami, na który mamy nikły wpływ, jeszcze mnie rozbija. Poczucie bezsiły. Niemniej, pomimo bolesności sytuacji, jest coś dobrego w tym, że w końcu tak bardzo przejmuję się drugą osobą (poza najbliższą rodziną ofk). Właśnie to poczucie bezsiły było zawsze łatwiejsze do przeżycia, gdy dotyczyło jedynie mnie. Sam się trochę czułem, czuję, jak spętany. Ech.
Tak się chciałem wam wygadać. Wolę już swoje zagłębianie się w ciemność i słuchanie Myslovitz do akompaniamentu rozcinanej skóry, niż napady paniki. A może to ta dzisiejsza, deszczowa pogoda. Długi tydzień z nadgodzinami i lataniem po terapiach i lekarzach. Spadek temperatury, który przekreślił moje pływanie. Może to przez spłukującą się niebieską farbę z włosów, złamanym paznokciem upośledzającym granie na gitarze, laptopem, który już ledwo wyrabia w obrabianiu zdjęć.
Albo też to, że zachowanie tego lidera mnie #!$%@?ło. Moja była liderka, kilka lat starsza ode mnie, jest dla mnie bardzo ważną osobą i to jej jedynej udało się dotrzeć do mnie, gdy zaczynałem swoją walkę o siebie dwa lata temu.
Nie wiem. Miłego dnia mirki.
#nerwica #feels #depresja #dda #pracbaza #psychologia
Komentarz usunięty przez autora
smutno się to czyta Mirku. Widzę, że łatwo oceniasz i skreślasz ludzi. Dziękuję, że się uzewnętrzniłeś :)
Właśnie boję się tego, aby zostawała sama. Gdyby zemdlała, to co najwyżej kot mógłby zwrócić uwagę sąsiadów. Współczuję, bo właśnie mnie bardzo uderzyło, gdy ją widziałem i gdy później, na spokojnie wytłumaczyła mi to uczucie. Z kolei, gdy przecięła ten palec, to rozmawiając ze mną się uspokoiła, ale to chyba na każdego inne metody działają. Na terapię już ją namówiłem :)
Dzięki za odpowiedź.
Komentarz usunięty przez autora
Zdajesz sobie sprawę z tego, że mój wpis jest właściwie opisem mojego stanu emocjonalnego i nie wszystko w nim trzeba brać za prawdę objawioną bądź szczere czy też planowane zamiary?
Wcielam się w jego skórę, znamy się, nieraz też współpracowaliśmy, bo ja mam stanowisko pod liderem, a często też zastępowałem swoją. Jednak trochę łatwiej mi ocenić, że chciał się właśnie jedynie pozbyć problemu, a nie zająć sprzeczką. W dodatku te
Komentarz usunięty przez autora
Mirku kochany, o to właśnie chodzi. Ta opowieść jest przefiltrowana przez moja psychikę. Nie jest pełnym opisem zdarzeń, nie jest analizą, nie ukazuje wszystkich moich przemyśleń. Nie jest też ściśle pokazaniem mojej postawy.
Jest właśnie nakierowany na konkretne uczucie troski w stosunku do konkretnej osoby. Napisałem to, co emocjonalnie dzieje się w mojej głowie, ale, proszę, nie myśl, że nie biorę pod uwagę innych ludzi. Trochę ich też obserwuję, trochę
Komentarz usunięty przez autora
Ja z kolei dziękuję. Właśnie po to tutaj piszę, aby z kimś, tak jak z tobą Mirku, kulturalnie porozmawiać pomimo, że możemy mieć odmienne zdania, bądź poglądy na sytuacje.
Noc będzie miła. Deszcz, muzyka i w końcu chwila na swoje pasje. Nawzajem :)