Wpis z mikrobloga

Jak ja nienawidzę #odchudzanie to szkoda gadać...

Moje życie to wieczny ping-pong. Czuję się, jakbym miał wybór między byciem szczuplym, a byciem szczesliwym. Nie jestem jakimś wielkim grubasem, ale przy 73 kg i krasnolduzim wzroście (1.7m) czuje się na tyle niekomfortowo, że jedyne o czym myślę, to schudnięcie.

Sek w tym, że każda aktywność fizyczna mnie nudzi, nie sprawia mi nawet najmniejszej przyjemności, jest dla mnie straconym czasem.

Każda dieta to tylko oszukiwanie siebie, zmuszanie się i wieczne myślenie o jedzeniu. Mogę wytrzymać całkiem długo, tygodnie i miesiące, ale to jest do bólu nieprzyjemne. Nic nie zastąpi smaku makaronu, pieczywa, pizzy, panierki i tak dalej. W zasadzie łatwo mi tylko zrezygnować ze slodyczy czy słodkich napojów, ale to nic nie daje, nawet nie pomaga utrzymać się na zero.

Zazdroszę ludziom, którym aktywność sprawia przyjemność ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Nie #chudnijzwykopem, #gorzkiezale
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@sasik520: No mam tak samo ( ͡° ʖ̯ ͡°) Też aktywność fizyczna nie daje mi przyjemności, robię bo muszę. Wiem że na mirko to raczej samotnicy ale może znajdziesz kogoś żeby razem ćwiczyć? Ja też głównie sam ćwiczę ale jak mam okazję z kimś jest o wiele lepiej.

Co do jedzenia to wydaje mi się że najważniejsze słodkiego nie jeść często czipsów itd. A resztę normalnie
  • Odpowiedz
@krzat: nie. Ale nie wszystkiego trzeba próbować, żeby wiedzieć, że się tego nie chce.

Np.nie musze próbować lotu że spadochronem, jedzenia małży ani wycieczki na biegun, żeby wiedzieć, że to nie dla mnie oO

Problem nie jest w konkretnej dysplinie, tylko w samej aktywności. Lubię robić inne rzeczy, takie typowo piwniczarskie, jak granie, programowanie i siedzenienna wykopie, na które mam mało czasu po pracy, a każde takie zajęcia jeszcze mi
  • Odpowiedz
@sasik520: Stary, ale wiesz o tym, że żeby schudnąć to wystarczy lecieć na deficycie kalorycznym? Nie trzeba nawet d--y z domu ruszać. Jak ktoś chce zrobić super formę plażową to musi chodzić na siłkę, ale jak chcesz tylko schudnąć to cały cud dzieje się w "kuchni". Dużo dużo łatwiej jest nie zjeść 300 kcal niż spalić to na siłowni.
Jeżeli nie potrafisz znieść potraw typu "fit" i odstawienia wszystkich przekąsek to polecam zrobić tak jak ja - po prostu liczyć każdą kalorię np. za pomocą aplikacji fitatu. Wtedy będąc w deficycie schudniesz nie ważne czy zjadłeś np. 1800 kcal zdrowego żarełka czy jadłeś same żelki, czipsy, czekolady i colę - najwyżej będziesz chodził wieczorem giga głodny jak zjesz zbyt łatwo przyswajalne kalorie z napojów albo słodyczy. No i w słonych przekąskach jest dużo soli, więc czasami można na chwilę złapać trochę wody w organizmie i potem stając na wadze można się chwilowo oszukać i stracić motywację - jak się ważę w sobotę rano to wystarczy że zjem paczkę czipsów w piątek i zawarta sól potrafi na chwilę spokojnie 1-2 kg wody dołożyć (mimo, że faktycznie tłuszcz spadł).
Ja jestem już pierwsze 10 kg do dołu nie odmawiając sobie absolutnie niczego. Jem na co mam tylko ochotę, ale każdy gram i kalorię liczę. Pracuję na homeoffice, więc robię dziennie może z 200-300 kroków, tyle co od kompa do kibla albo na kiepa. Aktywność dosłownie zerowa. Chudnę 1-1.2 kg/tydzień.

Żeby nie było zbyt kolorowo to powyższy sposób ma dwie bardzo duże wady:
1. Będziesz wtedy przywiązany do liczenia kcal nawet jak już osiągniesz swój cel, ponieważ jedząc smaczne przekąski, słodycze itp. bardzo łatwo jest oszukać się na kaloriach - dlatego każdy dietetyk poleca zmianę dotychczasowych nawyków żywieniowych. Jedząc zdrowe jedzenie bogate w warzywa i sycące składniki łatwiej utrzymać np.
  • Odpowiedz
@lurkuje2137: dzięki za mega rozbudowany komentarz. Tak szczerze, to większości lub wszystkiego bylem swiaodmy wcześniej i się prawie zgadzam.

Prawie, bo na studiach odkryłem lowcarb i nie ma bata, że miałem deficyt, jadłem od groma boczku, kiełbachy i tak dalej. A schudłem i czułem się wtedy najlepiej w życiu, w tamtym okresie jedyny raz w życiu miałem przyjemność z biegania.

Potem coś się zesrało, miałem jakiś bliżej niezidentyfikowany problem ze zdrowiem. Potem porobwalem wracać do lowcarb, ale działało już tylko z liczeniem kcal i przede wszystkim nie czułem się tak, jak
  • Odpowiedz