Wpis z mikrobloga

@liczaon Sam z siebie matematyki uczyłem się 2x w tygodniu po godzinie plus 2x w tygodniu godzina z korepetytorką, piątek w szyję i co drugi weekend kurs. Na kursie 3h matmy.
Jak chodzi o polski to nie uczyłem się wcale poza 3h lekcji na kursie i raz w miesiącu pisałem arkusz maturalny (zadanie domowe ze szkoły). Z polskiego nawet lektur nie czytałem, na rozprawce zawsze odnosiłem się do podanego tekstu plus z
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@eXtermi14: Chłop co z batmana i szreka dostał 67% a ja za dziady i tadeusza 59% gdzie jest sprawiedliwość na tym świecie, bo chyba nie na egzaminie maturalnym z polskiego. Dlatego zawsze i wszędzie matura z polskiego #!$%@? będzie.
@eXtermi14: co Ty robiłeś jak kończyłeś szkołę średnią że do egzaminu maturalnego Cię nie dopuścili XD?
Edukacja u nas leży i jest nuda jak flaki z olejem, sam miałem maturę rok później bo ponad 300 godzin wagarów ale zrobiłem dla świętego spokoju póki coś w głowie było i przy wielkim HALO że się nie zreformowałem a jestem dopuszczony do egzaminu( ͡° ͜ʖ ͡°).
@mpetrumnigrum Może i więcej obowiązków ale na pewno mam bardziej poukładane w głowie niż miałem wtedy no i przede wszystkim teraz chciałem się nauczyć. Nikt mnie do tego nie zmuszał, dlatego też łatwiej było się przygotować.

@SlavedWizard Dziękuję

@Kondziu5 Grałem w lola, non stop bania i uganianie się za dziewczynami. Jak to mama mówiła "z domu sobie hotel zrobiłem" i w efekcie, żeby zaliczyć semestr z matematyki musiałem napisać rezygnację z przystąpienia
@eXtermi14 gratulacje. Robiłem maturę, studia dawno temu. Bym musiał mieć mega zaparcie, żeby jeszcze raz nauczyć się do matury szczególnie z matematyki. Ile średnio godzin dziennie się uczyłeś? Sam, czy z czegoś korepetycje? Obawiam się, że do matematyki sam bym się nie przygotował...
@bachus Bardzo dziękuję. Matematyki uczylem się 4 dni w tygodniu po godzinie, 2h sam i 2h z korepetytorką, piątek w szyję i co drugi weekend kurs. Na kursie 3h matmy.
Bardzo mocno obawiałem się matmy ale na szczęście mirek polecił mi swoją babcię, która jest prawdziwym nauczycielem z powołania. Nauka z nią to była wręcz matematyczna podróż i trochę mi szkoda, że dobiegła już końca.