Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Ostatnio doszedłem do prostego wniosku, że istnieją tylko dwa fundamentalne problemy: śmierć i cierpienie (stany o ujemnym hedonicznym tonie). Tak na dobrą sprawę śmierć może być problemem tylko do tego stopnia, w jakim powoduje cierpienie u osoby umierającej/obawiającej się śmierci i jej bliskich, ale być może nasze zrozumienie tematu jest płytkie, więc lepiej postępować tak, jakby klasycznie postrzegane "ja" było warte zachowania.

1. Czy są jakiekolwiek dobre argumenty sugerujące, że jest inaczej?
2. Jak najlepiej się uporać z tymi dwoma problemami?

#pytanie #smierc #cierpienie #filozofia #nauka #psychodeliki #medytacja #buddyzm

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #62ac658430c7107c1286a03f
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Przekaż darowiznę
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Ostatnio doszedłem do prostego wnio...

źródło: comment_1655499918xGwD1F7PKcr9qOO5tfn0md.jpg

Pobierz
  • 6
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Oprócz wielkich bóli są też te małe bóle. Życie ma wiele barw i znaczenie tym barwom nadajemy sami. Rózne cechy, czyny i odczucia były uważane na przestrzeni czasu za dobre lub za złe. Zależnie od obecnej konwencji.

Śmierć to nie problem. Kto umarł ten nie żyje. Jak cierpienie jest zbyt wielkie to człowiek po to ma rozum, aby podjąć decyzję.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Bro, spytaj kogoś w depresji to ci powie że śmierć to byłaby dla nich wybawieniem. Sam tak uważam, czekam na koniec świata co wszyscy umrzemy bo to wszystko już za daleko zaszło. Życie to piekło, a najgorsze są właśnie te małe ale trwające cały czas bóle.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Dołożyłbym istnienie ego, które powoduje w nas narcyzm, co za tym idzie też cierpienie, oraz przede wszystkim cholernie nas ogranicza. Wszyscy myślimy ciągle o swoim wyobrażeniu, co często odzwierciedla się w fobiach społecznych, depresji. Zbyt skupiamy się na sobie jako pępku świata, a to jest nie tylko największym problemem ludzi jako jednostek indywidualnych, ale też jako całego gatunku, oddziałowującego w ogromnym stopniu na naszą planetę, problemem który doprowadzi nas
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Jeśli chodzi o pytanie drugie, i to jak poradzić sobie z całą negatywną otoczką śmierci, wszyscy ciągle szukamy rozwiązań. Rozmyślamy nad tym jak może wyglądać życie pośmiertne, wymyślamy systemy takie jak piekło i niebo, które ,,nadają" życiu sens. Poniekąd religie katolickie, religie uznające reinkarnację nadają ludziom spojrzenie na sens życia właśnie poprzez śmierć. Bądź dobrym człowiekiem, trafisz do nieba, ktoś robi Ci krzywdę i nie ponosi żadnych konsekwencji? Nie
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Dlaczego postrzegać śmierć w kategorii problemu? Jestem w stanie zrozumieć tylko jeden sensowny scenariusz w którym można postrzegać śmierć jako problem. Jeśli nie jesteśmy pewni w co wierzymy, w co chcemy wierzyć, lub co wiemy. Lęk przed nieznanym i tym co czeka nas po śmierci. W innym wypadku śmierć jest albo ukróceniem wszelkiego cierpienia, czyli de facto jak to określiłeś - problemu, lub jest też kolejnym etapem życia naszej
  • Odpowiedz