Wpis z mikrobloga

#motoryzacja
Oddałem samochód do ASO na naprawę powypadkową. Pierwszy raz przez to przechodzę, więc wybaczcie niewiedzę. Naprawa przez mojego ubezpieczyciela, ale na koszt sprawcy. Czy jest jakaś instytucja/zawód, której można zapłacić i sprawdza czy naprawa została zrobiona zgodnie ze sztuką, a ASO nie odwaliło fuszerki? Samochód ma tylko 3 lata i niechciałbym później się denerwować, że coś jest nie tak.
  • 12
@mwink jedź do warsztatu który nie jest w stodole i Ci to zrobią.
1. Dajesz X zł i Ci po prostu mówią że jest ok i śpisz spokojnie.
2. Jeśli nie jest ok to wtedy płacisz gruby hajs na rzeczoznawcę który ma zawalony terminarz na cały miesiąc.

Ja sobie odpuściłem po tym jak usłyszałem że będzie to kosztować 1,5k zł i wiąże się z odkręcaniem elementów
@mwink: skoro oddales do ASO to pewnie przed cala naprawa musial sie zajac tym rzeczoznawca i zrobic kosztorys, przeciez nie przytargales #!$%@? auta na lawecie do ASO i powiedziales ze maja robic i tyle? Ta sama osoba jest odpowiedzialna za to, zeby po naprawie ocenic jakosc wykonanej pracy, to jego obowiazek i nie musisz nikogo do tego dobierac, ale... musisz się o to upomnieć, co rzadko kto robi i rzadko kto
@mwink: byłem w tej sytuacji rok temu, ASO oddało samochód podwykonawcy więc dopytaj dokładnie gdzie będzie samochód naprawiany. Dodatkowo jak przyjedziesz po odbiór musisz obejrzeć dokładnie cały samochód - jeżeli jest opcja niech udostępnią Ci podnośnik. Jeżeli będziesz miał zastrzeżenia do naprawy nie odbieraj samochodu, zrób zdjęcia i zgłaszaj zastrzeżenia. W moim wypadku było co poprawiać.
@mwink: chyba zwykle w ASO mówią abyś odebrał samochód, sprawdził i wrócił z reklamacją jak coś Ci nie będzie pasowało,
generalnie tak to działa bo "z grubsza" wszystko jest robione jak powinno a jakieś tam niedociągnięcia (coś tam zatroszczy, coś tam puka na dołku) to zauważa się później,

inna sprawa to zgodność tego co zrobili z tym co deklarowali, że zrobią
@mwink w sumie świeże info dlaczego się opłaca brać rzeczoznawcę.
Jak odbierałem auto po naprawie to okazało się że montując maskę uszkodzili oba błotniki i narożniki maski do tego jak lakierowali to nie zabezpieczyli drzwi i polakierowali jakiś piasek. Zrobiłem dramę i poprawili.
Teraz podnoszę maskę i się okazuje że cały rant maski jest zjechany do gołej blachy... Także w pn kolejna reklamacja