jestem pierwszy dzień w robocie po tygodniowym 'urlopie'.
urlop jak na polaka przystało wzięty bo zacząłem remont mieszkania + chciałem sobie poogarniać jakieś rzeczy, troche odpocząć.
skończyło się na tym, że dzień w dzień wstawałem o 7 żeby załatwiać jakieś sprawy, gonitwa po urzędach, składach budowlanych, z domu wychodziłem o 9 wracałem o 19, nawet nie zdawałem sobie sprawy ile gówna mi się nagromadziło w życiu. czas siąść na dupie miałem dopiero w niedziele.
włączyłem kompa rano (i tak całe szczęście że HO), zobaczyłem co sie dzieje na mailingu, 8.30 kieras dzwoni z jakimiś debilizmami ze maila wysłał i w sumie to załatwione są te sprawy które nagrałem przed urlopem, bo te co mieli mi na zastępstwie zrobić to nic sie nie udało bo nie umeli xD, #!$%@? szczerze zapragnąłem #!$%@?ąć tym wszystkim i być jakimś bezrobotnym czy coś.
Ja jak poświęcałem tydzień na niewielki remont to albo do poprzedzającego weekendu albo w trakcie tygodnia roboczego skompletowałem 95% czynników wytwórczych typu regipsy, gładzie, metale, farby itp. Jak przyszedł czas pracy to w zasadzie nic remontowi nie przeszkadzało i zostały mi jeszcze ze dwa dni na luzik.
Gówno, które się gromadzi w życiu należy ogarniać w miarę możliwości na bieżąco i nie jest wytłumaczeniem, że przez
urlop jak na polaka przystało wzięty bo zacząłem remont mieszkania + chciałem sobie poogarniać jakieś rzeczy, troche odpocząć.
skończyło się na tym, że dzień w dzień wstawałem o 7 żeby załatwiać jakieś sprawy, gonitwa po urzędach, składach budowlanych, z domu wychodziłem o 9 wracałem o 19, nawet nie zdawałem sobie sprawy ile gówna mi się nagromadziło w życiu. czas siąść na dupie miałem dopiero w niedziele.
włączyłem kompa rano (i tak całe szczęście że HO), zobaczyłem co sie dzieje na mailingu, 8.30 kieras dzwoni z jakimiś debilizmami ze maila wysłał i w sumie to załatwione są te sprawy które nagrałem przed urlopem, bo te co mieli mi na zastępstwie zrobić to nic sie nie udało bo nie umeli xD, #!$%@? szczerze zapragnąłem #!$%@?ąć tym wszystkim i być jakimś bezrobotnym czy coś.
#pracbaza #zalesie #niewolnictwo
Ucz się na błędach.
Ja jak poświęcałem tydzień na niewielki remont to albo do poprzedzającego weekendu albo w trakcie tygodnia roboczego skompletowałem 95% czynników wytwórczych typu regipsy, gładzie, metale, farby itp. Jak przyszedł czas pracy to w zasadzie nic remontowi nie przeszkadzało i zostały mi jeszcze ze dwa dni na luzik.
Gówno, które się gromadzi w życiu należy ogarniać w miarę możliwości na bieżąco i nie jest wytłumaczeniem, że przez