Wpis z mikrobloga

@SlepyBazant: Good Girl to takie odrobinę cytrusowe otwarcie z białymi kwiatami (chyba jaśmin), a potem robi się deserowo, praliny, czekolada, kawa, tego typu sprawy. Tbh to zupełńie nie uważam tego zapachu za #!$%@?ący, ale każdy przecież ma prawo odbierać to inazej (ʘʘ)
Drugie perfumy to La Vie est Belle. Najbardziej karyński zapach w historii. Odrażająca słodycz, mdli że #!$%@? w gardle staje


@dr_love: Oj tak, chemiczne odpowiedniki tego zapachu nosi kazda Julka, Karyna i Grazynka, wszystkie 3 pokolenia upakowane w autobusie w 30 stopniowym upale. "La vie est belle?" Dla otoczenia raczej fuck my life
. Ona na początku pachnie waniliowo, a poźniej invictusem?


@SlepyBazant: Nie, akurat good girl prawdziwe jest zajebiste, chemiczne podroby niestety nie oddaja zlozonosci i przestrzeni tego zapachu co jest trudne do 9siagniecia w ulepach
@theicecold:

zupełńie nie uważam tego zapachu za #!$%@?ący


Ja też nie uważałam, dopóki dwie typiary z pracy, a później pół ulicy nie zaczęło się nim, a w cieńszych czasach #!$%@? zlewać wiadrami ( ͡º ͜ʖ͡º)
Nie uważam go też za specjalnie udany, gourmand typu stolik ze słodyczami na weselu, nażgane wszystkiego po trochu, byleby słodko.
Lveb ma przynajmniej zajebistego irysa jako kontrapunkt dla tej słodyczy.