Wpis z mikrobloga

  • 2
@LebronAntetokounmpo obejrzałem ostatnio trochę nowej części 365 dni, którego popularność wzięła się od książek i dla mnie to jest niepojęte, jak ludzie nie widzą jak źle jest to zrealizowane, to nawet ciężko filmem nazwać, a właśnie z książek się wziął cały ten trend, więc nie zgodzę się, że czytanie czegokolwiek jest lepsze niż nieczytanie w ogóle
  • Odpowiedz
@smierdakow: wiesz, może dzięki 365 dni, albo Grayowi jakaś szara myszka odważy się powiedzieć swojemu partnerowi, żeby spróbowali jakoś inaczej w łóżku. S--s jest dość ważną rzeczą w związku a w polskich realiach nadal bywa tabu. Jak ja przeczytam reportaż o Tybecie, to nie mam zbytnio jak przełożyć tej wiedzy na swoją rzeczywistość xd
  • Odpowiedz
  • 3
@KatieWee no to po to są książki dziecięce i młodzieżowe, 30 letnia kobieta czytająca o uciekałam od Szejków i przystojny ochroniarz, to u niej już się gust zbytnio nie rozwinie xd
  • Odpowiedz
Czytanie czegokolwiek jest dobre, bo może w końcu doprowadzić do czytania czegoś wartościowego. Nieczytanie w ogóle nie doprowadzi do niczego.


@KatieWee: tu ja się nie zgodzę. Nieczytanie w ogóle może w podobnym stopniu doprowadzić do czytania czegoś wartościowego jak czytanie czegokolwiek.
  • Odpowiedz
@rafaleff: to co piszesz w ogóle nie trzyma się kupy, najpierw wymieniasz słabe strony mroza, potem twierdzisz że cenieni, zagraniczni autorzy są tacy sami a na końcu za niechęć do autora obwiniasz Polaków i ich zawiść...
  • Odpowiedz
@mam__pytanie: ja nie mam problemu z Nesbo, sam słucham sobie teraz sagi o Igorze Brudnym (kryminały dziejące się w okolicach Zielonej Góry). Kryminałom dostaje się za bycie niezbyt ambitną literaturą, tylko co z tego? Nie muszą być, choć i są wyjątki.

Takie "Imię Róży", które regularnie pojawia się w rankingach 100 najlepszych książek w historii, jest na jednej z płaszczyzn bardzo wciągającym kryminałem.

^ na tych samych listach pojawia się
  • Odpowiedz
@Przypadkowy: czytanie wymaga pewnych kompetencji. Można je nabyć w dzieciństwie albo później, wtedy jednak lepiej zaczynać od łatwiejszych pozycji, tak jak przy nauce języków obcych.
  • Odpowiedz
ale jak Ty to widzisz? Przychodzi do księgarni facet, który nie przeczytał nawet psa co jeździł koleją, bierze Czarodziejską górę i umiera z zachwytu?


@KatieWee: a jak Ty to widzisz? Przychodzi do księgarni baba, która przeczytała tylko 365 dni, bierze Czarodziejską Górę i umiera z zachwytu? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
czytanie wymaga pewnych kompetencji. Można je nabyć w dzieciństwie albo później, wtedy jednak lepiej zaczynać od łatwiejszych pozycji, tak jak przy nauce języków obcych.


@KatieWee: w Polsce prawie wszyscy te kompetencje nabierają w dzieciństwie. Jeśli w wieku dorosłym zaczytują się w szmirach i tandecie, to mają podobną, niewiele większą szansę na zajęcie się literaturą wysoką jak ci, którzy w ogóle nie czytają.
  • Odpowiedz
  • 2
@Voycjeshyna no ogólne mi chodziło o to, że tyle się mówi, że biblioteki publiczne upadają, a w gruncie rzeczy, to może nie bardzo jest o co walczyć. Skoro nie zarabiają, to czemu idą w masówkę bez dbania o jakiś poziom?

Oczywiście pominąłem tu całkowicie to, że biblioteki są często miejscem wydarzeń kulturalnych, dostępu do internetu, no i też w wielu przypadkach dają dostęp do potrzebnych książek i chwała im za to.
  • Odpowiedz
@smierdakow: sroga ta lista, przyznam że nie odważyłbym się przeczytać żadnej z tych książek

Co do rewolucji, to będzie trudno, ludzie po prostu oczekują literatury lekkiej i niewymagającej. Nie chcą myśleć, tylko to jest taka odskocznia od TV, po prostu mówią że czytają książki, a nie sieczkę z TV i uważają się za troszkę lepszych.

Kiedyś ktoś wrzucał komiks z babcią i chłopakiem. Ona czyta książkę, On telefon i jest
  • Odpowiedz