Wpis z mikrobloga

W związku z dużym szałem wokół matur wpadłem na śmieszny komentarz na facebooku który mi o czymś przypomniał. Babka pod jakimś postem o wykorzystaniu tych 365 dni, czy jak to sie tam nazywa, napisała o znajomym matki, który powołał się na Hitlera jako patriotę na maturze. I to miał być argument, że liczy sie jakość pracy a nie na to co sie powołujemy ( ͡° ͜ʖ ͡°). A od razu przypomniało mi się jak w 2013/14 kolega ze szkoły też mi opowiadał o koledze matki z pracy, który powołał się na Hitlera na maturze xD Co śmieszniejsze u mojego dobrego ziomka, który chodził do innej szkoły, krążyła taka sama historia o kimś tam powołującym się na akwarwliste.
Czy to jakaś ogólnopolska miejska legenda, którą co trochę ktos powtarza? Czy serio tyle osób używa austriaka jako przykład na maturze? Bo już spotykam się któryś raz z taką historią a no wątpię, że Ci wszyscy ludzie mają jednego znajomego
#matura #pytanie
  • 4