Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
Cześć! Zastanawiamy się z żoną nad adopcją dziecka. Wiemy to i owo na ten temat z internetu. Jednak nie mamy relacji "z życia wziętych".

Podzielcie się proszę swoimi doświadczeniami.

To bardzo ważna decyzja i raczej długa procedura. Chciałbym być pewnym, że to właściwa droga.

Pozdrawiam

#dom #rodzina #adopcja #dziecko #pytanie
  • 15
  • Odpowiedz
@RumunElfik2137:
Powiedział co wiedział...

@mystichussar:
Po przejściu szkolenia, przed adopcją będziecie mieli rozmowę gdzie możecie powiedzieć jakie wady akceptujecie u dziecka a jakie nie. Nikt wam na siłę wciskać dziecka nie będzie.
My z żoną określiliśmy, że jesteśmy w stanie zaakceptować te choroby które wymagają opieki lekarza (nawet stałej), ale FAS, czy upośledzenia umysłowe odpadają.

Oczywiście temat jest skomplikowany. Im mniejsze dziecko tym trudniej zdiagnozować, przy większym jest szansa, że
  • Odpowiedz
@mystichussar: Moja koleżanka z pracy adoptowała synka. Z mężem nie mogą mieć dzieci. Czekali bardzo długo na dziecko, chyba 8 lat z tego co pamiętam. No i w końcu trafił im się chłopczyk zaraz po urodzeniu, wszystkie dokumenty miał ogarnięte więc poszło szybko. W sensie jego sytuacja rodzinna była jasna, bo czasami to bardzo wydłuża proces adopcji. No i trafił do nich, pełnia szczęścia itd. Mieli taką informację z ośrodka, że
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Futerix: @Futerix rozumiem/wiem, że niektóre z problemów mogą się brać z przyczyn wrodzonych czy spowodowanych przez nieodpowiedzialność marki, ale zastanawiam się na ile, jeśli te pierwsze są wykluczone, problemem są rodzice. Rodzice, którzy od wielu lat bezskutecznie oczekują potomstwa i jak je już dostają, to je "psują" chcąc uchylić mu nieba.

@Futerix opisała dokładnie to, co mi się często wydawało, że ma miejsce. Potem mówi się, że dziecko jest trudne, ponieważ
  • Odpowiedz
@Futerix:
@mystichussar:
My mieliśmy dużo szczęścia, bo po skończeniu kursu czekaliśmy 2 dni. Wiem, że to sie wydaje nieprawdopodobne, ale tak było. W piątek dostalismy telefon, że jestesmy zapisani na listę oczekujących a w poniedziałek juz mieliśmy telefon z propozycją adopcji. Mamy kontakt z całą grupą ze szkolenia (5 par) i wszyscy adoptowali dzieci w przeciągu roku (Wrocław i okolice).
Wszystko zależy od oczekiwań rodziców, bo jak chcą noworodka, bez
  • Odpowiedz
@mystichussar:
Ja chodziłem do klasy (podstawówka i liceum) z dwoma osobami, które były adoptowane i nie sprawiały problemów wychowawczych. Teraz mają już pod 40 lat i sobie jakoś ułożyli życie.
Wiadomo, że zawsze ryzyko będzie, ale to chyba tak jak z tymi opiniami w internecie. Jak jest wszystko w porządku to nikt nie pisze, bo nie ma takiej potrzeby. Jak są jakies problemy, to ludzie starają sie szukac pomocy i opisują
  • Odpowiedz
@mystichussar: Tak. Już byli po kursie i tyle czekali. Małe miasto 30 tysi. Pewnie zaznaczyli, że chcą noworodka i się jeszcze wydłużyło. Raz już mieli dostać dziewczynkę, ale mama biologiczna się po nią zgłosiła. Ta koleżanka bardzo to przeżyła, a ośrodek dał ciała robiąc taką nadzieję.
  • Odpowiedz
@Futerix:
@mystichussar:
Dokładnie. Takie jest ryzyko jak sie chce noworodka.
Wygląda to tak, że dla takiego małego dziecka trzeba przejśc dodatkowe szkolenie (+ praktyka).
Jak matka oddaje dziecko przy porodzie to stajecie sie dla niego rodziną zastępczą. Matka ma 3 miesiące na zmianę decyzji.
Może sie tak zdażyć, że się rozmysl i będzie chciała dziecko z powrotem i nic nie możecie z tym zrobić.

My sie nie zdecydowaliśmy na taką
  • Odpowiedz