Wpis z mikrobloga

Rosjanie adaptują się do nowych warunków walki i dokonują znaczących postępów wzdłuż linii rzeki Doniec. O przełomie nie ma jednak mowy. Ukraińcy zbliżają się do punktu krytycznego. Raport z Ukrainy (02.05.2022)

1. Zgodnie z moimi przewidywaniami, wraz z początkiem maja, na wschodzie Ukrainy obserwujemy znaczą eskalację i rozwinięcie rosyjskiej ofensywy w Donbasie. Rosyjska artyleria razi cele wzdłuż całej linii frontu - szczególnie intensywny ostrzał prowadzony jest na kluczowych kierunkach dla donbaskiej ofensywy, tj. pod Izium, Jampilem i Siewierodonieckiem. Jednocześnie Rosjanie cały czas atakują - przy pomocy rakiet balistycznych i lotnictwa – krytyczną infrastrukturę znajdującą się na ukraińskich tyłach m.in. węzły kolejowe, składy paliw, zakłady zbrojeniowe, a ostatnio także silosy zbożowe.

2. Jednostki rosyjskie wycofane wcześniej spod Kijowa, Czernihowa i Sum otrzymały już częściowe uzupełnienia i są rzucane do walki w Donbasie. Siły te zostały przeorganizowane i skonsolidowane w większych grupach taktycznych. O ile pod Kijowem rosyjskie jednostki operowały na poziomie batalionowych grup taktycznych (BGT), o tyle teraz - jak się wydaje - Rosjanie operują "grupami bojowymi", złożonymi z kilku BGT. Z jednej strony chodzi o zniwelowanie strat poniesionych na poprzednich etapach wojny, a z drugiej o konsolidację "siły ognia" i łatwiejsze przełamywanie ukraińskich linii obronnych.

3. Na korzyść Rosjan działa ogólna poprawa pogody na Ukrainie. Ulewne deszcze, które były zmorą atakujących w Donbasie jeszcze tydzień temu, obecnie ustały. Temperatura na wschodzie oscyluje w okolicach 15-20 stopni Celsjusza i występują tylko przelotne opady. Dzięki temu Rosjanie nie muszą już prowadzić uderzeń wzdłuż głównych szlaków komunikacyjnych, a ich siły zyskały większą zdolność manewrowania.

4. Rosjanie wyciągnęli wnioski ze swojej porażki pod Kijowem. Biorąc pod uwagę intensywność rosyjskiego ostrzału artyleryjskiego prowadzonego w Donbasie, wydaje się że Rosjanie rozwiązali większość swoich problemów logistycznych. Żeby utrzymać taką intensywność ostrzału, Rosjanie potrzebują codziennie ton amunicji - gdyby ich logistyka nie działała poprawnie, to nie byliby w stanie prowadzić aż tak intensywnego ostrzału. Sabotażyści działający w okolicach Biełgorodu i Kurska co prawda nadal uszkadzają linie i mosty kolejowe, ale zdaje się nie mieć to większego znaczenia dla rosyjskiej logistyki w Donbasie.

5. Widać już także wyraźnie zmianę w rosyjskiej taktyce prowadzenia walk. O ile w początkowych tygodniach wojny, standardem było wysyłanie przez Rosjan żołnierzy do ataku na ukraińskie linie obronne bez przygotowania artyleryjskiego lub z minimalnym wsparciem artylerii, o tyle teraz wygląda to zupełnie inaczej. Obecnie każdy rosyjski atak poprzedzony jest długą nawałą artyleryjską, podczas której Rosjanie starają się zniszczyć wszystkie punkty oporu przeciwnika. Dopiero po takim ostrzale, rosyjskie oddziały wysyłane są do ataku.

Nie zawsze jednak przynosi to oczekiwane rezultaty. Zdarza się, że rosyjscy artylerzyści nie zniszczą wszystkich pozycji przeciwnika. W efekcie nierzadko nacierające rosyjskie siły natrafią na silne punkty oporu Ukraińców i odnoszą duże straty w ludziach i sprzęcie. Ponadto rosyjska taktyka "zaorania" ukraińskich pozycji artylerią przynosi dość ograniczone rezultaty na terenach mocno zurbanizowanych i uprzemysłowionych, co pokazują dobrze walki o miasto Rubiżne, położone obok Siewierodoniecka.

Generalnie, jednak można powiedzieć, że Rosjanie walczą obecnie dużo sprawniej. Takie nagrania jak z lutego i marca spod Kijowa, gdy rosyjskie czołówki raz po raz wpadały w ukraińskie zasadzki, należą obecnie do rzadkości. Wydaje się, że - te pozytywne (z perspektywy Rosjan) – zmiany, są zasługą reorganizacji dowództwa. Od początku kwietnia, głównodowodzącym ofensywy w Donbasie jest gen. Dwornikow, dowódca Południowego Okręgu Wojskowego. Początkowo zbytnio nie wierzyłem, że ta zmiana przyniesie Rosjanom jakieś pozytywy, jednak obecnie widać faktycznie że rosyjskie wojska walczą dużo lepiej niż w początkowej fazie wojny.

Nie uważam jednak, że wszystkie zasługi należy zapisać na konto Dwornikowa. Rosjanie posiadają bowiem wielu zdolnych dowódców - także niższego szczebla - którzy wykazują duże zdolności adaptacyjne. Tym młodym, ambitnym oficerom niższego szczebla jest obecnie tym łatwiej zademonstrować swoje umiejętności i awansować w hierarchii, że ich niedawni przełożeni zginęli na Ukrainie.

6. Mimo, że w mediach pojawiają się doniesienia o dużych stratach rosyjskich w Donbasie, znacznie przewyższających straty Ukraińców, to mam co do tego pewne wątpliwości. Nagrań z porzuconym, czy zniszczonym rosyjskim sprzętem czy też poległymi rosyjskimi żołnierzami jest mniej niż w pierwszej fazie wojny. Moim zdaniem straty rosyjskie i ukraińskie w Donbasie mogą być obecnie na podobnym poziomie. Nie wykluczam nawet, że ukraińskie straty są większe niż te rosyjskie.

7. W ostatnich dniach Rosjanie dokonali pewnych postępów pod Izium. Wojskom operującym po drugiej stronie Zbiornika Oskolskiego (na wschód od Izium), udało się wyprzeć Ukraińców z Jaćkiwki i Korowijego Jaru - pkt 1 na mapie. W ten sposób Rosjanie otoczyli ok. 1.000 ukraińskich żołnierzy w miasteczku Oskil. W pewnym momencie istniało realne ryzyko odcięcia tych wojsk przez Rosjan. Ukraińskie dowództwo zachowało jednak chłodną głowę i w odpowiednim momencie wycofało obsadę Oskila, jednocześnie niszcząc mosty na rzece o tej samej nazwie (r. Oskil).

Rosjanie zbliżyli się także nieco do linii kolejowej Dnipro-Słowiańsk, przechodzącej przez Barwinkowo (na południe od Izium). Rosjanie posiadają pod Barwinkowem kontrolę ogniową nad fragmentem wspomnianej linii kolejowej, uniemożliwiając zaopatrywanie Słowiańska i Siewierodoniecka koleją - pkt 3 na mapie.

Dodatkowo Rosjanie odnotowali ograniczone postępy pod Jampilem (pkt 2 na mapie), gdzie próbują przechwycić mosty na rzece Doniec znajdujące się na południe od miasta. Ukraińcy twardą się jednak tam bronią, spowalniając rosyjskie postępy. Dokładna sytuacja w mieście nie jest jasna. Rosjanie twierdzą, że zdobyli Jampil, Ukraińcy twierdzą że nadal trzymają miasto w swoich rękach. Moim zdaniem Rosjanie wdarli się już do Jampila, ale Ukraińcy nadal posiadają kontrolę nad częścią miasta.

Jeśli mosty na południe od Jampilu trafiłyby w ręce Rosjan, to wojska ukraińskie znalazłyby się w bardzo niekorzystnej pozycji. Przeprawiając się bowiem na drugi brzeg rzeki Doniec pod Jampilem, Rosjanie wyszliby na tyły Ukraińców (pkt 4 na mapie) i mogliby okrążyć Siewiedonieck, Lisiczańsk i Rubiżne.

8. Mimo pozytywnych zmian jakie zaszły na korzyść rosyjskich wojsk inwazyjnych, ciężko jest mówić że w Donbasie doszło do jakiegoś przełomu. Rzeka Doniec nadal stanowi ogromne wyzwanie dla Rosjan, którzy uchwycili tylko jedną przeprawę przez tę rzekę - pod Izium i to po miesiącu walk. Powolne tempo rosyjskiej ofensywy sprawia, że ukraińskie wojska wycofujące się pod naporem rosyjskiej nawały, są w stanie niszczyć za sobą kluczowe przeprawy na rzece Doniec i innych ciekach wodnych, których jest bardzo dużo w Donbasie, oraz tworzyć naprędce drugie linie obronne.

9. Komentarz: Sytuacja w Donbasie jest bardzo skomplikowana. Rosjanie mają co prawda przewagę, ale bardzo ciężko wyrokować czy wystarczy to im do odniesienia zwycięstwa i przejęcia całego Donbasu. Ukraińskie dowództwo planuje możliwie jak najdłużej spowalniać rosyjskie wojska, a następnie wykrwawić je podczas walk o duże ośrodki miejskie znajdujące się na terenie Donbasu.

Pojawiają się jednak pierwsze sygnały, że Ukraińcy w Donbasie dochodzą do momentu krytycznego. Siły broniące umocnionych pozycji wokół Doniecka, Ługańska oraz linii rzeki Doniec walczą na pierwszej linii frontu od pierwszego dnia rosyjskiej inwazji. Otrzymują one tylko ograniczone wsparcie w materiale i ludziach. Ich sytuację nieco poprawiło ściągnięcie do Donbasu oddziałów regularnej armii z północy Ukrainy - po tym jak Rosjanie wycofali się spod Kijowa. Jednak trzeba pamiętać, że jednocześnie zwiększyła się także liczba rosyjskich oddziałów w Donbasie, a ponadto regularne oddziały armii ukraińskiej - wycofane spod Kijowa, Czernihowa i Sum – zostały przerzucone do Donbasu otrzymując tylko bardzo ograniczone uzupełnienia.

Ukraińcy formują kolejne oddziały z zmobilizowanych rezerwistów, ale te siły będą gotowe do walki dopiero pod koniec lata. Wtedy losy bitwy o Donbas mogą być już przesądzone.

Dlatego na wielu odcinkach ukraińska obrona bazuje obecnie na osłabionych jednostkach armii regularnej, oddziałach obrony terytorialnej czy nawet grupach paramilitarnych. Przykładowo pod Izium, lewe skrzydło ukraińskiej obrony (Barwinkowo) obsadzają brygady z Ukraińskiego Korpusu Ochotniczego Prawego Sektora. Obrona terytorialna i oddziały paramilitarne są najczęściej słabiej wyposażone niż regularna armia, często brakuje im też doświadczenia bojowego (chociaż są wyjątki, bo np. wspomniany Prawy Sektor walczył w Donbasie). Jak ciężka jest sytuacja w Donbasie najlepiej świadczy fakt, że Ukraińcy rzucili tam do walki nawet jednostki obrony terytorialnej z zachodu kraju.

Można mieć także wątpliwości co do morale i lojalności niektórych ukraińskich rekrutów. W ostatnich dniach pojawia się sporo nagrań przedstawiających ukraińskich jeńców, i to nie tylko rozbite po wioskach oddziały obrony terytorialnej, ale także oddziały armii regularnej np. pod Jampilem (jeden ze strategicznych punktów) do niewoli oddał się mały oddział żołnierzy z 79. Samodzielnej Brygady Desantowo-Szturmowej. Oczywiście ciężko mówić, że nastąpiło załamanie się ukraińskiego morale, ale faktycznie chyba coś niedobrego dzieje się w ukraińskich szeregach. O spadku morale mówił między innymi kilka dni temu Ołeksij Arestowycz, potępiając defetystów i stwierdzająć że Ukraińcy nie powinni wątpić w zwycięstwo w obronie ojczyzny i że powinni brać za wzór obrońców Mariupola. Póki co nie wyciągałbym pochopnym wniosków na temat morale Ukraińców, bo dysponujemy tylko dowodami anegdotycznymi. Należy jednak pamiętać, że potencjalnie defetyzm, a co gorzej zdrada, może powodować załamanie się obrony ukraińskiej na niektórych odcinkach. Już mieliśmy tego przykłady. W Rubiżnym zdradził mer, a w Chersoniu generał SBU. W obu przypadkach zdrady umożliwiły Rosjanom wejście do miasta.

Ponadto, mało się o tym mówi, ale Ukraińcy mają coraz większe problemy z paliwem, którego brakuje już nie tylko w Kijowie i innych miastach, ale pojawiają się także sygnały, że zaczyna go brakować także oddziałom frontowym. To efekt rosyjskich nalotów, które od marca skierowane są w ukraińskie składy paliw i rafinerie. Administracja prezydenta Zełeńskiego co prawda zapowiedziała, że problemy paliwowe kraju zostaną rozwiązane w ciągu 1-2 tygodni, ale nie wiadomo w jaki sposób.

Mimo, że cały czas na Ukrainę trafia potężne wsparcie z krajów NATO, to Ukraińcy mają ogromne problemy z przerzutem tego wsparcia do Donbasu. Zwłaszcza chodzi o ciężki sprzęt, który najwygodniej przerzucać koleją.

Linia kolejowa Dnipro-Donieck jest nadal sprawna i można za jej pomocą sprowadzać posiłki, ale tylko pod Donieck (południowa część Donbasu). Natomiast linia Dnipro-Słowiańsk-Kramatorsk-Siewierodonieck jest zablokowana przez Rosjan, których czołówki podeszły pod Barwinkowo (przez które przebiega wspomniana linia kolejowa). W ten sposób Rosjanie posiadają kontrolę ogniową nad linią kolejową w tym miejscu i blokują przerzut przez Ukraińców ciężkiego sprzętu przy pomocy kolei.

W praktyce jest to ogromny problem. Biorąc pod uwagę zmianę taktyki przez Rosjan, Ukraińcom potrzeba ciężkiej artylerii, aby prowadzić ostrzał kontrbateryjny i razić rosyjską artylerię. Z zablokowaną linią kolejową, bardzo trudno sprowadzić do Donbasu potrzebną artylerię. Pewnym płomykiem nadziei są amerykańskie haubice M777, które są bardzo lekkie (jak na haubicę, bo ważą „tylko” 4 tony) i na krótszych dystansach mogą być holowane przy pomocy samochodów z napędem 4x4.

Ukraińcom potrzebne jest także przeniesienie ciężaru walk w inne miejsce niż Donbas. Najlepszym miejscem byłby atak na wschód od Charkowa, na tyły rosyjskich wojsk operujących pod Izium. Ukraińcy już w poprzednich tygodniach odnieśli tutaj już pewne sukcesy, ale dysponują zbyt małymi siłami, aby wyprowadzić potężniejszy atak na pozycje Rosjan.

PS 1 Dzisiaj tekst mocno ograniczony ze względu na majówkę. Po majówce ukaże się drugi tekst z cyklu Dylematy strategiczne dotyczące rosyjskiej operacji w Donbasie - tutaj jest pierwsza część. Po zakończeniu cyklu materiał ten zostanie opublikowany w formie wideo na moim kanale na YT.

PS 2 Moim zdaniem zasadne jest mówienie, że w Donbasie Rosjanie przystąpili już do generalnej ofensywy. Jeszcze tydzień temu wstrzymywałem się z określeniem rosyjskich ataków na wschodzie mianem "generalnej ofensywy", bo siły tam zaangażowane były stosunkowo małe, a Rosjanie skupiali się przede wszystkim na "przygotowaniu ogniowym" pod ofensywę. Teraz jednak, gdy Rosjanie rzucają na front coraz to nowe jednostki, mówienie o donbaskiej ofensywie jest jak najbardziej uzasadnione.

Mapa autorstwa militaryland (Twitter). Na niebiesko oznaczyłem rzekę Doniec, na brązowo linie kolejowe, a na czerwono potencjalne ruchy Rosjan w przypadku opanowania przepraw na rzece Doniec na południe od Jampila.

______________

Info z Ukrainy wrzucam na:
- stronę Puls Zagranicy
- #lagunacontent

Po treści bliskowschodnie zapraszam natomiast na mojego głównego bloga Puls Lewantu-FB i Twittera.
_____________

UWAGA, WAŻNE:Jeśli ktoś chce być wołany do przyszłych wpisów to musisz zaplusować wpis pod tym linkiem. Wypisać się z wołania można cofając plusa pod zalinkowanym wpisem.
______________

Jeśli ktoś docenia moją pracę i chciałby postawić mi wirtualną kawę, to może to zrobić pod tym linkiem. Jest to oczywiście całkowicie dobrowolne i w obecnej sytuacji polecam wspierać przede wszystkim polskie i zagraniczne NGOsy niosące pomoc na Ukrainę.

#rosja #ukraina #lagunacontent - autorski tag #wojna #ukrainanafroncie
JanLaguna - Rosjanie adaptują się do nowych warunków walki i dokonują znaczących post...

źródło: comment_1651525594qpZlJNo2IwlThY3VW0tMeW.jpg

Pobierz
  • 104
  • Odpowiedz