Wpis z mikrobloga

Pokażcie to naszej szanownej RPP do czego doprowadziły w Polsce niskie stopy procentowe.
Loggia przerobiona na pokój, pokój w loggi? ;P

Pokolenie 35+ już ma domy / mieszkania kosi kasę z 500+, podbija koszt kredytu i ceny mieszkań (często mają już np. drugą kawalerkę na kredyt). Młodzi wynajmują od nich klitki w parach po 24 - 35 metrów w dużych miastach za 1/4 wspólnej pensji. Czy pokolenie 96 - 02 czegokolwiek się drobi przy takiej polityce monetarnej?

Edit: pokój w 10 pokojowym mieszkaniu - thx @Ignacy_Loyola za zauważenie :)

#nieruchomosci
Pobierz emeig - Pokażcie to naszej szanownej RPP do czego doprowadziły w Polsce niskie stopy ...
źródło: comment_1651426214FMDFg8JXZvaWHxmw8E2d7L.jpg
  • 45
@emeig: każde pokolenie myślę ma swoje plusy i minusy, ludzie na początku lat 90 wykupowali mieszkania za bezcen od spółdzielni, zakładów pracy, mieszkania wojskowe itp, ale w PRL-u mieli gówno. Na początku lat 2000 znowu mega tanio ale wysokie bezrobocie, jak ktoś pracował za granicą to mógł faktycznie dobrze się obkupić. Do policji wtedy było się mega ciężko dostać, a dzisiaj podobno biorą wszystkich. Teraz może z mieszkaniami nie jest kolorowo,
@emeig: Jestem zdania że niestety to okolice mojego rocznika (92) dostały w dupę najmocniej.
Trzeba było się samemu utrzymać (potomkini Janusza boomera który nie ogarnął życia) - pierwsza stała praca w wieku 20 lat, 8 zł na rękę. Pokój w Wawie 800 zł plus rachunki. Oddawałam niemal połowę pensji za to żeby wynająć PÓŁ pokoju w mieszkaniu studenckim. Do tego dochodziło 800 zł za studia zaoczne (by móc pracować) i musiałam
@caslin: to pomyśl sobie teraz o moim roczniku - 85.
Wyż demograficzny (rodzi się 730 tysięcy dzieci rocznie!) , Polski nie ma jeszcze w UE, studia chronią przed wojskiem. Efekt? 20 osób na 1 miejsce na studiach państwowych. Bezrobocie w moim mieście (miasto 200k+ mieszkańców) wynosi 26%. Młodzi walczą o staż z urzędu pracy (kilka osób na 1 miejsce) za 800zł. Do tego ogromna przestępczość. Także sry, ale to był dopiero
@Klimbert: nie miałabym problemu z ciężką pracą ani rozłąką z rodziną, gdybym tylko miała gwarancję że za dwa-trzy lata wrócę i będę mogła kupić mieszkanie albo przynajmniej mieć porządne podstawy pod kredyt. Teraz w każdym państwie europejskim są tak wysokie koszty życia, że się zwyczajnie nie opłaca.

Ostatnio na facebooku poruszyłam ten temat i wszyscy którzy "polecają wyjazd" zarabiają za granicą - po odjęciu kosztów życia - mniej niż ja w
@caslin: 2-3 klata to chyba raczej było zbyt mało. Niemniej zgadzam się, że jeżeli ktoś godził się z tym że wykonywał kiepską pracę poniżej swoich kwalifikacji z dala od rodziny, mieszkając w kilka osób i jedząc kiepskie żarcie to był w czasie tych dajmy na to 5-7 lat odłożyć kasę na mieszkanie i kupić je za gotówkę.