Wpis z mikrobloga

Nie wiem czy to zabawne, czy bardziej żałosne, że gość który udostępnił w internecie próbki swojego kabla ethernet naprawdę myślał, że nikt ich nie przeanalizuje i jeszcze potem ma do mnie problem, że to zrobiłem.
Ta "sztuczka masteringowa" to zwyczajny dithering, i tak – nawet 6 letni synek na słuchawkach za 100 złotych to usłyszy. Tyle że to nie jest sztuczka "żeby podkręcić zmianę", a taka, żeby ta zmiana w ogóle była. I nie wiem, czy to był celowy zabieg, żeby te próbki potem puszczać klientom na pokazach, ale jestem prawie pewien, że wypuszczenie ich do internetu było bardzo słabym pomysłem.
Tylko teraz pytanie, czy nazywanie ludzi idiotami w internecie przystoi osobie, która prowadzi poważny biznes.

#tonskladowy
Pobierz Roszp - Nie wiem czy to zabawne, czy bardziej żałosne, że gość który udostępnił w int...
źródło: comment_1651223705UuHKSJRjjbCbPerVyDQVMv.jpg
  • 20
@QUANTUM-DICK: jak najbardziej poważnie. Fizyka to ich wróg, o ile rozumiem że finalnie najbardziej liczy się to, co słyszysz, a nie jakieś wykresiki, to jednak twierdzenie, że ludzkie uszy są dużo doskonalsze od aparatury pomiarowej i potrafią wychwycić niuanse, których ani mikrofon pomiarowy, ani analizator widma nie uchwyci, to coś już jest nie tak.

@Sabr: tyle że wiesz, David próbuje być poważnym biznesmenem w branży pro audio. Produkuje kable instrumentalne
@Roszp: Rozumiem, że facet od magicznych kabli tworzył te próbki konwertując sygnał cyfrowy do analogowego, potem analogowy do cyfrowego i porównując wyniki. Czy w takiej sytuacji nawet dwie próbki stworzone na tym samym zestawie nie będą się różniły szumem ditheringu, bo opiera się on na losowości?
@Roszp: O kurczę, ale szok jak zobaczyłem Laboga. Znam markę pieców i to jest świetny sprzęt. Dalsze wpisy wyjaśniły o co cho, już myślałem że Ci od pieców takie rzeczy nakręcają (co byłoby zaskakująco, bo po co im by to było)