Aktywne Wpisy
Mrbimbek +572
Dwa lata temu pomagałem uchodźcom z Ukrainy którzy z jedną walizką uciekali przed wojną, była w tym rodzina z którą kontakt miałem chwilę dłużej, trzy dziewczyny z matką i dwójka dzieci, pomagałem im szukać pracy, tłumaczyć dokumenty, pomagałem w urzędach. Jedna z dziewczyn dziś się odezwała, wrócili na Ukrainę a kilka dni temu urodziła syna, przez to jak im pomogłem w najcięższym dla nich czasie nazwała syna moim imieniem, taka drobnostka a
CLOUT_MMA +153
Od czasu do czasu czytam wykop i szlak mnie trafia, jak widzę jakieś wpisy użalających się nad sobą facetów, szukających wymówek. Że nie ma szans na dziewczynę, że nie ma szans na znajomych + milion wymówek. Jak nie jakieś dziwne blackpille i obsesja na punkcie szczenek, tak z drugiej strony jakieś podejrzany kursy podrywu tj manipulacji dziewczyn na ulicach... Ja wiem, że prawda was zaboli, ale - wy tak naprawdę nie macie znajomych ani dziewczyny, bo nie podjęliście żadnego wysiłku. Chcecie żeby wam spadło z nieba. Nie macie pasji, hobby, nie robicie nic po pracy, tylko komputer, niezdrowa dieta i klepanie postów. Ale mniejsza z tym, nie każdy musi robić niewiadomo co. Ale żeby siedzieć cały dzień i nie zrobić nic produktywnego? Przecież gdybyście zamiast tych wielu godzin po pracy spędzonych na wykopie poświęcili 2-3 godziny dziennie na jakiś rozwój, to 2-3 lata i zaraz mielibyście lepszą pracę i kilka tysięcy miesięcznie więcej.
Opowiem wam swoją historię co w życiu przeszedłem, nie będzie to niesamowita historia, tylko taka jakich wiele. W liceum byłem typowym nerdem, zero kolegów, dziewczyn, mimo pochodzenia ze "średnio bogatego" domu nie dbałem za bardzo o siebie. Szkoła, po szkole gry i jakieś chany i w dodatku cichy, nudny, introwertyk. Kończąc liceum już prawie otarłem się depresję i wiedziałem, że muszę coś zmienić. Miałem dwa wyjścia:
- zostać typowym wykopkiem tj stwierdzić, że skoro jestem cichym, nieśmałym, nielubianym introwertykiem to trzeba to zaacekptować, zostać aspołecznym, bez znajomych i dziewczyny, grać w gry i prowadzić tryb życia NEET
- zamiast "być sobą" zbudować nowe ja - nauczyć się ekstrawertyzmu, zmuszać do wychodzenia z domu i prowadzenia socjalnego życia, porzucić gry i marnowanie czasu, zastąpić jakąś siłownią czy basenem + imprezami studenckimi i różnymi kolami
Tak więc od 20 do prawie 28 roku życia poznałem jakieś 1000-2000 osób!!! Będąc cichym, introwertycznym = aspołecznym, nudnym gościem. Co robiłem? Wychodziłem z domu gdzie tylko się da:
- na początku generalnie byłem mega #!$%@? i ludzie brali mnie za jakiegoś autyste, dużo wystydu najadłem się. Ale wiecie co? Każdy wyjście było związane z alkoholem, więc byłem dziwny może przez pierwsze 1-2 godziny, a potem kilka piwek i rozmawiałem z ludzi normalnie. I tak poznawałem znajomych, przełamywałem przegryw. W rok z nieśmiałego i zamkniętego typa stałem się średnio-rozgadanym normikiem, a po 5 latach studiów skończyłem jako typowy dynamiczniak ekstrawertyk!
- studenckie zajęcia sportowe, drużyny, koła naukowe, wyjazdy studenckie, ferie, wakacje - jeździłem całkiem sam i poznawałem ludzi, dużo ludzi brało mnie za creepa początkowo bo każdy z jakimiś znajomymi, ale jakieś znajomości wpadały u normalnych ludzi bez uprzedzeń
- uczestniczyłem w kursach, często bezpłatnych. Dużo przez groupona kiedyś chodziłem. To na językowe, to na szybkie czytanie, to na inne #!$%@? i zawsze coś wpadało z tego kontaktów, integracja zawsze była
- odpowiadałem na ogłoszenia, szukam na imprezę, na ślub, studniówkę, wszystko, łaziłem tam
- kiedyś grono było to tam się ustawiałem z ludźmi na różne eventy, jeździliśmy z obcymi ludźmi autobusami na eventy trance i tak dalej, grupy fanowskie były. Teraz pewnie na FB to się przeniosło wszystko, w skrajnym momencie umawiałem się z ponad 50 osobami i #!$%@?śmy wszyscy na koncert xD Wynajmowaliśmy busa i w drogę, wystarczyło się podpiąć
- na studiach siadałem obok różnych ludzi na ławce i pytałem, co robią, co studiują, czy mają jakieś notatki, czy chcą się wymienić i takim cudem się #!$%@?łem w różne grupy, ludzie mnie kojarzyli i przy okazji podchodzili i o to samo później pytali, od początku studiów tak działałem i miałem kontakty w najstarszych rocznikach, gdzie mi na maila podrzucali wszystko później xD Wystarczyło powiedzieć cześć, przedstawić się i zadać pytanie, nie typu dawaj się ruchamy, tylko szczerze spróbować poznać i coś dać od siebie
- na konferencje bezpłatne chodziłem z tematów, które mnie interesują. Boś dużo organizował i inne instytucje. Chodziłem na wykłady otwarte i też gadałem z ludźmi,
- gdy nie miałem z kim wyjść i co robić - wychodziłem sam na miasteczku studenckim często się dosiadłem, do innych samotnych osób albo grup ludzi, przedstawiłem i zaczynałem gadać z obcymi ludźmi, niestety polska to dziwny kraj i wielu uznało mnie za #!$%@?, ale co to ma do rzeczy a z drugiej strony poznałem z 50-100 osób, z którymi się napiłem, pogadalem, wyszłem na miasto, tak poznałem generalnie moich 3 najlepszych przyjaciół
- gdy już ludzie zaczęli zauważać moją zmianę odnowiłem potem kontakty z gimnazjum, liceum, ze studiów i mieszaliśmy ekipy
- odnawiałem kontakty z różnymi ludźmi
- na imprezach masę ludzi poznałem, po prostu chlejąc wódę, albo pytając, czy ktoś zapali, czy mogę się dosiąść, czy tu wolne xD,
- sąsiadki wszystkie praktycznie znałem u siebie w bloku, łaziliśmy razem, z chaty do chaty, książkami się wymienialiśmy
- z ogłoszeń kilka dziewczyn poznałem, wymienialiśmy maile, a później się spotykaliśmy na żywo. Pisałem do dziewczyn bez zdjęć - często były grube i zostały moimi koleżankami. Wielu mnie wyśmieje, ale wiecie co? Te grube i brzydkie babki potem zapraszały mnie na domówki i inne wyjścia, gdzie przychodziły ich atrakcyjne laski... Takie normalne laski, których nie ma na tinderze czy instagramie i w dodatku ładne. U których od razu miałem plusa, bo teraz mało który facet zakoleguje się z grubą. Moje obecna dziewczyna, to właśnie koleżanka takiej grubej dziewczyny, jedna z najśliczniejszych dziewczyn jakie poznałem w życiu i w dodatku normalna
Tak więc da się - 8 lat wychodzenia do ludzi, 1000+ poznanych osób, żeby teraz mieć przed trzydziestką teraz około 15 fajnych znajomych, śliczną normalną narzeczoną, po drodze wpadło też kilka ONS, nie będę udawał że stałem się ruchaczem modelek, bo nic takiego nie było. Ale każda dziewczyna, z którą byłem w łóżku była conajmniej 5-6/10, a sam jestem 4/10 max i nadrabiałem czym tylko mogłem. Po drodze było też masa upokorzeń, olań, ale właśnie te wydarzenia mnie ukształtowały.
Tymczasem wy płaczecie, że ktoś rodzi się w bogatej rodzinie i od młodości rucha modelki, blackpill blackpill - tylko co z tego? Każdy gra czym ma, ja mając nic włożyłem mega dużo pracy i nic nie żałuje, a wam wychodzi nie dlatego, że jakiś blackpill. Tylko powiedzcie mi szczerze, hejterzy, kilka prostych pytań:
1. Do ilu ludzi w życiu zagadaliście podczas studiów/w miasteczku studenckim/w akademiku? 0, 10, 100, 1000?
2. Czy odmawialiście zaproszeń na jakieś wyjścia od obcych osób?
3. Czy próbowaliście dołączać gdzie się da - kursy, szkolenia, koła, weekendowe wypady, grupy facebookowe?
4. Czy próbowaliście w ogóle normalnie rozmawiać z ludźmi, czy staliście jak kołek pod ścianą z nadzieją że ktoś zagada?
Tu jest właśnie wasz problem. Jestem pewien, że typowa osoba co tu pisze posty w wieku od 20 do 30 nie próbowała poznać chociaż 10 osób w życiu, a co dopiero 100 czy 1000. Zaslaniacie się blackpillem, a tak naprawdę przegryw to stan umysłu, to wasze lenistwo
#blackpill #redpill #tinder #podrywajzwykopem
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #626b1203f6cc357a5a9f1e5c
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Wesprzyj projekt
@AnonimoweMirkoWyznania: to wystarczyło, żeby przestać czytać. W sumie dzięki XD
2/10
Tldr: miał ładną mordę więc bez problemu znalazł dziewczynę i znajomych
@AnonimoweMirkoWyznania: straszne, ja ze stanami depresyjnymi borykam się od kilkunastu lat
@AnonimoweMirkoWyznania: chgw, z max 10.
@AnonimoweMirkoWyznania: nie, bo nikt mnie nigdzie nie zapraszał do obcych osób, jak już to tylko do znajomych
Komentarz usunięty przez moderatora
Po drugie klasycznie arbitralnie sobie uznajesz, że inni na pewno nie próbowali, a takowej wiedzy nie posiadasz. To błąd wynikający z problemu opisanego wyżej. W końcu skoro z działania wynika coś
"Naucz się ekstrawertyzmu."
Takie rady to są w stylu, że jak nie lubisz pomidorów, to po prostu naucz się je lubić xD
gryzie pomidora
"Mmmmm, ale wspaniały pomidor!"
rzyga
"Jest przepyszny!"
W każdym razie naprawdę warto sobie uświadomić,
Z dwojga złego to przegryw więcej zyska, bo poświęcony czas normika pójdzie do piachu, a jak przegryw poświęci czas w pasje