Wpis z mikrobloga

Mireczki, jakiś czas temu dostałem trochę minusów za próbę polemiki ze stwierdzeniem:

Jedyny prawdziwy polski street food to zapiekanka.


I temat ten nadal nie daje mi spokoju. Czy istnieje jakiś prawdziwy polski street food oprócz zapiekanki? Na szybko do głowy przychodzą mi np. oscypki z konfiturą sprzedawane w górach, maczanka krakowska, w ostateczności choćby kupiona na kiermaszu pajda chleba ze smalcem i ogórkiem. W latach 90-tych w mojej okolicy można było nabyć bułki z pieczarkami, krokiety z różnymi dodatkami i pierogi sprzedawane na wynos, ale później te interesy znikły, bo nie wytrzymały konkurencji z kebabiarniami.

#gotujzwykopem
#jedzenie
#streetfood
#ojkofobia
  • 25
@moll: Kurczaka nie wymieniłem, bo w zasadzie w odróżnieniu od np. pierogów można go dostać wszędzie na świecie z grilla. Na Krupówkach pamiętam była knajpa serwująca z okienka na wynos placki ziemniaczane, moskole i jakieś inne tego typu rzeczy. Określiłbym to jako street food.
@yupitr: Ja knyszę kojarzę z różnych regionów polski (w sensie jadłem nad morzem, na mazowszu, w Warszawie w latach 90tych). Cebularze niestety tyko te bez maku i wydziwiane np. z cebulą i boczkiem.
Oczywiście co do zapiekanki to się nie spieram, że tak nie jest.
A oscypki też zawsze pojawiał się na różnych jarmarkach, festynach. Od takich grillowanych w kształcie pieroga, po duże "wałki", a na korbaczach kończąc.