Wpis z mikrobloga

Ten wpis piszę pod wpływem bardzo negatywnych emocji. Zaczynając od początku, pracuje zdalnie, a w mojej pracy wymagane jest skupienie i cisza otoczenia. Trzy tygodnie temu wprowadzili się jako sąsiedzi Ukraińcy, od trzech tygodni od rana do wieczora hałasy, wiercenie, bieganie dzieci, darcie #!$%@?, aż człowiek się kupić nie może, a co dopiero pracować. Poszedłem im zwrócić uwagę, bo rozumiem, ze remont ale #!$%@? nie w nocy i nie od 6 rano. Udawali, ze rozumieją i przepraszali, ale jeszcze tego samego dnia wiercili mi w suficie do 2 w nocy.

Wzywałem bagiety, dostali pouczenie i raz mandat. Wiedza, ze ich nie lubie i robią wszystko, żebym to ja się wyprowadził nie oni. Mam prace zdalna, a główna siedziba jest kilkaset km od mojego miasta w którym mieszkam, wiec nie ma możliwości dojazdów.

Jak idę znowu do nich to już nie „zwracam uwagi” tylko mówię prosto z mostu do bachorow i ich startego żeby zamknęły #!$%@?. #!$%@? mnie to w prawie, ze oni są bezkarni, a ja jako ofiara będę musiał się wyprowadzić, bo nie będę mógł zrobić nic.

W tej historii pojawiło się słowo „Ukraińcy” zanim nazwiesz mnie onuca to #!$%@? się w pusty romantyczno polski łeb.

#pomocy #sasiedzi #niewiemjaktootagowac
  • 4