Wpis z mikrobloga

@Amenotejiikara: tylko niszowe typu Luna czy Muranow nie sprzedają popcornu, i raczej przeważnie chodzą tam bardziej cywilizowane osoby niż do multipleksów. Ale coś za coś, blockbusterów tam nie uświadczysz.
Polecam chodzenie do kina w weekendy przed południem - patusom żrącym głośno się nie chce wcześnie wstawać na takie seanse, a i gowniakow jest mniej niż w porze około-obiadowej.
Czy istnieje jakieś kino w którym nie ma serwowanego popcornu i innego szajsu do mlaskania przy uchu podczas seansu? Byłbym gotów dopłacić za bilet w miejscu gdzie nikt wokół się nie obżera psując mi wrażenia z filmu.

Bo na eliminacje śmiechów i rozmów na sali to nie ma co liczyć raczej ()


@Amenotejiikara: a nie możesz zabukowac miejsc z dala od była lub po prostu siasc na