Wpis z mikrobloga

@takimireczek To było wczoraj więc na spokojnie. Wróciłem w nocy do domu, praca i właśnie się odstresowuję.
Schodząc w rysie ok 10 m od przełączki, czuję że każdy krok jest niepewny. Lekko się ślizgam i nagle moment że czuję że tracę asekurację. Lecę, krzyczę do znajomej "Aniu lecę " mijam ją i dwóch kolesi już na sporej prędkości. Wydeptana trasa skręca i wbijam się w kopny śnieg, czekan już pod ciałem lekko
@sadelko: ja już się wyleczyłem z gór, żeby jeszcze dało się dojechać w miare bezproblemowo do tego zakopca to było by git a tu trzeba czasami stać w korku godzinę chyba że się wynajmie domek to ten problem odpada. I jak się odstresuję w górach to potem jestem znowu zestresowany stojąc w korku ( ͡° ͜ʖ ͡°) Kiedyś miałem bardzo zajawkę na łażenie po górach zimą, czytałem
@Ciortas No ja jeszcze jestem na etapie że co by się nie działo to idę. Lat 39 na karku a w czerwcu kurs skałkowy w Sokolikach a jak się uda to Taternicki gdzieś we wrześniu :-D
@Ciortas: Ja podobnie już mam jak Ty xD Jeździłem 5h nawet 2 razy w miesiącu, ale tak jak mówisz. Teraz to jak jest ładna pogoda to śmignę w Karkonosze pochodzić i wystarczy mi. Latem jakoś mi się lepiej chodzi, lżejszy ekwipunek, ciepło no i bezpieczniej.
Po ostatnich lawinach, szczególnie tej w Zawratowym Źlebie bardzo mocno się przeraziłem, że mógłbym tam właśnie być.