Aktywne Wpisy
cytmirka +3
Przed chwilą na tinderze wyświetlił mi się chłopak mojej siostry. I ma wstawione najnowsze zdjecia, sprzed dosłownie tygodnia.
Jakie są szanse, że założył tindera w celu poznania znajomych? Nic nie jest wspomniane o tym że jest w związku…
Chyba będę mieć nieprzespaną noc bo dawno nic mnie tak nie zszokowało.
#tinder
Jakie są szanse, że założył tindera w celu poznania znajomych? Nic nie jest wspomniane o tym że jest w związku…
Chyba będę mieć nieprzespaną noc bo dawno nic mnie tak nie zszokowało.
#tinder
siodemkaxx +139
Według mnie ukraiński opór chociaż budzi szacunek, to jednak jest pozbawiony najmniejszego sensu z punktu widzenia samych Ukraińców. Odsuńmy na bok emocje i zastanówmy się nad tym jakie są fakty. Fakty są mianowicie takie, że Ukraińcy stawiają twardy opór rosyjskim najeźdźcom, jednak Rosjanie dysponują miażdżącą przewagą - zarówno jeśli chodzi o rezerwy ludzkie (nie chodzi mi o ludzi na froncie, tylko o personel wojskowy jaki mają w rezerwie), jak i o sprzęt wojskowy. Sprzyja im także geografia - bo Ukraina jest de facto otoczona przez wroga z trzech stron. Jeśli rosyjskie elity nie odsuną w te czy inny sposób Putina od władzy lub nie zmiecie go bunt społeczny, to Rosjanie w końcu powinni przełamać ukraińską obronę. Pytanie tylko czy potrwa to 2 tygodnie czy miesiąc. Blitzkrieg się Putinowi ewidentnie nie udał i zakończył się wprost kompromitacją. Pierwotny plan był najprawdopodobniej taki, aby wjechać na pełnym gazie i zająć kluczowe miasta w ciągu 2-3 dni - łącznie ze stolicą, likwidując fizycznie albo zmuszając do ucieczki władze. Rosjanie najwyraźniej myśleli, że liczne grupy dywersyjne i kilka kolumn pancernych wystarczy, aby te cele zrealizować. Teraz najprawdopodobniej Rosjanie modyfikują taktykę i zaczną działać bardziej metodycznie, wykorzystując swoją przewagę w sile ognia, przede wszystkim w dziedzinie artylerii i lotnictwa. Potrwa to dłużej, ale efekt jest bardziej przewidywalny.
Na skutek wojny bardzo mocno ucierpi infrastruktura kraju - zniszczone budynki, drogi, linie kolejowe, wysadzone mosty. Jeszcze bardziej ucierpi gospodarka. Jeden z najbiedniejszych krajów w Europie czeka kolejna recesja i zubożenie populacji. Zwycięzcy tej wojny, obojętnie kto ją wygra, zatkną swój sztandar na kupie gruzów. Nawet jeśli fizycznie zniszczenia nie będą spektakularne, to bez wątpienia straty gospodarcze właśnie takie będą.
Każdego dnia trwania wojny z Ukrainy uciekają dziesiątki tysięcy Ukrainek. Już teraz ta liczba wynosi w przybliżeniu 300 000 osób, niemal wyłącznie kobiet i dzieci. Jeśli ta wojna potrwa z miesiąc to może się okazać, ze w Polsce jest kilka milionów Ukrainek i ukraińskich dzieci. O ile napływ młodych, agresywnych mężczyzn przez granicę z Białorusią budził wśród Polaków kontrowersje, bo nie podobał się przede wszystkim mężczyznom mającym instynkt obrony terytorium i "swoich" kobiet to zupełnie inaczej odbierany jest napływ kobiet, a także dzieci. Polskie środowisko przegrywów oraz normictwo jest gotowe osobiście jeździć swoimi samochodami przez całą Polskę, aby wieźć dla ukraińskich kobiet pomoc materialną, transportować je za darmo do wybranych miast, a nawet udostępniać swoje mieszkania za darmo na czas wojny. Ot taki bezinteresowny odruch.
Problem dla Ukraińców jest taki, że jak już część z nich da się zabić albo odniesie rany, które na trwale wyłączą tych, którzy je ponieśli z rynku matrymonialnego, pozostali po tym jak już zbiorą gratulacje i wyrazy podziwu od całej Europy, uzmysłowią sobie, że znaczny odsetek ich kobiet zaczyna układać sobie życie z Polakami, Niemcami, Anglikami, Kanadyjczykami itd. - i to obojętnie czy będą zwycięzcami czy przegranymi. Po tym jak Ukrainki zobaczą jakimi Polacy są spermiarzami i simpami i ile są w stanie gotowi zrobić dla kobiet, po ogarnięciu że mogą sobie ułożyć życie w kraju w którym za taką samą pracę co na Ukrainie można zarobić realnie trzykrotnie więcej, a rząd daje przyzwoity socjal po zrobieniu dziecka, nie sądzę aby zbyt wiele z nich chciało wracać na Ukrainę - a jeśli już to głównie po to, aby zabrać resztę swoich rzeczy. Zwłaszcza, że nie tylko Polacy będą chcieli przyjąć i ugościć uchodźczynie z Ukrainy - myślę, ze wiele krajów bogatszych niż Polski wyrazi gotowość, aby przygarnąć część z tych kilku milionów kobiet i dzieci, które uciekną z Ukrainy np. Niemcy, Kanada, Wielka Brytania. Kobiety, zwłaszcza białe chrześcijanki, zawsze są mile widziane - to przed mężczyznami buduje się zasieki i mury. Niech wszyscy sobie zadadzą pytanie - jakie szanse będą mieli gołodupcy ze zrujnowanego przez wojnę kraju z konkurencją w postaci względnie zamożnych obywateli Polski, Niemiec czy Wielkiej Brytanii, którzy zarabiają przyzwoite pieniądze i oferują wizję szybkiego obywatelstwa kraju UE i życia na poziomie nieporównywalnie wyższym niż na Ukrainie nawet przed wojną?
Z punktu widzenia Ukraińców najbardziej pesymistyczne jest to, że im dłuższa wojna, tym gorzej dla nich - bez względu na to jak się ona skończy.
Z punktu widzenia Ukraińców najbardziej racjonalnym wyborem byłaby natychmiastowa kapitulacja przed wojskami rosyjskimi, aby uniknąć działań wojennych, zniszczeń kraju, własnej pauperyzacji i ucieczki dużej części kobiet oraz dzieci, co jest katastrofą dla kraju o dzietności niższej niż Polska i ujemnym saldzie migracji. A jeszcze racjonalniejszym wyborem dla utalentowanych Ukraińców była po prostu migracja na Zachód i próba budowania swojego życia za granicą.
Najbardziej niesprawiedliwie jest to, że mężczyźni na Ukrainie od kilku dni nawet nie mogą dokonać tego wyboru. Uniemożliwia im się opuszczenie kraju i zmusza się ich do walki, bez względu na to jakie mają do niej nastawienie, mimo że z ich punktu widzenia jest ona całkowicie bez sensu, obojętnie czy ostatecznie wygrają czy przegrają. Dodatkowo całe społeczeństwo, a wprost Świat wywiera na nich presję, ze mają walczyć - ci którzy wracają na Ukrainę spotykają się z uznaniem.
W DNA homo sapiens jest instynkt walki - geny, które nakazują walkę z najeźdźcami. Jak myślę sobie o sytuacji na Ukrainie to jakaś irracjonalna i atawistyczna część mnie ma ochotę chwycić karabin i walczyć z wrogiem. Gdy widzę nagranie z rosyjskim pojazdem pod ostrzałem, z którego wyskakuje ranny żołnierz to uruchamia się we mnie jakiś dziwny instynkt, który sprawia ze chętnie bym pociągnął za spust (gdybym tam był), mimo ze wiem że to tylko kolejny biedny człowiek wysłany na r--ź przez szaleńca na Kremlu. Jednak warto się zastanowić skąd u mężczyzn taki instynkt. Ano stąd, że przez większość ewolucji homo sapiens mężczyźni musieli bronić swojego terenu łowieckiego lub pól uprawnych przed obcymi, bo utrata tych dobr groziła śmiercią głodową. Trzeba było także bronić swoich kobiet przed mężczyznami z wrogich plemion, którzy chętnie wzięliby je sobie za żony. Kiedyś walka do ostatka była sprawą życia i śmierci (ziemia potrzebna do przetrwania biologicznego) oraz kwestią przedłużenia własnej linii genetycznej (obrona kobiet). Dzisiaj chociaż instynkt przetrwał w obecnych realiach nie ma on sensu, a wprost przynosi negatywne skutki. Ukraińcy przeżyją obojętnie czy będą się bronić czy nie - po prostu musieliby żyć w Rosji, co mogłoby być nieco uciążliwe, ale niewiele stoi na przeszkodzie aby podjąć próbę ułożenia sobie życia na Zachodzie (wielu już to zrobiło). Jednocześnie wojna sprawia, ze ich własne kobiety znajdą sobie opiekunów za granicą. Ukraińcy realnie przegrali wojnę, w momencie w którym się zaczęła.
Przyjmując scenariusz, ze Ukraina przegra po ciężkich i bohaterskich dla obrońców walkach, to napłynie do Europy fala uchodźców, którzy tym razem w większości będą mężczyznami. Będzie trochę poklepywania po plecach, gloria victis i te sprawy, ale raczej nikt nie będzie po nich przyjeżdżał samochodami. Ale jak ceny najmu skoczą o 20%, jak spadną pensje, wzrośnie bezrobocie to może się okazać, ze byli bojownicy nie są już tak mile widziani.
Dzięki znienawidzonemu Putinowi wielu polskich mężczyzn wyjdzie z przegrywu, a sytuacja demograficzna się nieco polepszy (zwłaszcza, ze wiele Ukrainek przyjeżdża z małymi dziećmi). Cała ta sytuacja będzie miała prawdopodobnie także wpływ na ceny nieruchomości, więc zarówno deweloperzy, jak i filpperzy powinni zyskać.
Do tych, którzy na pewno nic nie zyskają, bez względu na to kto wygra zaliczają się natomiast Ukraińcy i Rosjanie, którzy walczą w bezsensownej wojnie, w której nie mają nic do zyskania, a wszystko do stracenia. To że ci ludzie do siebie w ogóle strzelają jest dla mnie wprost absurdalne.
#blackpill #przegryw #logikarozowychpaskow #rozowepaski #ukraina #nieruchomosci #logikaniebieskichpaskow #redpill #wychodzimyzprzegrywu
Co do wojny to nie ma co gdybać. Na razie powoli ruscy idą do przodu i może wygrają ale pytanie czy opłaca im się ponosić takie straty - stracą całe wojsko.
Rosjanie mają około 250tys piechoty z czego 150 jest na froncie z Ukrainą i 3/4 walczy. Czyli uderzają z pełną mocą na jaką mogą sobie pozwolić. W maszynach mają praktycznie nieograniczoną przewagę (łącznie z rezerwą to 20k czołgów - ale tylko 3 tys w służbie - prawdopodobnie rezerwa jest zaniedbana i niesprawna). Ratują ich rakiety w szczególności Iskander i topol, które skutecznie niszczą morale.
ALE 30% żołnierzy to poborowi czyli w przypadku demoralizacji i ataku w nieznanym, obcym terenie mają niższą wartość bojową od zdeterminowanego cywila z kałachem. Ukraina dostaje stałe wsparcie wywiadowe i sprzętowe - najnowocześniejsze technologie do niszczenia obiektów powietrznych i naziemnych. Mieli rację. To będzie Afganistan. Wygrana Rosji nie jest oczywista gdyż nieustannie będą zmagać się z partyzantami
Ale byłoby to obrzydliwe moralnie, ponadto jako patriota europejski jestem za tym, by wspólnymi siłami kontynentu kolejno:
- w---------ć Rosjan z Ukrainy
- w---------ć Rosjan
@Blackmore: to dlaczego wszyscy od razu nie wyjechali, tak samo czemu w Polsce jest ktokolwiek jeśli w dosłownie każdej chwili można wyjechać do bogatszych Niemiec? Tam mają mieszkania, pewnie pracę, rodziców, znają język, dzieci mają kolegów w szkole. Nie zapominaj że tu żyją na walizkach i na łasce która zaraz się
To wojna religijna Putin skleja ziemie prawosławne i niewolników do swojego imperium.