Wpis z mikrobloga

@videl49: oczywiście praca sama w sobie jest też ważna. Jak ktoś będzie siedział nad tobą z batem to będziesz pracowała te 8 godzin dziennie a jak nie ma kompletnie żadnej pracy to 0. Bardziej mi chodzi o to, że uśredniając ważniejsze są cechy osobiste: czy komuś praca się podoba, czy lubi się #!$%@?ć i tak dalej. Jak odchodziłem z poprzedniej pracy to zrobiłem eksperyment polegający na ograniczeniu mocy przerobowych do mniej
@nobodyelse: zwyczajnie są firmy które wiedzą że 6h pracy umysłowej dziennie i 4 dni w tygodniu to max a resztę można zagospodarować na wellbeing czyli devy robią co chcą i są bardziej zadowolone. Jak trochę tak popracujesz to potem z nudów sobie coś zakodzisz czy kogoś pomentorujesz.

Drugie to sztuka pracy w sprintach (pozdrawiam eksperta @jaca_66). Jak estymuję sobie taska na 5 sp czy tam dni to zawsze tyle on
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@nobodyelse: ja właśnie uciekam z takiej roboty, pracy było mało, właściwie czułam cały czas że te projekty są niepotrzebne i robione na siłę byle by było cokolwiek do roboty. Ale po kilku miesiącach mam dosyć takiej pracy. Jeszcze w połączeniu z faktem że oczekują pracy w danych godzinach które mi średnio pasują - porażka bo musisz wiedzieć i się nudzić w wyznaczonych godzinach. #!$%@? stąd bo miałam załamke.
@nobodyelse: To jest kwestia moralności i podejścia.

U mnie w robocie potencjalnie jest roboty na kolejne 20 osób (projekt 50dev). Ale tak naprawdę gdyby programiści nie operdalali się przez wyjebke managementu to roboty by było tyle ile jest osób.

W efekcie masz 60% ludzi normalnie pracujących. 30% ludzi, którzy mają kompletnie #!$%@? i żałuję że nie można ich zwolnić i zatrudnić normalnych. Oraz 10% ludzi, którym jakimś cudem jeszcze zależy i