Wpis z mikrobloga

Czas na historyjkę z komisji wojskowej.

Gdy miałem 18 lat, to byłem w wieku 18 lat. A wtedy idzie się na komisję wojskową. Do standardowych pytań w stylu "czy masz dwa jądra" byłem przygotowany, ale niestety zaskoczyło mnie co innego:
- Czy miałeś jakieś operacje?
- Tak, wycięcie wyrośli chrzęstno-kostnej w lewym kolanie.
- A masz na to papiery?

No i zrobił się problem, bo papierów nie miałem. Rozwiązanie miało być proste: pójść do ortopedy w budynku obok, który ma moc tworzenia dokumentacji.

Niestety na miejscu, jak to zawsze bywa, przed walką z bossem jest kilka pomniejszych przeciwników. Stare baby czekające tu od siódmej rano nie mogły przeżyć, że ja bez kolejki, bo z komisji wojskowej.

Gdy osoba będąca obecnie w gabinecie go opuściła, a ja chciałem wejść, stara baba #!$%@?ła się pierwsza i narobiła szumu. Tę walkę przegrałem, ale poszedłem poskarżyć się do pani z rejestracji.

Pani z rejestracji #!$%@?ła lekarza od góry do dołu, i mnie przyjął. Niestety, ten lekarz był jakiś zbugowany, bo oświadczył, że bez dokumentów nie ma dokumentów i tyle.

Wróciłem do komisji wojskowej i opisałem swoje doświadczenia. Poszliśmy do lekarza razem z panią z komisji - ta też #!$%@?ła lekarza od góry do dołu, ale nie miała nad nim takiej przewagi jak pani z rejestracji, więc nie zmusiła go do wydania dokumentów. Wtedy usłyszałem "idź po prostu do jakiegokolwiek innego lekarza".

Koniec końców poszedłem do szpitala w którym była wcześniej operacja, po kopię dokumentów. Po dostaniu kopii zorientowałem się, że stare dokumenty leżały cały czas u mnie w pokoju na półce.
  • 15
via Wykop Mobilny (Android)
  • 50
@kurczaczak: a koniec końców i tak to wszystko było na nic jak to całe przymusowe wojsko. Ta anegdota jak i wiele innych to esencja systemu w jakim żyjemy. Podobnie jak kiedyś i teraz z przepisami covidowymi ¯\_(ツ)_/¯
Mnie dali kategorie A z zezem, a na wózki widłowe papierów mieć nie mogę, ale ich zdaniem strzelać to bym mógł ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ
@kurczaczak: Mnie odesłali ze względu na wzrok na dodatkowe badania okulistyczne do innego szpitala. Na miejscu nikt nie umiał mi powiedzieć gdzie mam iść, tylko odsyłali mnie z miejsca w miejsca, gdzie każdy po kolei rozkładał ręce. Trafiłem w końcu do działu marketingu (tak, dział marketingu w państwowym szpitalu, czego nie rozumiesz?), gdzie byli ludzie z iq wyższym od temperatury otoczenia i ogarnęli temat w trymiga. Badanie trwało 1,5 minuty, a