Wpis z mikrobloga

@RySky: niby fajnie, zwłaszcza, że wyprzedziła Austriaczkę, Szwajcarkę i Niemkę, czyli reprezentantki zimowych potęg, ale z drugiej strony boli, że Słowacy mogą mieć taką alpejkę, a my nie :(
@JanKrzywosad: A to nie jest tak, że nawet gdybyśmy taką mieli, to cały proces przygotowawczy i tak musiałaby odbywać za granicą? Jest u nas gdzie trenować sporty narciarskie inne niż skoki narciarskie? Poważnie pytam
@Alex_mski: O stoki łatwiej niż o skocznie. Problem jest tylko taki, że czasami ciężko te stoki wynająć. Ale treningi i nawet zawody FISowskie odbywają się w Polsce np. na Palenicy w Szczawnicy. Tutaj bardziej chodzi o kwestię szkolenia. Poziom narciarstwa alpejskiego jest strasznie wysoki i niesamowicie ciężko się przebić nawet do Pucharu Europy (skokowe PK). Co roku na świecie w zawodach startuje kilka tysięcy zawodników.
@Alex_mski: Dobre pytanie, dzięki @RySky: za wyjaśnienie. Dlatego ja doceniam naszą Marynę, że przebiła się do szerokiej światowej czołówki, a to 8 miejsce wydaje się rzetelnym odzwierciedleniem jej pozycji w gigancie. Ale skąd Słowakom trafiła się taka Vlhova? (,) Mają więcej stoków, lepsze szkolenie, czy po prostu trafił im się taki fenomen, jak nam swego czasu Kowalczyk w biegach?
@JanKrzywosad: Z Vlhovą jest taka sytuacja (podobnie jak rodzeństwo Zampów również ze Słowacji), że ona do wszystkiego doszła samemu, prywatnie. Poza nią pozostałe Słowaczki są słabsze od Polek nie startujących regularnie w PŚ. Petra ma własny prywatny team, własnego trenera, własnego serwismena. Od Słowackiego Związku nie dostaje nic, nawet go opuściła. To wszystko to zasługa wykładania własnej kasy i od sponsorów, ale przede wszystkim to że Petra jest fenomenem jak Justyna.