Wpis z mikrobloga

  • 113
Bądźcie mną.

5 dni temu wynająłem mieszkanie.

Czwartek, piątek to przeprowadzka, pudla, kursy od starego do nowego mieszkania.

W sobotę pierwsza kolacja na nowym, pierwszy prysznic, pierwsza noc.
Niedziela cała poza domem, wróciłem tylko na noc.

Poniedziałek 6 rano prysznic i do pracy.
Wychodząc spotkałem sąsiada z parteru który dobijał się do mieszkania pode mną bo go zalewa.

Wracam z pracy o 16 i nie mam wody więc idę dzwonię do spółdzielni ale zero odzewu, nikt nie odbiera.

Lece do sąsiada podpytać czy coś wie o naprawie usterki i na ile wyłączyli wodę.

Wielkie oczy.JPEG
To Pan z drugiego piętra! Pan nas zalał! Proszę mnie zaprowadzić do mieszkania, chce obejrzeć czym nas Pan zalewa!

Dobra, idziemy, wszystko udostępniam, u mnie suchuteńko.

Idziemy obejrzeć mieszkanie pod moim - jest dramat.
Dwa mieszkania pode mną - jest źle.

Dostaje info od sąsiadów ze za godzinę będzie pogotowie hydrauliczne i pewnie rozwalą mi łazienkę bo rura w pionie poszła.

Po godzinie przyjeżdża pogotowie ale od kanalizacji no i spółdzielnia się pomyliła, sąd face. Pojechali. Jutro ma być ktoś od pionów.

A to jeszcze nawet nie tydzień na nowo wynajętym.

Smaczki w komentarzach.

#wynajem #nieruchomosci #mieszkanie #deweloperka
  • 53
  • Odpowiedz
via Android
  • 22
Przede mną mieszkanie stało 3 miesiące puste. Poprzednia parka które je najmowała miała 12 KUBIKÓW! wody na miesiąc, a to malutkie mieszkanko bez wanny.
  • Odpowiedz
via Android
  • 25
Jak sąsiad z dołu zakręcił nam wszystkim wodę w piwnicy to z ściany przestał wydobywać się szum.
Na tej samej ścianie wisi junkers i byłem świecie przekonany że to on szumi.

Chciałem wzywać fachowca żeby go sprawdził ale nie panikowałem bo w mieszkaniu jest czujnik.

No i to jednak nie junkers tylko woda waliła w ścianie.
  • Odpowiedz
via Android
  • 100
Łazienkę mam całą zabudowaną, zero dojścia do pionów, tylko wycinanie płytek..

Według licznika mam po 4 dniach, 3 prysznicach i normalnego wykorzystania toalety i umywalki zużyte 400l wody(!!!) od wprowadzki ( )
  • Odpowiedz
@kmds: Jak ja się gurwa cieszę, że okres mojego życia, kiedy mieszkałem w blokach mam już za sobą.

Trzymaj się miras. Pamiętam ten stres, kiedy zalałem sąsiadkę (przez #!$%@? odpływ w wannie).
  • Odpowiedz
  • 15
@kmds: byłem niedawno u gościa - dom jednorodzinny - bo prosił o pomoc. Zalewało mu piwnicę do wysokości kolan. Włączał pompę, wybrał wszystko i po godzinie znowu to samo. 10 lat bez wody. Gmina stwierdziła, że nigdzie wycieków nie mają. Ewidentnie leciało między płytkami na schodach. Dalsze"śledztwo" wykazało, że u sąsiada jakieś 30 metrów dalej "puściła" rura. Sąsiad był pre kilka miesięcy nieobecny w domu, a woda sączyła się gdzie ziemia
  • Odpowiedz
via Android
  • 48
@ButtHurtAlert nope. To ubezpieczenie obejmuje sytuację jak zostawisz kran odrecony(i inne rażące niedbalstwa). Za rury odpowiada pełne i dużo droższe ubezpieczenie które mają wykupione właściciele.
  • Odpowiedz
via Android
  • 24
@ButtHurtAlert tak. Romawialem dziś z 3 agentami. W tym moja firma jest mocno związana z tą branżą.

Te ubezpieczenia za 50-60 zł mają bardzo mocno określone Ogólne Warunki i wskazują jednoznacznie na nieszczęśliwe wypadki z winy ubezpieczonego, a nie to co się dzieje wokół niego.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@kmds: ja mam normalnie ubezpieczenie wynajmujacego od wandalizmu/kradziezy + pozaru/zalania itp, tyle ze nie bralem jakis sporych kwot barzziej zeby w razie czego za kompa oddali mi kase i zeby tym sie ubezpieczyciel zajmowal. W dodatku w pakiecid mam tam iles wizyt fachowca w razie awarii i hitel w przypadku pozaru czy zalania etc.
  • Odpowiedz
via Android
  • 4
@nophp
@iroos

Przed chwilą było dwóch speców. Zadzwonili na alarmowy do spółdzielni i jutro rano pilna interwencja bo 5 mieszkań bez wody
  • Odpowiedz