Wpis z mikrobloga

  • 295
Wstyd się przyznać, ale kupiłem używaną Tesle i chyba wdepnąłem w niezłe g---o. () Napaliłem się jak glupi bo spodobało mi się przyspieszenie wgniatajace w fotel, moją uwagę zwróciły jednak bardzo niskie zasięgi. Po całkowitym naładowaniu baterii mogłem zrobić nie więcej jak 80 km. Nasza pierwsza wycieczka do Zakopanego była istnym koszmarem. Wyjechaliśmy o 6.00, dojechaliśmy dopiero po północy. Ładowaliśmy się chyba z 7 razy, a nasze dzieci tylko się przeziębiły, bo musiałem oszczędzać na ogrzewaniu. Po powrocie do Warszawy oddałem auto do serwisu Tesli. Diagnoza była jak wyrok – „bateria się Panu kończy, przydałoby się ją już wymienić”. Nogi się podemna ugięły, zimny pot oblał mój kark. Właśnie wtedy uzmysłowiłem sobie jak bardzo umoczyłem. Auto ma już ponad 4 lata i więcej niż 80k km, dlatego nie mam co liczyć na gwarancję.

Na chwilę obecną jestem w ciemnej dupie i co bym nie zrobił to i tak będę stratny ()

Opcja numer 1. Skorzystać z prawa rękojmi i oddać auto do sprzedawcy. Tutaj, jednak pojawia się problem, Janusz który sprzedawał mi samochód nie tylko zatuszował stan techniczny auta, ale też zaniżył kwotę na fakturze. Byłem wtedy tak zakręcony, że w ogóle tego nie zauważyłem. Płaciłem gotówką i nie bardzo mam jak udowodnić, ile wtedy było tych pieniędzy.

Opcja numer 2. Wymiana baterii w autoryzowanym serwisie. Koszt, uwaga! 86K PLN. Za tyle miałbym drugi samochód.

Opcja numer 3. Jeździć póki nie rozkraczy się gdzieś na skrzyżowaniu. Wtedy już tylko laweta i krzyżyk na drogę. Policzyłem i nawet gdybym sprzedał budę i akumulator oddzielnie, to i tak wezmę za nią kilka tysięcy złotych. Tablet centralny odkręciłem już w tamtym tygodniu. Gruz stoi bezużytecznie na parkingu, a tak przynajmniej dzieci będą miały na czym oglądać bajki na YouTube.

Możecie mi wierzyć lub nie, ale przez ostatni miesiąc nie spałem ani nocy. Nie ma dnia ani godziny, w której nie myślałbym o tej k----e. Jestem facetem, więc wszystko to dotyka mnie podwójnie. Zamiast skorzystać z pomocy szwagra pojechałem sam jak p---a i oszukali mnie jak dziecko. Od dwóch tygodni mamy z żoną ciche dni, a moje libido leży i kwiczy. Tak już od zawsze mam, że jak coś złego dzieje się z autem, to fiutek nie stoi. Boli tym bardziej, bo wiem, że za taką kwotę, którą wydałem na tę używkę mógłbym mieć nówkę z salonu. Kumpel 2 lata temu wziął sobie Dacie Duster i chwali pod niebiosa. Miałem okazję się chwile przejechać i po prostu bajeczka. Zwinny, cichy i tani, do tego fabryczna instalacja LPG.

Mirki, nie popełnijcie tego samego błędu co ja. Lepszy byle jaki stary benzyniak, jak te elektryczne zabawki. :(
#pokazauto #tesla #elonmusk #spacex #motoryzacja #samochody #zalesie #chwalesie #januszemotoryzacji #januszebiznesu #wygryw
daeun - Wstyd się przyznać, ale kupiłem używaną Tesle i chyba wdepnąłem w niezłe g---...

źródło: comment_1644218054gEi8p4ThwVLE5KkOZG79WJ.jpg

Pobierz
  • 87
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

moją uwagę zwróciły jednak bardzo niskie zasięgi. Po całkowitym naładowaniu baterii mogłem zrobić nie więcej jak 80 km.


@daeun: to się kupy nie trzyma. Po pierwsze, kto kupuje auto elektryczne bez upewnienia się jaki jest stan baterii. Po drugie 80km? Co prawda nie piszesz jaki model kupiłeś (po zdjęciu widać, że Model S, ale nie wiadomo z jaką oryginalną pojemnością).

Zakładając, że była by to najsłabsza Tesla S 60 jaką produkowano (2012 - 2017), oryginalnie miała 375km zasięgu. 80km to było by 21% zakładanego
noisy - > moją uwagę zwróciły jednak bardzo niskie zasięgi. Po całkowitym naładowaniu...

źródło: comment_1644218711Wb8eL9nuwKhcxHDBEO76iY.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
via Android
  • 1
@noisy sprzedający przedstawił mi zafałszowane dokumenty potwierdzające stan baterii. Znajomy który siedzi troche w elektrykach powiedział mi że padłem ofiarą ewidentnej podmianki. Moja bateria poszla na handel, a wsadzili mi jakiś szrot z rozbitka. () nie mam świadków bo byłem sam, na fakturze prawie 20k mniej, mógłbym wstąpić na drogę sądową ale nie będę miał ani samochodu, ani pieniędzy, narażę się też na żmudne, stresujące postępowanie i
  • Odpowiedz
@noisy sprzedający przedstawił mi zafałszowane dokumenty potwierdzające stan baterii


@daeun: stąd wysuwasz tego typu konkluzje:

Lepszy byle jaki stary benzyniak, jak te elektryczne zabawki. :(


Logika wysokich lotów milordziej.
  • Odpowiedz
@daeun: Opcja numer 4: kontaktujesz się z firmą, która takie auta sprowadza. Szukasz konkretnego modelu z Twoimi parametrami. Importujesz, robisz swap baterii a reszta na części.

TO co istotne:
- ważne aby ktoś z firmy importującej był na miejscu aby ocenić czy baterie nie są uszkodzone
- bardzo dokładnie zwracasz uwagę na certyfikaty z jakimi kupujesz auto
- dowiadujesz się czy to w ogóle do zrealizowania:)
  • Odpowiedz
Elektryki to g---o. Mimo ze historia zmyslona to wielu łyknęło i nie bez powodu. Tesla poza przyspieszeniem nie ma nic do zaoferowania, to w k---e drogi gruz albo dla eko oszołomów, albo dla geeko oszołomów.
Do tego to paskudne wnętrze, już Lexusy maja lepsze.
  • Odpowiedz