Wpis z mikrobloga

Zauważyłem, że sporo osób, które znam są tak zwanymi "przodownikami pracy". Na czym to polega? A no głównie na krytyce tych, którzy nie chcą #!$%@?ć jak dzicy i dawać z siebie 120 %, gdy pracodawca za wiele nie oferuje od siebie.

W takich przypadkach te osoby są bardzo lojalne w stosunku do pracodawców, mimo że albo w hierarchii są nisko i bywa, że muszą robić więcej niż powinni. Wtedy bardzo interesują się cudzą pracą i mają ból 4 liter o to, że ktoś sobie wybrał urlop, przyciął trochę w pracy, wyszedł chwilę szybciej albo poświęcił trochę czasu na inne zajęcie. Wtedy jest mu obrabiana dupa i życzenie zwolnienia. Taki trochę kapo w Auschwitz. To był przykład pracy biurowej.

Drugi przypadek to osoby pracujące na pełnych obrotach fizycznie, po 200h lub więcej. Kasa jest ważna, ale przecież ROBOTA MUSI BYĆ ZROBIONA. I tak o to taka osoba nie myśli o zmianie, jakichś dodatkowych uprawnieniach, tylko tym, żeby #!$%@?ć, bo MUSI BYĆ ZROBIONE. A szef zakładu nawet nie ma pojęcia, kim ta osoba jest XD

Niestety oba te przypadki znam osobiście

#pracbaza #korposwiat #januszex #niebieskiepaski #rozowepaski #praca #patologiazmiasta
  • 24
@Sok_Mandarynkowy: jeśli nie interesują ciebie heheszki to podejście robota ma byc zrobiona jest bardzo zdrowe, wywodzi się z chłopstwa kiedy jeśli robota nie była zrobiona to się traciło bardzo dużo. Obecnie trudno przenieść tą mentalność na niewolniczą pracę na etacie dlatego w wielu przypadkach widzisz taką patologię. Za to kiedy taka osoba jest na swoim bardzo często wszystko jest rzetelnie na czas zrobione i jest to wspaniała podwalina zdrowej gospodarki.
Dobra, jeszcze raz

Ja też robię często w pracy więcej niż osoby z którymi pracuję, ale mam w dupie czy oni dadzą z siebie 50 % czy 100 %. Ja też nie lubię walić mocno w #!$%@? i nie lubię się nudzić w pracy. Post dotyczy czegoś innego.
@Sok_Mandarynkowy Ja pracowałem swego czasu w "branży HR" (rak gorszy niż na memach o HR), roboty było tyle, że spokojnie ogarnęlo się w 4 godziny. Dwie laski, które ze mną pracowały w biurze potrafiły do 15-16 nie robić NIC, ale to tak #!$%@? dosłownie NIC. Ploteczki, dwugodzinne przerwy na obiadek, robienie quizów jakiego arbuza przypominasz itp. Ja przychodziłem na 9 i wychodziłem punkt 17 i zawsze było #!$%@?, że one to muszą
@Sok_Mandarynkowy bo okłamuje. Pracodawca płaci jej za pełny wymiar czasu pracy a nie #!$%@? nie przed czasem. To samo z #!$%@? palaczami. Dlaczego oni mają więcej przerw niż inni? To nie uczciwe wobec innych osób zatrudnionych. Nie jestem za #!$%@? w pracy ale #!$%@? przed czasem to zwykle oszustwo.