Wpis z mikrobloga

#koronawirus #szpital ##!$%@?
Synek wczoraj został skierowany na kwarantannę bo dziecko z innej grupy w przedszkola miało koronkę. Dziś w nocy syn dostał gorączki i skarżył się na silny ból brzucha.
Pojechaliśmy z samego rana na sor aby go przebadać. Został zrobiony pierwszy test który dał wynik negatywny. No i problem bo dziecku na kwarantanie nie można zrobić USG brzucha chyba, że zostanie położony w szpitalu na izolatce to wtedy będą mogli zrobić.
Okazało się jednak, że żadnej izolatki nie będzie tylko chcą go położyć na oddział covidowy bo on pewnie też ma korone tylko testy te pierwsze słabe i źle pokazały. Oczywiście nie wyraziłem na to zgody no bo jak można osobę z negatywnym wynikiem na covid kłaść z chorymi.
Ponowili testy tym razem jakieś dokładniejsze niby które również były negatywne i nie wiedzą co robić aktualnie dziecko jest w sekcji remontowanej szpitala które jest nieczynne bo nie ma dla nas nigdzie miejsca bo definitywnie niezgadzany się na położenie zdrowego dziecka z chorymi. Nie mogę jechać z nim nawet prywatnie aby zrobić prześwietlenie bo jest na kwarantanie, #!$%@? kraj.
  • 157
  • Odpowiedz
@Kamil32123 zdrowia dla dzieciaczka objęcie szybko wyszli ze szpitala.
A od 15 grudnia poprzedniego roku : Osoba niezaszczepiona, na którą kwarantanna została nałożona ze względu na zamieszkiwanie z osobą, która otrzymała pozytywny wynik testu w kierunku SARS-CoV-2, jak również w wyniku kontaktu z osobą zakażoną, nie może zostać zwolniona z odbywania kwarantanny, nawet mając negatywny wynik testu.
Czyli pracownicy szpitala postępują według procedur i myślę że ani nfz ani rzecznik praw
  • Odpowiedz
@MaddieBaddie USG nic nie wykazało, dziś pobrali kolejne ampułki z krwią i cały czas czekamy na wyniki


@Kamil32123: i jak tam? jak nie slepa kicha to może zatrucie? albo jakiś polip w kichach, nie wiem czy by to na USG wyszło czy tylko w endoskopii.

Jak to USG sie udalo zrobic?
  • Odpowiedz
  • 1
@heheszkitroche ostatecznie zgodziliśmy się na położenie synka na izolatce w oddziale covidowym bo dostaliśmy gwarancję, że syn ani żona nie będą mieli kontaktu z innymi pacjentami. Jeszcze tego samego dnia miał zrobione USG które wykluczyło wyrostek. Kolejne badania z krwi nie dały żadnych wyników.

W nocy syn zaczął gorączkować i żona dzwoniła(tak się odbywał przeważnie kontakt w szpitalu z pielęgniarkami i lekarzami) do pielęgniarek aby przyniosły jakieś leki. Po godzinie pielęgniarki
  • Odpowiedz