#anonimowemirkowyznania Przecież to jest kopanie się z koniem. Jak skonczylem studia i poszedłem do pracy to nie miałem wkładu własnego i moja pensja była 4500 brutto (może nawet 4k? Nie pamiętam). Nie było mnie stać na żadne mieszkanie w moim mieście.
Parę lat minęło, pozmieniałem prace, zarabiam więcej i udało mi się cudem odłożyć 15% wkładu własnego (praca podczas urlopu. Fajnie nie?). Co z tego jak przez ten rok inflacja zjadła z 2 pp. z mojego wkładu, nieruchomości poszły do góry a wszystkie wydatki poszybowały to the moon?
Co nie dogonię to cel się oddala jeszcze szybciej. Co nie odłożę to inflacja, co nie chce zaciągnąć kredyt to raty coraz wyższe, co się nie rozglądam za mieszkaniami to ceny coraz wyższe. Jakimś cudem moja pensja nie idzie do góry. Kiedy to się skończy do jasnej k---y?
Od razu uprzedzam, Jestem dzieckiem lat 90 I pochodzę z średniej klasy rodziny, rodzice nie mogą i nie mogli mi kupić mieszkania bo po prostu nie mieli.
@AnonimoweMirkoWyznania: ech też mnie byku to wqurwia strasznie. Człowiek zapier@alał nadgodziny, odłożył trochę grosza licząc, że coś kupi, po drodze inflacja wje$ała sporą część tego. Teraz pchanie się w kredyt to proszenie się o problemy, od starych to dostanę najwyżej po śmierci klitkę 40m w bloku, na spółę z siostrą(super życie bulwo 10m2/osobę). A jeszcze komentarze wujków januszy na imprezach hehe młody co ty dalej wynajmujesz? Nie myślałeś żeby coś
Od razu uprzedzam, Jestem dzieckiem lat 90 I pochodzę z średniej klasy rodziny, rodzice nie mogą i nie mogli mi kupić mieszkania bo po prostu nie mieli.
@AnonimoweMirkoWyznania: miałeś podobną sytuację do mojej i tak jak stwierdzili poprzednicy, takie osoby jak my nie należą do klasy średniej, ot lepiej sytuowany prekariat
@AnonimoweMirkoWyznania: Parę lat minęło, pozmieniałem prace, zarabiam więceji udało mi się cudem odłożyć 15% wkładu własnego (praca podczas urlopu. Fajnie nie?). Co z tego jak przez ten rok inflacja zjadła z 2 pp. z mojego wkładu, nieruchomości poszły do góry a wszystkie wydatki poszybowały to the moon?
Co nie dogonię to cel się oddala jeszcze szybciej. Co nie odłożę to inflacja, co nie chce zaciągnąć kredyt to raty coraz
NorskArisk: To jesteś w końcu z klasy średniej czy nie? Jakbyś był to ci rodzice mogli kupić mieszkanie. To, że nie jadłeś gruzu i nie popijałeś tego deszczówką za dzieciaka nie czyni z twojej rodziny klasy średniej xD
@AnonimoweMirkoWyznania: Jak nie inwestujesz tylko odkładasz pieniądze na koncie żeby traciły na wartości no to ja się nie dziwię. Na początku covida były takie promocje na amerykańskiej giełdzie, że spokojnie szło dobrze zarobić.
@AnonimoweMirkoWyznania: znam to uczucie, gdyby nie teściowie to byłbym w takiej samej sytuacji, a tak chociaż jest się z kim dzielić rachunkami i przyszedłeś na gotowe w sumie (co jest ogromnym ułatwieniem). To, co jest w rodzinie na własność, będzie do podziału na kilka osób, więc nie będzie z tego żadnej sensownej kasy.
Mój ojciec miał zawsze moje zabezpieczenie finansowe i przyszłość w poważaniu, jego rodzice tym bardziej. Więc sytuacja
@bartez_94 to też zależy od ogarnięcia tych rodziców. Można mieć pensje i stanowisko, które pozwalałoby na zakup takiegoż mieszkania, ale mentalnie tkwić w latach 90. To często ci co są specjalistami na najwyższych szczeblach bo przerobili 40 lat w jednej firmie. Zarabiają 10 k zeta na miesiąc, ale są nie zbyt sprytni (niedostosowani)
Co innego kwestia czy mają oszczędności. Czy nie. Może mają. Mowa o sprycie w kwestii inwestowania
Przecież od lat wiadomo, że sytuacja się powtórzy. Jak był niski poziom, można było wyjechać koparkami i pogłębić. Wtedy woda by sobie przepłynęła bez problemu.
W ogóle odkryłem kiedyś za pomocą magii matematyki że urodzilem się równo 9 miesięcy po tym jak powódź z 97' uderzyła w moje miasto. Jak widać nie tylko ono zostało wtedy zalane eh #wroclaw
Przecież to jest kopanie się z koniem. Jak skonczylem studia i poszedłem do pracy to nie miałem wkładu własnego i moja pensja była 4500 brutto (może nawet 4k? Nie pamiętam). Nie było mnie stać na żadne mieszkanie w moim mieście.
Parę lat minęło, pozmieniałem prace, zarabiam więcej i udało mi się cudem odłożyć 15% wkładu własnego (praca podczas urlopu. Fajnie nie?). Co z tego jak przez ten rok inflacja zjadła z 2 pp. z mojego wkładu, nieruchomości poszły do góry a wszystkie wydatki poszybowały to the moon?
Co nie dogonię to cel się oddala jeszcze szybciej. Co nie odłożę to inflacja, co nie chce zaciągnąć kredyt to raty coraz wyższe, co się nie rozglądam za mieszkaniami to ceny coraz wyższe. Jakimś cudem moja pensja nie idzie do góry. Kiedy to się skończy do jasnej k---y?
Od razu uprzedzam, Jestem dzieckiem lat 90 I pochodzę z średniej klasy rodziny, rodzice nie mogą i nie mogli mi kupić mieszkania bo po prostu nie mieli.
#ekonomia #nieruchomosci
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #61e128c879ccb9000a8ef9d5
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Przekaż darowiznę
@AnonimoweMirkoWyznania: miałeś podobną sytuację do mojej i tak jak stwierdzili poprzednicy, takie osoby jak my nie należą do klasy średniej, ot lepiej sytuowany prekariat
Parę lat minęło, pozmieniałem prace, zarabiam więceji udało mi się cudem odłożyć 15% wkładu własnego (praca podczas urlopu. Fajnie nie?). Co z tego jak przez ten rok inflacja zjadła z 2 pp. z mojego wkładu, nieruchomości poszły do góry a wszystkie wydatki poszybowały to the moon?
Co nie dogonię to cel się oddala jeszcze szybciej. Co nie odłożę to inflacja, co nie chce zaciągnąć kredyt to raty coraz
Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Mój ojciec miał zawsze moje zabezpieczenie finansowe i przyszłość w poważaniu, jego rodzice tym bardziej. Więc sytuacja
Co innego kwestia czy mają oszczędności. Czy nie. Może mają. Mowa o sprycie w kwestii inwestowania