Wpis z mikrobloga

@Anesa było jakieś badanie, które wskazywało korelację między niższym IQ a większym wahaniem się przed przyjęciem szczepienia.
Z tymże średnio to dowodzi tego, czy szczepienie się jest słuszne czy nie, bo to bardziej skomplikowana sprawa. I motywy ludzi są różne
@Anesa: jestem pewien, że wg średniego IQ korelacja byłaby widoczna gołym okiem, tak jak widoczna jest korelacja między wykształceniem/miejscem zamieszkania (wielkość miasta) a wynikami wyborów. Oczywiście to generalizowanie, bo średnia to średnia, ale ukazuje pewien schemat cech, które determinują zachowania, standaryzują poglądy.

Z resztą żadnego testu IQ robić nie trzeba. Wystarczy wziąć:
- na kogo głosują antyszczepy
- wyniki wyborów dla dominującej partii i z tychże wyników wyciągnąć profil wykształcenia grupy,
@Anesa: Znacznie ciekawsze by były statystyki kto się zaszczepił, bo chciał (uważał, że to ważne dla zdrowia swojego i innych), a kto dla "przywilejów" (podróże, brak limitów w sklepach/restauracjach, brak maseczek).
Większość (niemal wszyscy) moich znajomych zaszczepiła się, żeby podróżować. Argument zdrowotny był brany pod uwagę tylko u starszych osób, które faktycznie się o siebie bały.
@Anesa: CIekawe ile ludzi z "wysokim poziomem IQ" przeczytalo chociazby ulotke Pfizera. Wiesz, jest tez opcja ze ludzie bardziej wyksztalceni lubia zyc w poczuciu wyzszosci, ktore w tym przypadku daje im zaszczepienie. Czy jest to pozytywna cecha? Nie wiem.

Zreszta za bardzo upraszczasz. Nasluchalas sie telewizji i myslisz, ze kazdy kto sie nie szczepi jest glupim antyszczepem, a prawda jest taka, ze duzy procent ludzi po prostu stara sie analizowac i