Wpis z mikrobloga

@niegwynebleid: No nie brzmi to za ciekawie. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ale zazwyczaj większość osób przychodzi po ścisłych, czy zdarzają się też inne przypadki? I.jak te osoby dawają sobie rady w stosunku do tych, co od początku mieli rozszczerzoną matematykę i raczej się z nią lubią?
@Stokrotka10: zależy od kierunku i od uczelni ;) Może powiedz jakie miasta i uczelnie rozważasz, łatwiej będzie Ci podpowiedzieć. Na przykład we Wrocławiu Ekonomia na Uniwerku Ekonomicznym była o wiele łatwiejsza matematycznie niż na Uniwersytecie Wrocławskim
@Stokrotka10: ja tam lubiłem matematykę do czasu studiów. Na studiach pierwszy raz dowiedziałem się jak czują się uczniowie trójkowi w liceum, a i tak byłem jednym z lepszych.
Zależy też jakie studia, bo ja miałem ekonometrię a nie czystą rachunkowość. No i byłem na dziennych na ue wrocław.
W każdym razie - większość sobie jakoś poradziła - na początku odsiało chyba tylko dwóch.
@Stokrotka10: Właściwie to będąc na zaocznych daje sobie radę sam, jest znacznie więcej teorii niż matematyki.
W tym półroczu miałem geografię, historię, statystykę, prawo, ochrone intelektualną, mikroekonomię z czego tylko
statystyka to w 100% matma (I rok). Wystarczą polecane książki przez profesorów i będzie dobrze + aktualnie uczę się tej matematyki do sesji i mimo wszystko jest sporo materiałów na internecie. W skrócie daje radę mimo że matma to nigdy nie