Wpis z mikrobloga

tl;dr: To był powalony rok. Przesadziłem, ale się opamiętałem.

W marcu wpadły mi pierwsze odlewki. Ale dopiero od maja wpadłem i skupywałem je na potęgę. Zatrzymałem się gdzieś w połowie grudnia, na 130 zapachach. Zacząłem od Erosa EDP, a skończyłem na Afrika Olifant. Flakonów, których używam na codzień mam tylko 11 (plus 4, które chciałem mieć, choć wiem że ich używać nie będę).
Czy to dużo, czy mało? Dla mnie zdecydowanie za dużo w tak krótkim czasie. Ale chęć poznania kolejnych kompozycji była silniejsza (plus cebulowysyłka olx dołożyła swoje). W listopadzie zacząłem rozmyślać kim jesteśmy, dokąd zmierzamy i czy mnie już do reszty powaliło. Jak się zapewne domyślacie, trochę niekorzystnie obiło się to na moich finansach. Wprawdzie na podstawowe wydatki nadal miałem i chwilówek nie brałem, ale to nie tak miało wyglądać.

Dodatkowo miałem w planach jeszcze wiele flakonów, które chciałem włączyć do kolekcji. Opamiętanie przyszło mi po słowach @Borelioza666:

może ciebie zniechęce, choć jesteśmy na innym etapie wkręcenia: ja mam poczucie że znam kilka fajnych zapachów a wciąż testuje dzień w dzień coś nowego. I tych fajnych zapachów nie noszę przez to. Może trzeba się zatrzymać i zacząć nosić więcej ulubione rzeczy? Mam taki plan, ale nie wiem jak to się skończy.


Przyznałem Ci rację. Poznałem wiele naprawdę rewelacyjnych zapachów, ale czy muszę mieć je we flakonach? To że uznaję jakiś zapach za rewelacyjny, nie jest jeszcze wyznacznikiem, że używałbym go codziennie. W swoim osobistym rankingu, najwyższa ocena dla perfum to "chcę tak pachnieć". To właśnie na tych powinienem się skupić. I dodatkowo zastanowić się nad sensem kupowania nowych odlewek, byleby się tylko zapoznać z daną pozycją. Bo zaczynałem odnosić wrażenie, że idę na ilość, a nie kupuję tylko tego, co mnie zaciekawiło.

Drugim tekstem, który wpłynął na moje postrzeganie perfum były słowa @alvaro1989:

Stary nas wszystkich powaliło bo kupujemy pachnący alkohol za setki złotych. Kupuj jeśli Ci się podoba.


Niby oczywistość, a jednak ktoś inny musiał to napisać, żeby do mnie dotarło. ¯\(ツ)_/¯

Jaki jest tego wszystkiego efekt? Założyłem sobie minimalizm flakonowy, który będzie oparty na dwóch markach, których zapachy spodobały mi się najbardziej - Amouage i Memo. Oczywiście nie wykluczam pojedynczych flaszek innych firm. A i nie zamierzam pozbywać się mainstreamu, który już mam.
Odlewki nadal zamierzam skupywać, ale tym razem w dużo mniejszych ilościach. Zaspokoiłem podstawową ciekawość i teraz czas na rozwagę. Ponadto zauważyłem, że wystarczy mi 4 - 5 zapachów danej firmy żeby stwierdzić czy ich styl mi się podoba czy nie (np. w ogóle nie podchodzą mi Parfums de Marly i nie czuję potrzeby kupowania kolejnych pozycji, tylko dlatego żeby się utwierdzić w tym przekonaniu). A mało jest firm takich jak Mancera, gdzie mam totalny rozjazd, bo albo jakiś ich zapach uwielbiam albo kompletnie mi nie podchodzi.

Pozwolę sobie na małą poradę dla świeżaków - nie kupujecie odlewek droższych niż jesteście w stanie wydać za cały flakon oraz trzymajcie się zdala od zapachów wycofanych, które osiągają horrendalne ceny. Dlaczego? Bo sprawdzacie z ciekawości, ale może okazać się, że traficie na właśnie ten ukochany zapach. I wtedy albo boli Was serce, że przez cenę nie możecie go mieć, albo boli Was portfel. ¯\
(ツ)_/¯

Fajnie się tu z Wami bawiłem przez te kilka miesięcy, odkąd zacząłem obserwować tag. Dobre memesy, świetni ludzie - to najprzyjemniejsze miejsce w necie, jeśli chodzi o perfumy.
Ostatnio spotkałem się z twierdzeniem, że "marki luksusowe nie posiadają luksusu bycia zabawnymi". A tutaj panuje taka mega wesoła atmosfera. Rozmawiamy o perfumach bez kija w dupie, nie czyniąc z tego tematu nie wiadomo czego. Jesteście naprawdę super. (ˆ⌣ˆԅ)

Na koniec ciekawostka - mimo poznania wielu naprawdę ciekawych niszy, moja ulubiona kompozycja to zwykły mainstream - La Nuit de l'Homme. Upajam się tym zapachem za każdym razem. A używam go mało, żeby się nie znudził. Kardamon w tym wydaniu to poezja (drugi, który podobnie mnie zauroczył, znalazłem w African Leather).

#perfumy
  • 13
@Nitro_Express: zgadzam się. przede wszystkim nie śledzę tagu tak jak kiedyś i nie kupuję czegoś pod wpływem impulsu. przerobiłem tego trochę przez ostatnie lata, w niszę na szczęście nie wpakowałem się jak poniektórzy na tagu. mam swoje ulubione zapachy choć nadal czuję ten niedosyt to szkoda mi już na to pieniędzy.
obecnie raz na jakiś czas zakupię odlewki od mirków z tagu ale we flakony już się nie pcham, to nie
@Nitro_Express

To że uznaję jakiś zapach za rewelacyjny, nie jest jeszcze wyznacznikiem, że używałbym go codziennie.


To jest ciekawa kategoria i świadczy o odmiennym od większość postrzeganiu perfum. Normalnie człowiek wchodzi sobie do jakiejś Sephory i kupuje zapach, którego zamierza codziennie używać. Tymczasem w pewnym momencie poznawania pojawia się kategoria, którą roboczo nazywam "bardzo mi się podoba, ale nie wiem kiedy miałbym to nosić".
@Nitro_Express: kupując perfumy kupuje się emocje, nie sam zapach. I to mocno wkręca, nie sama zawartość flakonu czy odlewki a emocje jakie temu towarzyszą. Takie jest moje zdanie. Przerobiłem trochę zapachów, co nie podeszło sprzedałem dalej i na tę chwilę czuję się już spokojniejszy. Nie szukam nowości a okazji na flakon z ubytkiem zapachu, który gdzieś tam do mnie wraca. Ostatnio złapałem Ganymede, teraz czekam na Incident Diplomatique. I zanim coś
To jest ciekawa kategoria i świadczy o odmiennym od większość postrzeganiu perfum. Normalnie człowiek wchodzi sobie do jakiejś Sephory i kupuje zapach, którego zamierza codziennie używać. Tymczasem w pewnym momencie poznawania pojawia się kategoria, którą roboczo nazywam "bardzo mi się podoba, ale nie wiem kiedy miałbym to nosić".


@saradonin: Sama prawda z jednym ale - tu już nie chodzi o okazję. Po prostu to jest taka wewnętrzna potrzeba identyfikowania się z
NitroExpress - > To jest ciekawa kategoria i świadczy o odmiennym od większość postrz...
@Nitro_Express Tak nie wiedziałem co Ci odpisać, bo sam nie wiem w jakim miejscu jestem jest chodzi o perfumy. Zatrzymałem się w okresie grudniowym, przestałem śledzić tag na bieżąco. Przez kilka miesięcy doslownie codziennie przychodziły do mnie odlewki. A teraz pozbyłem się większości, zostało z 40 pewnie. Zużywam na razie to co mam. Niektóre rzeczy podobają mi się coraz bardziej, do niektórych przestaje być przekonany, zaczęły wydawać mi się nijakie. Zwolniłem generalnie.