Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Historia z życia…

Jest sobie pani Andżelika. Pani Andżelika jest zatrudniona na umowę o pracę, bo pracodawca, którym jest jednoosobowa działalność gospodarcza przestrzega prawa pracy i dba o prawa pracownicze.
Pewnego dnia pani Andżelika nagle dowiaduje się, że jest w ciąży. I tu zaczyna się historia…
W trzecim miesiącu ciąży pani Andżelika idzie na L4 „ciążowe”, czymkolwiek miałoby ono być. I od tego czasu przebieg zatrudnienia wygląda następująco:
- po porodzie rok urlopu macierzyńskiego
- urlop wychowawczy, po którym pani Andżelika miała wrócić do pracy, ale przez trzy tygodnie nie zrobiła tego
- po informacji ze strony pracodawcy, że powyższe kwalifikuje się pod porzucenie pracy pani Andżelika zaczyna płakać i prosi o przedłużenie wychowawczego o te trzy tygodnie, a ona w najbliższy poniedziałek pojawi się w pracy
- w poniedziałek jednak nie pojawia się zgodnie z obietnicą, za to dostarcza L4
- potem zaczyna się przeplatanie niewykorzystanego do końca urlopu wychowawczego, L4 od psychiatry, ortopedy, pediatry i kogo się da, sytuacja ta trwa około roku, a pracodawca za każde takie L4 musi pani Andżelice wypłacać pensję, mimo że nie ma z niej żadnego pożytku
- po wykorzystaniu 180 dni zwolnienia lekarskiego przeplatanego urlopem wychowawczym i wypoczynkowym, który oczywiście nalicza się normalnie podczas przebywania na wychowawczym i podczas którego pracowała u konkurencji (oczywiście wszystko zgodnie z prawem) pani Andżelika informuje, że wraca do pracy
- pracodawca i pracownik zatrudniony na miejsce pani Andżeliki cieszą się, że w końcu ją zobaczą po takim czasie. Radość była jednak przedwczesna, bo zamiast pani Andżeliki w PUE ZUS pojawia się informacja o kolejnym L4 „ciążowym” i zabawa zaczyna się od początku…
- dziewięć miesięcy ciąży, macierzyński, zaległy urlop wypoczynkowy…
- dzisiaj przysłała informację, że od 20 stycznia zamierza wykorzystać pozostały urlop wychowawczy w wymiarze 31 miesięcy… za pierwsze dziecko, a jeszcze ma niewykorzystany urlop na drugie…

Jak dobrze pójdzie, pani Andżelika pojawi się w pracy w okolicy 2028 roku. Oczywiście jak dobrze pójdzie, bo przecież urlop wypoczynkowy się nalicza, a w międzyczasie może iść na L4 albo zajść w kolejną ciążę.
Historia zaczęła się w połowie 2017 roku, czyli przez przynajmniej jedenaście lat pani Andżelika będzie doiła pracodawcę oraz ZUS na kasę, żyjąc na czyjś koszt. Oczywiście wszystko zgodnie z prawem, bo pracodawca w takiej sytuacji nie ma prawa odmówić urlopu. ZUS rozkłada ręce, a prawo pracy nie pozwala na zwolnienie pasożyta, bo matka w ciąży lub z dzieckiem jest nietykalna.

Czy na tym ma polegać ochrona pracownika? A kto ochroni pracodawcę?
Przedsiębiorcy nie dość, że są w tym kraju traktowani jak dojne krowy utrzymujący rzeszę nierobów i pasożytów, którzy są rakiem toczącym zdrowe społeczeństwo, to jeszcze są nazywani cwaniakami.

Czego nauczyła mnie ta sytuacja? Nigdy nie zatrudnię kobiety w wieku rozrodczym na umowę o pracę. I niech mnie pozywają do sądu o dyskryminację. W najgorszym razie spakuję majdan i wyjadę do normalnego kraju…

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #61cd87180ed247000a923d83
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 173
  • Odpowiedz
jakos na zachodzie jest inaczej, 3 miesiące urlopu i wracasz


@DildoShwaggins: gdzieś tak jest poza Holandią? XD

W Holandii masz w sumie trzy miesiące licząc przed porodem, jak nie dajesz rady na cały etat to część chorobowego + część pensji. Bardzo trudno dostać zwolnienie w ciąży lub po ciąży jeżeli ciąża nie jest zagrożona. Opiekuńcze jest bezpłatne, wychodzi tego chyba 6 miesięcy (dla każdego z rodziców), ale można wybierać np. jeden dzień w tygodniu albo pracować po 6h, nie zmieniając
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: właśnie to zależy od człowieka. Z jednej strony można trafić na taką kanalię co mimo dobrych wyników od razu leci na macierzyński, a z drugiej strony może być taka osoba jak moja bratowa, która jeszcze chodziła do pracy będąc 3-4 miesiącu ciąży żeby dać pracodawcy czas na znalezienie zastępstwa.
  • Odpowiedz
Po pierwsze urlop wychowawczy do 2 lat jest BEZPŁATNY.

Co do L4 w ciąży, kobiety często bardzo to wykorzystują i najchętniej od razu poszłyby na zwolnienie. Ale są też przypadki ciąży powikłanej, zagrożonej, gdzie kobieta nie ma wyboru. Czasami 9-mcy musi leżeć i może wstawać tylko do łazienki. Są też przypadki (znam osobiście), gdzie kobieta chce pracować w ciąży, a pracodawca wywiera presję żeby poszła na L4.

Niż demograficzny nas wykończy, ale mieć dzieci też nie jest łatwo. Niestety praca z małym dzieckiem też ma swoje utrudnienia. Dzieci chorują, jak pójdzie do żłobka żeby mama pracowała to choruje jeszcze częściej. Jak jest chory to nie może iść do żłobka. Opiekunka kosztuje sporo, jak się zarabia najniższą krajową to w ogóle się nie opłaca wrócić do pracy.

Jeśli
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Skoro to JDG, to sprawa jest prosta - zalozenie nowej dzialalnosci, "wykupienie" majatku poprzedniej, likwidacja pierwotnej.
Pani Andzelika zostaje na łasce i niełasce ZUS
Będzie to kosztowne i problematyczne, ale tansze niz utrzymywanie darmozjada.
  • Odpowiedz