Wpis z mikrobloga

Echh, byłem z mamą i jej koleżanką na mieście, bo musiałem im w czymś pomóc. Oczywiście - jakże by inaczej - musiałem natknąć się na patusowego znajomego z podstawówki, który nieraz podśmiechiwał się ze mnie. Ja - nie wchodząc w szczegóły - znajdowałem się w nieco przypałowej sytuacji, bo trzymałem im coś, a ten gapił się we mnie jak sroka w gnat z lekko zarysowanym na gębie drwiącym uśmieszkiem. Chyba czekał pod blokiem na jakiegoś znajomego.

Echhh, no i humor zepsuty. Chłop raz na ruski rok z domu wychodzi, i to dosłownie na pół godziny, a i tak przez ten czas zawsze zdąży przytrafić mu jakaś niezręczność. Jak się ma pecha, to na dobre. ( ͡° ʖ̯ ͡°)

#przegryw