Wpis z mikrobloga

@costusmierdzi: Mój typ osobowości to ENFP-T, działacz. #!$%@? się po jakimś czasie, ale jak się już naprawdę zakocham, to zostaje do końca z tą osobą. Byłam w kilku związkach, ale właściwie to tylko dwa razy się zakochałam i prawie rok już jestem z chłopakiem () #!$%@? się w taki sposób, że daje tej osobie dużo wsparcia, ciepła i wyrozumienia. Już z automatu planuje
  • Odpowiedz
@costusmierdzi: INFP - wszystkie relacje kształtują sie dość powoli, potrzebuje czasu, zeby kogoś poznać i sie przed nim otworzyć. Jednak kiedy do tego dochodzi potrafię dać od siebie bardzo dużo, nawet czasami za bardzo. Mocno się przywiązuje, ciężko mi sie znudzić. Jak mam bliska mi osobę z ktorą jest mi dobrze to nie potrzebuje nic wiecej. No i jako wada to sklonności do ratowania i zmieniania innych, pocieszanie, przyciaganie do
  • Odpowiedz
@costusmierdzi INFP-T, potrafię zauroczyć się w minutę. I równie szybko mi przechodzi. Ale jeżeli coś się rozwinie i mi zależy to potrafię być (podobno) czuły i kochany. Niestety mam problem z wyrażaniem uczuć i tendencję do overthinkingu. Czasem też mam problem z subtelnymi znakami wysyłanymi przez kobiety. Poza tym jestem bezkonfliktowy, wyrozumiały i potrafię być bardzo oddany i lojalny wobec osoby, którą kocham. I niestety często też ludzie to wykorzystują. Związek
  • Odpowiedz
sklonności do ratowania i zmieniania innych, pocieszanie, przyciaganie do typów "spod ciemnej gwiazdy" ktorym trzeba koniecznie pomoc i na pewno sie mi to uda


czemu tego typu skłonności zawsze są skierowane w stronę różnych narcyzów/schizoidów/socjopatów/psychopatów a nigdy w stronę np cichego wrażliwego autystycznego socjofobicznego danonka który zesrałby się ze szczęścia gdyby ktoś okazał mu trochę ciepła/wsparcia i wyciągnął z piwnicy

@ChmuraGradowa:
  • Odpowiedz
Wrażliwa autystyczna duszyczka (bez żadnych cech psychopatycznych) której głównym problemem są kompetencje/lęki/ogarnięcie społeczne okazała się gorszym #!$%@? niż rasowy psychopata? Opowiedz coś więcej

@ChmuraGradowa:
  • Odpowiedz
@Chodtok: Ok w dużym skrócie: 5 lat znajomości, 2 lata z hakiem związku, wieczne słuchanie żali i marudzenia, ale pomaganie, pocieszanie, wysłuchiwanie, głaskanie po główce, ciągłe przypominanie że nie jest beznadziejny, że jest super kochany i wgl. Motywowanie i zachęcanie do wyjść z domu, zapoznawanie z innymi ludźmi - tak czy siak wiecznie źle. Potem zerwanie, a po zerwaniu od razu nowa laska i wielka przemiana w ekstrawertycznego imprezowicza :)
  • Odpowiedz