Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Hej Mirki,
może mi ktoś powiedzieć co jest ze mną nie tak? Mam 28 lat, byłem do tej pory w 4 związkach, za każdym razem moje partnerki miały poważne problemy psychiczne.
Pierwsza była z domu dziecka, bardzo potrzebowała "opiekuna", no widać, że brakowało jej bardzo mężczyzny (ojca). Domagała się mega dużo atencji i była zajebiście zazdrosna.
Kolejna miała raka tarczycy w dzieciństwie, odbiło to na niej ogromne piętno. Bardzo się wszystkiego bała, szczególnie na punkcie zdrowotnym. Ciągle znajdowała jakieś "rakotwórcze" pieprzyki (które po biopsji/obejrzeniu przez lekarza okazywały się ofc niczym groźnym), guzki itd.
Następna była tak zajebiście nieśmiała, że nie była w stanie przez pierwsze 2 spotkania na mnie spojrzeć (poznaliśmy się przez neta). Czerwieniła się, nie miała praktycznie znajomych, coś jak mityczna szara myszka, tylko no mega wycofana. Jak się po paru miesiącach okazało, w domu była przemoc. Ojciec bił matkę, czasem ją i brata (gdy byli dziećmi). Matka zamiast to zgłaszać, to tak sobie z tym żyła. O dziwo 0 innej patologii, jej ojciec dobrze zarabiał, matka to samo. Do dziś żyją razem, przy czym ojciec się już "uspokoił" a owa dziewczyna mówi, że mu wybaczyła.
No i ostatnia, molestowana przez ojca, przez co bardzo boi się kontaktów fizycznych. W łóżku jest typową kłodą, chociaż kompletnie mi to nie przeszkadzało. Często płacze tuż po. Mówi, że to przez to, że nie umie odczuwać z tego przyjemności, strach ją blokuje.
Uważam się ogólnie za osobę pełną empatii i potrafiącą zrozumieć każdego, więc każdej z nich w jakiś sposób pomogłem lub starałem się pomóc.
Zmierzam do tego, że w jakiś sposób szukam takich dziewczyn, odpowiada mi taka relacja. Zauważyłem, że np. gdy znajomi poznawali moje dziewczyny, to nie potrafili się jakoś z nimi dogadać. Ja z kolei nie miałem z tym problemu. W drugą stronę to samo, część z tych dziewczyn miała znajomych z grup wsparcia itd. i z nimi też się dogadywałem.
Ja sam mam ojca i matkę, żyło nam się zawsze dobrze i super się dogadujemy. W skrócie: zero jakichkolwiek problemów psychicznych, brak nałogów i szczęśliwe dzieciństwo. Mam w miarę dostatnie życie, cieszę się ogólnie dobrym zdrowiem i całkiem dobrze wyglądam.
Czemu więc jakby "wyczuwam" takie osoby (bo o tych problemach dowiaduje się najczęściej w po kilku miesiącach relacji) i dosłownie do nich lgnę? :/ Jest mi czasem aż głupio z tego powodu, bo mój mózg jakby "upiększa" obraz tej osoby, gdy dowiaduję się o jej problemach.
#psychologia #zwiazki #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #61c48919ddfc93000ae0dded
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Przekaż darowiznę
  • 12
PonadgabarytowyDegenerat: Jestes z charakteru typowym "nice guyem" stad ciagna do ciebie tego typu różowe szukające wsparcia itp dla normiczek jesteś za nudny i za dobry. Anyway zastanów się nad tym bo branie ślubu z takimi różowymi jak twoje byłe to jakby stanąć nad przepaścią i zrobić krok do przodu

Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
@AnonimoweMirkoWyznania masz problem ze sobą. Nie potrafisz dobrać właściwie partnerki, takie znajdujesz na jakie zasługujesz. Popracuj nad sobą, a w szczególności jak ktoś już wspomniał nad byciem tym "nice guyem". Sukcesu w związkach ani w życiu w taki sposób nie osiągniesz.
@AnonimoweMirkoWyznania: moim zdaniem przesadzasz w przypadku 3 i 4. Takie problemy to ma większość osób, tylko się z nimi nie obnosi. Mogę powiedzieć, ze wszyscy moim znajomi byliby wg Ciebie zaburzeni psychicznie, ale jak ktos funkcjonuje normalnie, nie zawala spraw finansowo urzędowych, między wami jest w porządku to właściwie jaki problem ? Nieśmiałość to nie jest choroba, tak samo fakt że ktoś miał przemoc w domu nie musi nikogo skreślać. Wolałbyś,
ZrzędliwaKapucynka: Miałem kumpla, u którego podejrzewam osobowość narcystyczną (podejrzewam, bo oczywiście nie był u specjalisty). Szukał lasek z problemami, by im rzekomo pomagać. Dzisiaj się tego człowieka boję. Co ciekawe, sam byłem takim typem z problemami jak twoje wybranki, gdy zaczęliśmy się kumplować, a jego wybranka miała duże przeżycia w swoim życiu.

Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Myślę, że ciężko spotkać w Twoim wieku osoby, które nie miały czegoś nie tak w dzieciństwie. Ale moim zdaniem przeszłość nie ma nic do rzeczy, jeśli dana osoba normalnie sobie żyje, jest w miarę ogarnięta i nie tłumaczy sobie wszystkiego "trudnym dzieciństwem". Nawet jeśli ktoś ma ze sobą problemy, ale stara je naprawiać (np poprzez terapię) i jest ich swiadomy, to nie znaczy, ze od razu nie nadaje się do tego, by