Wpis z mikrobloga

Jak ja kocham WSB. Przez zawirowania nie mogłem podejść do egzaminu w pierwszym terminie. Wykładowca zawsze mówi kiedy drugi termin ale ten zakładał że każdy zda kto przyjdzie.
Cztery maile do typa i zero info o drugim terminie, telefon do dziekanatu i okazje się że była jakaś zakładka o której nigdy nie słyszałem odnośnie poprawek i termin przegapiony chyba.

Telefony do kolejnych działów i nikt nic nie wie co z tym można zrobić. Rzucają bieda formułkami że student ma obowiązek wiedzieć wszystko nawet to co przez 3 lata nikt mu nie mówił

Człowiek robi tylko papier pod korpo na tym dziwnym tworzę, płaci jak za zboże a każdy ma tam typowo wylane na studenciaka jak na państwowce ehh
#wsb
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach