Wpis z mikrobloga

@medix: Co jak co, ale to dzielo epokowe, jedna z niewielu jasnych plam na polskiej kinematografii. Dzielo do którego się wraca, które za każdym razem ogląda się tak samo, konsumując kawałek po kawałku naturalizm człowieka w jak najbardziej pierwotnej formie, bez wyłączenia schorzeń narządów rodnych takich jak stulejka, ahh. Muszę chyba znowu wrócić do tego filmu.
  • Odpowiedz