Wpis z mikrobloga

#nauka #dzwiek

Pragnę przedstawić bardzo ciekawy artykuł z 1945 roku przedstawiający ówczesną wiedzę o działaniu ultradźwięków, które jeszcze wtedy określano jako ultragłos. Druga kwestia to olej solarowy i jego użytkowanie przy nowotworach, jestem ciekawy, jaką skuteczność miał w ich leczeniu, niestety nie znalazłem żadnych informacji na ten temat.

Nowe zastosowanie ultragłosu

Kto by pomyślał, że za pomocą głosu można wywoływać jakieś szczególne następstwa w przyrodzie żywej i martwej, że głos może mieć jakieś szczególne znaczenie w technologii, medycynie, przy preparowaniu środków żywności, ba, że głosem można nawet zabijać. Wszystko to wygląda na trawestację mitu o Orfeuszu lub o harfach eolskich albo też na fantazję jakiegoś autora sensacyjnych powieści. A jednak jest to prawda. Oczywiście z pewnymi zastrzeżeniami. Chodzi nie o głos zwykły, tylko niesłyszalny, tzw. ultragłos. Jak wiadomo, wszelki głos polega na drgnieniach, które od źródła drgań, np. struny, rozchodzą się w przestrzeni najczęściej za pośrednictwem pobudzonego do drgań powietrza i tak docierają do miejsca odbioru, np. do naszego ucha. Ale nie wszystkie drgania przedmiotów materialnych, strun, powietrza, ucho nasze odczuwa jako głos. Zależy to w pierwszym rzędzie od częstości drgań, czyli ilości drgań na sekundę. Ucho nasze reaguje na drgania, jeśli ich częstość waha się od 16 do 20000 drgań na sekundę. Poniżej lub powyżej tej granicy nasze ludzkie ucho już głosu nie słyszy, z czego nie wynika, że nie odczuwają go na przykład owady lub inne żywe organizmy. My w tych wypadkach mówimy o infragłosie lub ultragłosie, to jest w pierwszym wypadku, jeśli ilość drgań jest mniejsza od 16, a w drugim wypadku, jeśli przewyższa 20000 na sekundę. Wiemy na pewno, że tych z naszego ludzkiego punktu widzenia "nienormalnych" głosów jest w przyrodzie mnóstwo. Ich źródłem są np. pracujące maszyny, wiatr, wzburzone morze, różne owady itd.

Ludzie nauczyli się sami sztucznie wywoływać takie niesłyszalne głosy,oczywiście z początku wyłącznie dla celów naukowych. Potem przekonano się, że z tej "zabawki" naukowej może być znaczny pożytek praktyczny. Istnieją zasadniczo dwa sposoby wywoływania ultragłosu. Jeden polega na tym, że pręt z metali magnetycznych, np z żelaza, niklu, stopu niklu z chromem, tzw. nichromu, umieszczony w środku cewki z przewodem, przez który przechodzi prąd elektryczny zmienny o dużej częstotliwości, sam się kurczy i rozciąga w takt okresowości prądu i udziela tym samym drgnień swoich otaczającemu go środowisku. Z powyższego już wynika, że ta okresowość prądu musi dla otrzymania ultragłosu wynosić co najmniej 20000 okresów na sekundę. Przypomnijmy sobie nawiasowo, że w prądzie zmiennym, którego używamy w naszych żarówkach elektrycznych lub w silnikach najczęściej spotykanych na fabrykach, ilość okresów na sekundę wynosi tylko 50. Prócz tego mamy jeszcze drugi typ generatora ultragłosu, a mianowicie kryształki kwarcowe, umieszczone między dwoma elektrodami, drgają w takt ze zmianami prądu doprowadzonego do tych elektrod.

Ale obojętnie, w jaki sposób wywołaliśmy nasze niesłyszalne dźwięki, chodzi o to, że mają one własności rzeczywiście niesłychane. A więc już kilkanaście lat temu zauważono, że jeśli dotknąć palcem prętu wydającego ultragłos, to można się dotkliwie poparzyć. Co więcej, ten głos zabija żabki i maleńkie rybki, które zbytnio się do źródła ultragłosu zbliżyły. To naturalnie zaintrygowało uczonych. Zaczęto wytwarzać ultragłos o jeszcze większej ilości drgań, nawet ponad 100000 na sekundę i przekonano się, że można taki głos skierować i skoncentrować na określonym miejscu, zupełnie jak światło reflektora, wywołując tym silniejszy efekt. Stwierdzono, że ultragłos wybitnie pomaga przy wytwarzaniu emulsji. Emulsję mamy wtedy, gdy jedna ciecz, rozdrobniona na maleńkie kropelki, rozprószona jest w drugiej cieczy, z którą zazwyczaj się nie miesza. Typowym przykładem emulsji tłuszczu w wodzie jest np. mleko. Jeśli mleko poddać działaniu ultragłosu, to kropelki tłuszczu ulegną jeszcze dalszemu rozdrobnieniu i takie mleko jest ogromnie łatwo przyswajalne przez organizm i można je dać nawet takim chorym, którzy zwykłego mleka nie trawią. Poza tym takie mleko nie kwaśnieje. Ultragłosem można spreparować pokarm dla sztucznego odżywiania ciężko chorych. Ten pokarm można wprowadzać nawet wprost do krwi. Ultragłos ma ciekawą własność, że powoduje on sztuczne starzenie się, a tym samym uszlachetnienie wina i serów, poprawia też jakość tytoniu. Margaryna staje się pod jego działaniem lekkostrawna. Woda się sterylizuje, tj. pozbawiona zostaje wszelkich szkodliwych drobnoustrojów. Rozmaite produkty kulinarne znacznie poprawiają swój smak. Jednym słowem ultragłos ma ogromne znaczenie w przyrządzaniu środków żywności. Niedaleki jest czas, kiedy obok witaminizowanych potraw będzie się reklamowało potrawy "ultranagłoszone".


Ale to wszystko jest nieważne w porównaniu z tym znaczeniem, jakie ma ultragłos przy leczeniu najgorszej choroby ludzkości, tj. raka. Przekonano się, że jednym z dobrych środków przeciwrakowych jest olej solarowy (jeden z produktów przerabiania ropy) wstrzyknięty bezpośrednio w guz rakowy. Ale olej powoduje zatykanie naczyń krwionośnych i strąca czerwone ciałka krwi. Lekarstwo może więc narobić ogromnej szkody. Aby olej nie był szkodliwy i tylko pożytek przynosił, kropelki jego muszą być niesłychanie drobne, tak, by z łatwością przechodziły przez włoskowate naczyńka krwionośne. Kropelka oleju musi być mniejsza od ciałka krwi, którego średnica wynosi 6-12 mikronów( jeden mikron jest 1/1000 mm). Otóż profesorowi Niewiadomskiemu udało się za pomocą ultragłosu zrobić taką emulsję oleju solarowego, że kropelki jej są nawet 10-12 razy mniejsze od ciałek krwi. Profesor Niewiadomski robił tysiące doświadczeń na zwierzętach z dobrym wynikiem i obecnie w ten sposób leczy się już ludzi. W moskiewskich poliklinikach zrobiono już chorym na raka przeszło 10 tysięcy dożylnych iniekcji tą emulsją. Takie oto są ciekawe skutki praktycznego zastosowania ultragłosu.
  • 2
@Loskamilos1: Spoko, ale może warto byłoby podać źródło? Bo jest różnica czy artykuł pojawił się w Kurierze Podlaskim, czy też może w Młodym Techniku (nazwy z czapki). Ułatwi to tez ewentualną weryfikację pochodzenia artykułu.

W moskiewskich poliklinikach zrobiono już chorym na raka przeszło 10 tysięcy dożylnych iniekcji tą emulsją

Ciekawe, a tym bardziej ciekawe czy Uczeni pokusili się o publikacje wyników.
@Iperyt: No też mnie ciekawi, ile faktycznie się tam pokrywa z prawdą. Artykuł z "Dziennika Polskiego", teoretycznie uważali się za ogólnopolski dziennik, ale ja bym powiedział, że to głównie region Małopolski, bo skupiali się głównie na informacjach z tamtych regionów.